Co tu robic...co tu robic...?
Działać Kasiu działać, mimo wszystko
Ja działam dalej z pozytywnym myśleniem i wiecie co czuję się lepiej. Czuję się lepiej bo świat wydaje mi się przyjemniejszy a ludzie życzliwsi, więc nawet jak nie będzie wymiernych korzyści to te psychiczne mi wystarczą.
Marta dziś ma podpisać umowę na mieszkanie to wkrótce nas też czeka przeprowadzka. Myślę czy nie jechać busem i zabrać się na raz ale zobaczymy . Na tamto mieszkanie busem by się nie podjechało, bo za daleko by trzeba nosić, nie wiem jak teraz wyjdzie.
Ja też sobie zawsze poprawiam humor działaniem.Głowa mnie już boli, więc zaczęło się odtruwanie ( 3 wizyty w toalecie z 1 i 3 z 2).Ustawiłam sobie 10 puszeczek z kocią karmą i co wypiję szklankę płynu to zestawiam jedną.Jeszcze strasznie dużo puszeczek przede mną.
Zadzwoniłam do infolini Multimediów zgłosić awarię internetu.Nie wiem czy skutecznie bo konsultant ma oddzwonić jak wyraziłam zgodę na kontakt telefoniczny.A czy ja pamiętam czy wyrażałam zgodę?Kiedyś do mnie dzwoniono ale to było przed RODO.Jak 24 godz nie oddzwoni będę dzwonić dalej.Nie mam domowego WiFi.Wy)ączałam już z prądu i nie poprawia się.Może modem może ruter bo mam na własnym ruterze.Dobrze, że mam telefon z netem.
Ale zadzwoniłam jeszcze do takiej firmy ktora organizuje u nas warsztaty dla osób 50 +.Każda taka osoba ma 1, 5 tygodnia dietetyki i 1,5 tygodnia informatyki.Informatyka polega na obsłudze tabletu tj jego skonfigurowaniu i obsłudze mediów społecznościowych.
No i clow programu każda osoba dostaje tablet na własność ten na którym pracuje.
Moja jedna koleżanka miała te kursy w czerwcu, a Danusia teściowa mojego siostrzeńca świeżo skończyła.Od niej dostałam ulotkę.
Dzień dobry
Krysiu skoro zrobiłas post Daniela ( nie wiem dokładnie na czym polega) to zawsze coś a coś jest na pewno lepsze niż nic. A czy uda ci się znowu zatrybić o to będziesz się martwiła za miesiąc
Też lubię tańczyć i takie taneczne zajęcia na pewno by mi podpasowały ale nie taniec towarzyski i sztywne wyuczone kroki a raczej taki taniec na luzie, tak jak się czuje muzykę, zmysłowy i relaksacyjny jednocześnie.
No właśnie ja z kolanami też mam problem i teraz jak będę coś robiła na kolanach, tzn jakieś ćwiczenia np. jogi do pod kolana kładę sobie złozony kocyk.
Pewnie, że pozwolenie sobie na zjedzenie czego dobrego to świetny pomysł
I jakieś choćby z grubsza pory posiłków a nie jedzenie bez przerwy.
Nie podjadanie poza posiłkami
Woda, woda i jeszcze raz woda.
Agnieszko no to teraz jak sobie posprzątasz to będziesz miała czysto bo ostatnio narzekałaś, że z Kubą to jakby trochę pod górkę było w tej dziedzinie
Podoba mi się ten twój pomysł, żeby coś dobrego nawet jak zrobisz to danego dnia zjeść dopiero jutro byle do 12. Zawsze to takie fajne czekanie na ten smakołyk a jakby zjadło się go wczoraj to już do jutra zapomniałoby się jaka to była frajda
Ciekawe jak ci będzie bez tych dużych śniadań? Czasem praca wymusza na nas zmiany.
Mam nadzieje, że w nowych butach daleko zajdę i to nie tylko dosłownie
Kasiu mam wrażenie, że wyszukujesz sobie tylko kolejne usprawiedliwienia dla tego co się dzieje aktualnie u ciebie w dziedzinie jedzenia i tycia. Wszystko winne tylko nie ja a przecież to my same się tak załatwiłyśmy i musimy teraz z tym sobie poradzić. Nikt tego za nas nie zrobi. Choćby najlepsza dietetyczka skoro nie będziemy się trzymać zasad. I tego zamierzam się teraz trzymać i trzymam się od niedzieli. Niby to niedługo ale staram się. Każdy udany dzień jest sukcesem.
Maniusiu pozytywne myślenie jest bardzo wskazane i fajnie, że starasz się coś zmienić w tej dziedzinie i pomału ci się to udaje. Tak trzymaj. Już sporo zmieniłaś w swoim podejściu do wielu spraw i na pewno jest lepiej. Ty to widzisz i my to widzimy
Czyli i ty i Agnieszka znowu będziecie mieć dzieci tylko z doskoku. Super, że oboje znaleźli w końcu fajne mieszkanka. Myślę, że teraz już będzie trochę spokojniej bo przecież pierwszy rok za nimi. Jeszcze raz gratulacje dla waszych dzieci i dla was, że to przetrwałyście chociaż bywało nerwowo
TinnGo no już myślałam, że przerzuciłaś się na kocie jedzenie w puszkach a to po prostu jest sposób na nie pogubienie się ile wody się wypiło. Ile masz wypić? Głupie pytanie – już sobie odpowiedziałam bo przecież napisałaś, że tych puszek jest 10. Ale jestem mądra
Fajne te warsztaty dietetyczno - informatyczne a jeszcze fajniejsze, ze dostaje się tablet na koniec.
No jak jestem głodna to jestem pracowita, że Siok.
Wściekłam się, że multimedia nie oddzwaniają i zadzwoniłam czekając na konsultanta.No to okazało sięm że padł ruter.No to miałam do wyboru dopłacić8 zł do abonamentu i zmienić modem na rozsiewowy czyli modem i ruter w jednym czy kupować nowy ruter.Trochę taniej wychodzi nowy ruter własny, ale już tak wymieniam drugi no to wolę jednak mieć od dostawcy usługi.No to zamówiłam montera na wtorek.W tym czasie przyszła mi paczka z zooplusa i zadzwoniła koleżanka od kijków i się na jutro umøwiłam do lasu.A to wszystko, ta nadaktywność , żeby o diecie nie myśleć.
Ale kilka slraw popchnęłam do przodu.Wiwat głód.
Ostatnia rzecz jakiej teraz potrzebuje to stawianie do pionu poprzez slowa: sama na to zapracowalas...sama musisz sie wziac i to naprawic..
Chocby to byla najszczersza prawda!
Potrzebuje teraz glaskow i przytulenia bo ...wszyscy inni maja lepiej...nawet ich dzieci dobrze sie ucza, zdają bez problemow egzaminy i...znajduja mieszkania! A moja corci mimo ze kolejny raz podchodzi do egzaminu to go nie zdaje i mieszkania tez dalej nie ma! I jak ja mam ją pocieszac...kiedy sama jestem w dole a przez niepowodzenia mych dzieci ten dol sie jescze poglebia...
Kasiu, mono Cie przytulam, będzie dobrze bo zawsze kiedyś musi być, po cichu Ci powiem, że u mnie tez są jakieś kłopoty, nie do końca jest tak różowo, ale musimy iść do przodu
Tereniu z doświadczenia powiem chyba swojego nie warto mieć, słabo się znam , miałam jakiś ruter, potem zmienilam dostawce na Orange i tamten się nie nadawał za 1 zł orange dal mi swój i chodzi jak ta lala
Kto z nas nie zna doskonałej recepty na odchudzanie: mniej jeść i więcej się ruszać? Ile razy próbowaliście się odchudzać w ten właśnie sposób? Myśląc logicznie, tak to właśnie powinno działać. W końcu kiedy zjem 500 kcal mniej dziennie i dodatkowo spalę każdego dnia 500 kcal, to po tygodniu mogę się spodziewać, że wskazówka wagi się poruszy(1 kg to mniej więcej 7000 kcal). Każdy, kto podjął kiedykolwiek takie działania, na pewno zauważył, że po jakimś czasie masa ciała przestała spadać, pomimo trzymania się narzuconego reżimu posiłków i aktywności fizycznej. W większości przypadków mniej świadomi dietetycy w takiej sytuacji zmniejszają jeszcze bardziej podaż kalorii (najczęściej obcinając tłuszcz spożywczy) lub zalecają dodatkową aktywność fizyczną. Ale czy to ma sens?
Musimy uzmysłowić sobie jedną rzecz: organizm nie posiada wbudowanego kalkulatora, który pokazuje mu ile kalorii ma jeść, aby tracić na wadze, a ile żeby utrzymywać ją na stałym poziomie. Gdyby tak było, moglibyśmy z góry zaplanować sobie dzienny deficyt energetyczny, który po x czasie poskutkowałby uzyskaniem wymarzonej masy ciała. Wiemy jednak (większość z nas z własnego doświadczenia), że nie sposób przewidzieć co do kilograma, w jakim tempie organizm będzie (i czy w ogóle będzie) pozbywał się tkanki tłuszczowej.
Diety o dużym deficycie energetycznym najczęściej przestają działać z 3 powodów:
1. Organizm zaczyna wydzielać większą ilość kortyzolu, co jest wynikiem reakcji na stres. Podwyższony poziom kortyzolu manifestuje się wzrostem apetytu i zachcianek na słodkie (ciężko wtedy kontynuować jakąkolwiek dietę), zwalnia tempo przemiany materii, wpływa na utratę masy mięśniowej przy równoczesnym zablokowaniu uwalniania kwasów tłuszczowych z komórek, objawia się zatrzymywaniem wody w organizmie, bezpośrednio koreluje z problemami z tarczycą, a także uwalnia glukozę i kwasy tłuszczowe z wątroby.
Sytuacja stresowa (brak lub niedostateczna ilość pożywienia czy nadmiar aktywności fizycznej) wysyła do organizmu komunikat, że potrzeba energii. Ponieważ energii nie ma, adrenalina pobudza wątrobę do to uwolnienia glukozy, która skumulowana jest w postaci glikogenu. Podwyższony poziom glukozy we krwi stymuluje wydzielanie insuliny, która blokuje spalanie tkanki tłuszczowej. I tak błędne koło się zamyka.
Dodatkowo zwiększona ilość kortyzolu powoduje, że zmniejsza się produkcja i konwersja hormonów tarczycy, które mają bezpośredni wpływ na metabolizm, a także możliwości organizmu do wykorzystania leptyny, co manifestuje się tym, że nie wiemy kiedy przestać jeść.
Zatem czy jeszcze większe obcinanie kalorii bądź zwiększanie deficytu energetycznego aktywnością fizyczną i tym samym pogłębianie stanu, w którym organizm czuje się zagrożony ma sens?
Oczywiście, że nie. I pomysły pt. „Od jutra oprócz siłowni zacznę jeszcze biegać” przyniosą odwrotny efekt i wpędzą nas w jeszcze większy dół energetyczny.
2. Organizm wskutek ograniczonego dowozu energii (szczególnie jeśli mocno obniżyliśmy podaż węglowodanów na długi czas, lub nie dostosowaliśmy ich ilości do rodzaju podejmowanego wysiłku) spowalnia pracę tarczycy. Hormon T4 zamiast konwertować się do aktywnego metabolicznie T3 zamienia się w odwrotne T3 (rT3) niwecząc skutki naszych starań.
Możemy doświadczyć wtedy nieprzyjemnych objawów występujących przy niedoczynności tarczycy, takich jak uczucie zimna, wypadanie włosów, sucha skóra, zmęczenie, większa podatność na infekcje, zgaga, zaparcia, brak motywacji.
Uwaga: poniesiony poziom kortyzolu bezpośrednio koreluje ze zmniejszoną pracą tarczycy.
3,Niedobory składników odżywczych
Organizm w obliczu stresu (zagrożenia) nie będzie chętnie utylizował tkankę tłuszczową, tylko za wszelką cenę dążył do równowagi. Dlatego tak ważne jest, aby dieta dostarczała wszystkich składników odżywczych w ich najbardziej biodostępnej formie – czyli najlepiej z pożywienia, a dopiero później ewentualnie z suplementów.
Głodzenie się i przetrenowanie to dobry sposób, żeby rozregulować swój organizm, a nie schudnąć. Warto podkreślić, że o ile wprowadzenie organizmu w stan dysbalansu może zając kilka miesięcy, to powrót do równowagi może trwać nawet 2 lata, o czym przekonałam się na własnej skórze.
Po co się tak męczyć, skoro można jeść do syta i smacznie, trenować wystarczająco (2–3 razy w tygodniu) i wysypiać się?
Wybór jak zawsze należy do Was!
Taki artykuł znalazłam....