Dzień dobry
Pogoda dzisiaj inna to i humor inny czyli lepszy.
Wczoraj u mnie cały dzień padało, momentami lało i do tego wiało. A stopni było aż 13 !!! Cały dzień spędziłam w domu a to za dobrze na mnie nie wpływa więc wieczorem jakiś mały dołek się pojawił ale już jest lepiej. Zaraz idę polatać i poszukać butów. Potrzebuję botki takie do kostki ale jakieś rude albo szare albo inny kolor ale nie czarny. Od jutra maja być w biedronce takie jak mi się podobają ale nie wiem czy moja szeroka stopa z haluksami będzie do nich pasować???
Maniusiu bardzo przykre i smutne jest co piszesz o swojej rodzinie...Nie rozumiem jak można zapomnieć, że dziecko jest w przedszkolu i go nie odebrać??? Dobrze, że zapisałaś się na terapię. Mówisz, że sprawę nieudanego małżeństwa już przerobiłaś ale zadry z dzieciństwa siedzą za głęboko. Powodzenia bo zasługujesz na to.
Co do ocieplenia mojego budynku to cudów nie oczekuję bo już raz, wiele lat temu był ocieplany bo zbudowany jest z wielkiej płyty. No może jednak coś to da i na to liczę bo moje mieszkanie jest raczej zimne, tym bardziej, ze duży pokój i jego najdłuższa ściana są szczytowe.
Mnie też z niektórymi osobami jest nie po drodze jak to trafnie nazwałyście ale nigdy nie było tak, żeby nie powiedzieć sobie dzień dobry a w sytuacji gdy spotkamy tę osobę gdzieś w towarzystwie zupełnie udawać, że jej nie ma i odwracać się plecami. Jakieś zdawkowe kilka słów można przecież zamienić. Nie spotykałam jeszcze osoby na widok której odwracam się i zmykam, żeby nie stanąć z nią oko w oko. No tu skłamałam.... Robię tak na widok mojego eks. Nie chcę go widzieć.
Tereniu mnie też ludzie którzy sypią komplementami i są zawsze mili, uśmiechnięci i tak jakby zawsze i wszędzie gotowi jak to się mówi – do rany przyłóż zniechęcają.
Lubię mieć swoją przestrzeń w zasadzie wszędzie. I dookoła mnie i w przysłowiowym pokoju. A że dążę do tego, żeby ten przysłowiowy pokój mieć tylko dla siebie to dlatego, że chrapię i to czasem głośno. I to jest także jeden z moich kompleksów. Wstydzę się tego i pewnie dlatego wolę spać sama, żeby komuś nie przeszkadzać. Jak się budzę to myślę wtedy – chrapałam????
A generalnie jestem typem samotnika.
Maniusiu masz rację, trudno dojść do porozumienia z osobą, która tylko swoją rację uważa za jedyną słuszną i nie widzi w swoim zachowaniu nic złego, nie dopuszcza do siebie myśli, że nie ona akurat ma rację.
Agnieszko pewnie, że wchodzenie w układy z osobami z którymi nie można być sobą i które nie idą na żadne kompromisy jest chyba niepotrzebne. Po co się stresować. Po co nam takie znajomości? Czasem lepiej ograniczyć kontakty do dzień dobry.
Super, że tu w grupie szanujemy swoje czasem odrębne stanowiska i nie uważamy tylko swojej „słusznej” racji. Każdy ma prawo do swoich poglądów i osądów. Czasem tę samą sprawę czy sytuację kilka osób widzi i odbiera inaczej.
Ja zawsze, w każdej sytuacji, czy to konfliktowej czy innej próbuję wczuć się w obie strony i zrozumieć dlaczego ktoś postępuje tak a nie inaczej. Co mogło uwarunkować akurat taką reakcję i zachowanie. Jakie mogą być przyczyny takiego a nie innego zachowania. Czasem coś dla nas jest oczywiste a dla kogoś innego akurat to może być niezrozumiałe. I odwrotnie.
Tereniu no właśnie czasem jest tak, że w grupie nie pasuje nam jeden osobnik. Też bym nie rezygnowała z kontaktów z grupy tylko z powodu tej jednej osoby. Grupa jak całość jest super jak na przykład twoja grupa imieninowa a tylko jedno ogniwo mi nie pasuje. Dla mnie ważniejsze są pozostałe osoby które lubię i grupa jako grupa a do tej jednej na tych przysłowiwych imieninach mogę się uśmiechnąć bo grzeczna jestem ale niekoniecznie szczebiotać z nią jak szczygiełek.
Krysiu też potwierdzasz, że każda z nas ma jakąś potrzebę do swojego terytorium ale jakoś zachowując tę potrzebę i szanując potrzeby każdej z nas tworzymy całość.
Gruschko spodobało mi się, że nawet na grzyby masz sukienkę. Tę sprzed dwóch lat, za luźną i to jest właśnie piękne, że coś staje się za luźne. U mnie wszystko jest za ciasne. Wchodzę w zasadzie w jedyne spodnie i latam w nich na okrągło. A jak wyjęłam kurteczki które wisiały w szafie przez lato to już w ogóle masakra!!!
A już szczyt wszystkiego, który mną bardzo mocna wstrząsnął to jak zakładałam adidasy w których jeszcze w kwietniu biegałam jak szalona. Nie chciały mi wejść na stopy a brzuch mi przeszkadzał bardzo ale to bardzo.
I to mną wstrząsnęło bardzo ale to bardzo.
Od niedzieli mam inna dietę. Jaką powiem po tygodniu jak wytrwam i zobaczę jakie będą efekty.
Agnieszko gratulacje z powodu trwania na diecie Dąbrowskiej. Wszystkie powinnyśmy wziąć z ciebie przykład. Chodzi mi o wytrwałość i konsekwencję bo one są najważniejsze. Pewnie, że nie każda dieta jest dla każdej i ja akurat boje się Dąbrowskiej ale jakby każda z nas trwała na diecie która jej pasuje to byłoby dobrze. Teraz ty pięknie się trzymasz, Maniusia też a cała reszta mam wrażenie chciałaby a boi się. Krysia nie zrozumiałam czy trwa na wo czy wymiękła gdy poczęstowano ją w pracy pysznymi ciastami. Bo chałwie odmówiła ale co dalej to nie zrozumiałam.
Tereniu ja sobie zrobiłam dwa zdjęcia takie bardzo niekorzystne na których widać mocno mój wielki brzuch i 15 podbródków ale nic mi to nie dało. Na razie mam nadzieję, że „przygoda” z adidasami będzie takim momentem, który mną wstrząsnął bardzo mocno i otworzył mi szeroko oczy.
Muszę częściej pisać bo odniosłam się zasadzie tylko do tego co było na tej stronie ( u mnie ) a i tak wyszedł mi elaborat