Załącznik 45354
Jest i kawa:)
Wersja do druku
Załącznik 45354
Jest i kawa:)
Kawa od Sabinki :)
Kasiu artykuł fajny, wszak ja najbardziej lubie po turecku kawkę :) ale zastanawiamy się z Martą nad takim właśnie zaparzaczem francuskim :)
Witaj Sonko, podczytuj nas a może i skrobniesz coś czasem
pozostałym podczytywaczy tez zachęcam :)
Tereniu czekam na Twoje opowieści o tańcu w kręgu, u nas też coś takiego jest, ale nie dam rady 100 srok za ogon ciągnąc choćbym chciała, bo i to kusi i to nęci...
Krysiu niestety wciągnęłam serniczek, domowy przez mamusię pieczony...
Sabinko trzymam kciuki
Agnieszko czekam na przerobienie papierkologii, biurokracja niestety ma się dobrze wszędzie...
To się nazywazacząć dzień od kawy:)
Wśród nas chyba tylko Krysia jest herbaciarką,ale to pewnie dlatego ,że jest sową i jak nie musi to o poranku nie wstaje:)
Ja rano najbardziej lubię czarną,smolistą,gorzką z dripera ,w ciszy i spokoju zanim dzień się na dobre zacznie.Po takiej kawie rower sam mnie wiezie:)
Sabinko
bardzo by mi cię brakowało,ale jak mus posiedzieć w kątku to mus.Diety twojej jestem ciekawa,ale jak najlepiej działa w ukryciu to niech tam na razie pozostanie:)
Teresko
pierwsze zajęcia sportowe bywają traumatyczne.Nie raz pisałam,żę jak zaczynam wiosną sezon rowerowy to biegacze 70+ mnie wyprzedzają:(
Ale to też dobra mobilizacja i z tygodnia na tydzień będzie lepiej:)
Dużo jeżdzę rowerem,owszem działa zbawiennie na krązenie,ciśnienie,cukier i mnóstwo innych rzeczy,ale ogólnej sprawności jakoś specjalnie nie poprawia.Gimnastyka,joga itp dopiero prawdę ci powie jak to jest z chyleniem karku i uginaniem kolan.
Krysiu
my z M na grzybach też się nie znamy,dlatego nasze wyprawy zawsze są w grupie dobrze obeznanej i nasze koszyki przechodzą przez wprawne oko znawcow:)
Jeśli dobrze się czulaś na wo to trochę szkoda przerwania,ale w odpowiedniejszym czasie
przyjdzie dobra chwila na powrot:)Na pewno coś tam udało ci się zgubić,życzę,zeby nie wróciło:)I zdrowotnie pewnie też dobrze podziałało:)
Ciekawe artykuly powklejałyście.
Ja też trafiłam na wiele takich,które potwierdzają,ze wszelkie bardzo niskokaloryczne diety zjadają nam mnóstwo mięśni.Przy choćby małym jojo po w to miejsce wskakuje tłuszcz,ktorego jeszcze trudniej się pozbyć niż tego starego.I to w najbardziej szkodzące miejsce na brzuchu.
Za to bardzo mi się podoba,że coraz większy jest nacisk na ruch.Mój klub jogi i pilatesu przeżwa prawdziwe oblężęnie,a i u was duch ruchu bardziej ożył:)
Nad morzem,mimo,że po sezonie jest o wiele więcej sportowców-amatorów i widuję ich regularnie.Wszystkie kategorie wiekowe i wagowe:)
Na tej fali zapisałam się na pilates.Już kiedyś próbowałam,ale nie wciągnął mnie.
Zapisałam się od razu na blok 6 zajęć,może taka dawka mnie przekona,jak nie nie będę chodzić dalej,ale bez żalu ,że nie spróbowałam.
Dzisiaj pierwsze zajęcia po południu i może uda mi się zrobić jeden dzień sokowy.Zaczęłam od marchewki z gruszką i figą:)Bo krótkich,jedno- dwudniowych postów jestem fanką.
Ale bez spinki,jeśli będzie tylko do wieczora to też dobrze:)
Poszukiwania diety....Czasem łatwiej znaleźć jak się nie szuka:)
Może w czasie poszukiwań zajrzyjcie do książki "BZdiety",naprawdę niezła pozycja.
Zaraz do pracy,życzę wam znalezienia czego szukacie i tego "kliknięcia",kiedy niepotrzebne jedzenie traci atrakcyjność a ciało jakoś tak rwie się do ruchu,Agnieszce idzie dobrze,więc dla niej życzenia "Chwilo trwaj"
Do czytających - czasem od czytania do pisania:) więc czytajcie,czytajcie a może i pisanie się wydarzy:)
Wszelkie detoksy i diety oczyszczające są teraz bardzo w modzie.
Tak sobie jednak myślę,że my ich tak bardzo wcale nie potrzebujemy.Od lat odżywiamy się dobrze,kupujemy dobre produkty,nie pijemy słodkich napojow,fastfoody i kiepskie gotowce zdarzają nam się bardzo rzadko.
Jesteśmy świadome znaczenia dobrego jedzenia i stosujemy je na co dzień.Na pewno bardzo zawyżamy średnią w jedzeniu warzyw i owoców:)
Z tego co obserwuję u siebie i o czym wy piszecie to problemem najczęściej jest ilość nie jakość.
Może tak udaloby nam się wspólnie wypracować jakiś sposób,niekoniecznie bardzo restrykcyjny,na obłaskawienie apetytu.Żeby tak mniej myśleć o tym czego nie wolno.
Miałam kilka takich dni przed jogą kiedy jadłam dopiero po 18.00.
Miałam swoje własne pozwolenie na zjedzenie czegoś bardzo dobrego,na co przyjdzie mi ochota.Wracam do domu przez miasto,gdzie świetne knajpki przeplatają się z cukierniami i piekarniami.I zauważyłam ,że jak mogę kupić czy zjeść w nich co tylko zechcę ,to ich atrakcyjność bardzo spada.I za każdym razem przygotowuję sama w domu coś calkiem zdrowego i rozsądnego.Może nie jest to 500 kcal,ale 1000-1200 zdrowego pysznego jedzenia.
Dla mnie to już jest spory sukces.
Żeby tak jeszcze dało się to przenieść na cały tydzień,a najlepiej wszystkie tygodnie:)
Oczywiście nie mam na myśli jedzenia raz dziennie po 18.00 tylko podejście do jedzenia ogólnie.
Gruszko musiałam wygooglac co to driper do kawy :)
znam to ale nie wiedziałam że tak się nazywa :)
fakt kawa z niego jest dobra
zapraszam chętne dziewczyny :)
akcja jesień
Dzień dobry :)
Rano tylko kawę wrzuciłam a teraz postaram się coś skrobnąć.
Dzisiaj zaczęłam dzień wyjątkowo wcześnie do już parę minut po ósmej popędziłam do Biedronki po buty. Fajne botki, zamszowe, skórzane, podobno z antypoślizgową podeszwą, kolor rudy lub jak ktoś woli camel i o dziwo pasujące na moje szerokie stopy z halluksami. Cena atrakcyjna bo 79 zł :) Wzięłam ostatnią parę w moim rozmiarze.
Gruschko no moja dieta to nie wiem czy najlepiej działa w ukryciu ale nie chcę na razie pisać co i jak bo boję się trochę, że to będzie kolejny falstart i wytrwam kilka dni a potem dooopa blada. Więc na razie cicho sza.
Masz rację, że takie formy ruchu jak pilates i joga świetnie pokazują naszą formę, gibkość, giętkości i inne takie ale w naszym przypadku to raczej pokazuję, że tego co powinno być nie ma. Dlatego trza się ruszać. Ja sobie powiedziałam, że jak nie pochodzę choćby z godzinki gdzieś na dworze to musowo jakieś dywanowce zaliczę. Mam matę to mogę udawać że jestem prawdziwa joginka lub gimnastyczka. Tylko stroju do jogi nie mam. Kasia sobie kupiła ale nie wiem czy ma go zamiar używać do praktykowania jogi czy po prostu ładnie w nim wygląda i niekoniecznie do jogi go wykorzysta.
Co do chodzenia to dzisiaj była już w Biedronce, za pół godziny spotykam się z koleżanką właśnie w celu pochodzenia i zaliczenia takiej siłowni pod gołym niebem ( jak nie będzie padać) a potem jeszcze marsz do przychodni po receptę. Tak z pół godziny w jedną stronę :)
A wieczorkiem przychodzi moja piwna koleżanka ale ja piwka pić nie będę:p
Tereniu no sala z lustrami podczas ćwiczeń jest bezwzględna, nie tyle ta sala ile te lustra. Też jak jestem na swojej gimnastyce to widzę, że jestem chyba najgrubsza !!! Byłam bo na razie gimnastyki nie ma ale jakby była to na pewno byłabym najgrubsza bo od czerwca gdy były ostatnie zajęcia przytyłam i to mocno:cry:
Krysiu skoro tak się złożyło, że nie mogłaś dalej stosować diety Dąbrowskiej to trudno.:heart: Może za miesiąc zaczniesz znowu i tym razem uda się być na niej dłużej. Ale i tak na pewno coś tam osiągnęłaś. Ile dni udało ci się tak odżywiać?
Dlaczego nie możesz nawet marzyć o gimnastyce na zdrowy kręgosłup?
Sabinko, ja jestem najgrubsza i się nie przejmuję, za jakiś czas będę jak inne. Nie rozumiem mojej koleżanki co miała ze mną chodzić a nie chodzi bo jest najgrubsza i zacznie jak schudnie... No filozofia dziwna....
nie mam stroju do jogi ćwiczę w czym bądź i osoby co ze mną chodzą przychodzą w czym bądź
Pyszne leczo miałam dzisiaj...
Dzięki FurAga za zaproszenie :)