Sonko, dzięki na razie nie potrzebuję, mam aplikację od mojej opaski i mi to na razie wystarczy jest tam wszystko co mi potrzebnem takie same dane ja z endomondo![]()
Sonko, dzięki na razie nie potrzebuję, mam aplikację od mojej opaski i mi to na razie wystarczy jest tam wszystko co mi potrzebnem takie same dane ja z endomondo![]()
Maniusiu, każdy dzień rozpoczynam od powiedzenia sobie, że dziś będzie dobry dzień i to będzie dzień z dietą i ruchemo tym co będzie jutro, pomyślę jutro
Sonko, w mojej kijkowej grupie tak się złożyło, że jesteśmy dwie nauczycielki polonistki, jedna dyrektorka szkoły, jedna nauczycielka przedszkola i bibliotekarkamamy mnóstwo wspólnych tematów, nadajemy na tych samych falach, bardzo się lubimy i tak jest już od prawie czterech lat. Dziewczyny są super
![]()
Zazdroszczę Wam takiej grupyJa nawet jak chodziłam z grupą to z kim pogadac nie miałam, ale i tak fajnie było
Aga odkąd wstaję z takim nastawieniem że będzie dobry dzień jest o wiele lepiej
A własnie dostałam zaproszenie na Krąg Kobiet - 1 października - będzie o pasjach więc idę z chęcią![]()
Ja dzisiaj byłam na Szkole Kręgosłupa, jutro nie ma tańca w kręgu to coś w domu porobię. Zimno u mnie jak nie powiem gdzie.
Chyba wyciągne dmuchawę.
Ale mam trochę odłozonego prasowania to postoję przy ciepłym żelazku. Będzie jak znalazł.
Jestem z dietą przy dniu 6 pomidorów z miseczką ryżu.Nie za fajnie w taki zimny dzień dietować i pić wodę, ale na wadze jest (-1,9) i podczas ćwiczeń to się już czuje.No większość to woda , ale przy skłonach, wiązaniu butów, leżeniu na brzuchu czuje się ulgę.
Banany trochę mnie rozczarowały bo były słodkie i jęść się po nich chciało. Ale znalazłam sobie zajęcie i trwam.
Dzisiaj ryż ciemny z pomidorami.Zrobiłam te pomidory na patelcena ciepło i dodałam trochę koncentratu, pieprzu i sypnęło mi się niechcący bardzo dużo wędzonej papryki, ale to akurat był strzał w 10.
Mnie się kiedyś zrobiła na samym wierzchu nochala.Nos mój sam z siebie do najpiękniejszych i najmniejszych nie należy, ale wielki czerwono-żółty strupol podkreślał go wyjątkowo.
No jak z kimś rozmawiałam to ten człowiek widziałam , że chce być kulturalny, ale każdy wpatrywał się dokładnie i centralnie w mój wielki , paskudny nochal. No , a wirus jak to wirus 7-10 dni trzymał.
U mnie w okresie kryzysu lat 90 gdy walczyło się o przetrwanie fabryki i swój los w niej to o czymś takim jak nie pójście do pracy z powody dyskomfortu spowodowanego strupem na twarzy raczej nie mogło być mowy. Swoje odcierpiałam.
Ostatnio edytowane przez TinnGO ; 18-09-2019 o 15:06
Popoludniowe dzien dobry!
U mnie tragedia.Zostawilam w pracy telefon i nie mam go juz od ponad trzech godzin! Ludzie jak to sie czlowiek potrafi od tego tolatajstwa uzaleznic...
I nie bede go miec az do jutra do 10 rano... Buuuu... jak ja to przezyje!
Mozecie sie smiac, ale taka niespokojna jestem ze ciort.
A- Bo jutro Alek ma przyleciec Z Krakowa...a moze cos musi wiedziec albo mam zalatwic, albo kupic???
B- Bo Madzia usilnie szuka pokoju na kolejny rok akademicki...i moze jestem jej potrzebna? Albo wreszczie ma dobra wiadomosc?
C- Bo przyjaciolka chora i czy aby nie dzwonila i nie potrzebuje wsparcia?
D- Bo siostry dzieci maja urodziny dzisiaj (Oboje!- jeden 19lat a druga 16lat- a ja nie zlozylam im rano zyczen...
E- Bo na apce nie wiadomo co sie dzieje i ...
O Rany Julek! No koniec swiata!
Tereniu -slowo "przechwalanie" bylo uzyte oczywiscie troche zartobliwie i mam nadzieje (jak cie znam zreszta), ze to zrozumialas.
Wiem, ze kochasz robienie porzadkow i nie czujesz sie dobrze, gdy nie masz wokol siebie ogarnietego terenu. Szczegolnie w ogrodzie napawa cie duma gdy jest tam jak w pudeleczku. U mnie natomiast czynnosci porzadkowo-ogrodowe to margines mej dzialnosci-dlatego nie wspominam o przycieciu krzewow czy wymyciu jakis pojemnikow. Najbardziej lubie w ogrodzie robic rozne kompozycje kwiatowe, wycinac przekwitle kwiaty, podlewac i ustawiac *******ki, tak by cieszyly swa dekoracyjnoscia me oko.
Wczoraj np poukladalam troche kolorowych dyni rozmaitych pod drzewami, no wymienilam zdechle kwiaty doniczkowe na wrzosy, chryzantemki i inne roslinki z gatunku Herbstzauber czyli Czary Jesieni...
![]()
Imponujesz mi Tereniu niesamowicie swoja wiedza i zawzietoscia co do urzadzen technicznych. Ja bez mego chlopa zginela bym w tej dziedzinie jak Andzia w malinach!
A gdybym mego chlopa nie miala-to jestem przekonana, ze zaraz bym sie usmiechala do jakiegos sasiada...![]()
A mnie się dzisiaj też znajomi zgłosili, którzy potrzebują singla dla swojej siostry na wycieczkę do Maroka. To koleżanka z pracy z męzem, ci z którymi byłam na zamkach Ludwika Szalonego.Na przyszły rok, na wiosnę Cesarskie miasta z Rainbow.Jak jutro pogadam z tą kumpelą od pokoju i będzie OK to się zdecyduję.W Maroku nie byłam, a wiosną nie powinno być upalnie. Po obecnym lecie nie tęsknię do gorąca.
Ciekawa jestem jak ci się ułoży relacja z terapeutą.Chociaż powiem, że po pierwszym spotkaniu ja czułam się lekko obrażona i zlekceważona.No bo usłyszałam, że mam typowe zachowania i reakcje dla osoby współuzależnionej.
Mnie się wydawało, że takiego dylematu jak to czy ratować alkoholika, czy od niego się uwolnić to ja pierwsza na świecie doświadczam
No prawdę mówiąc nie zrozumiałam i przykro mi się zrobiło, a to wyczuła Agnieszka i mnie pocieszyła.
Ale co tam ja nie jestem obrażalska i znam ten stan jak człowiek sam rozdrażniony to mu szczebiot drugiego zgrzyta w uszach.
Muszę powiedzieć, że z tą przynależnością do grup wszelakich to jest zawsze problem.
Bo jak nie jest tak, że osoby są konfliktowe to są o różnym stopniu wrażliwości czy tolerancji.
Znajdując się czy przynależąc do jakiejś małej czy większej "społeczności" siłą rzeczy jesteśmy skazani na nieuchronność konfliktów.
Ważne chyba jest jak je rozwiązujemy i czy jesteśmy w stanie strzepnąć pył (albo czasami dużo większy cieżar) konfliktu i iść dalej razem.
No i jako kobiety jesteśmy bardzo podatne na nastroje chwili.
Wiem bo sama miewałam takie odpały, że wręcz prowokowałam awanturę , a powodem był własny kiepski nastrój czy złe samopoczucie zdrowotne, lek przed czymś, duża troska o kogoś lub o coś.
W okresie kiedy byłam związana z Kazikiem jego kolejne zapicie kiedy spadałam z pieca na łeb z własnych złudnych nadziei, że tym razem mu się uda wytrwać w trzeźwości skutkowało tym , że wyładowywałam frustrację na kimś osiągalnym przez internet.
To bezpieczny przeciwnik, zawsze można uciec z forum, wątku, zablokować adwersarza.
Dopiero teraz zdaję sobie z tego sprawę jak wiele postów napisałam będąc w złym humorze.
Wcale nie jestem z tego dumna, ale "Nobody's perfect" jak to było na zakończenie "Półżartem, półserio".
Kasiu solidarnie z Tobą nic nie dzieje się na apce.
Dobranocka kochane dziewczyny.
images.jpg
Dzień dobry![]()
W piękne miejsca jedziecie dziewczynyI w jedno i drugie chętnie bym pojechała
![]()
Maniusiu, krąg o pasjach może być fajnyciekawe poznać, kto ma jakie
![]()
Powiem Ci, że nasza grupka kijkowa jest super, nie ma żadnych konfliktów, bo mamy wspólny cel i właśnie pasję, ale czasem dyskusje są zażarte, zwłaszcza na temat książekkocham to
Czasem gdy wchodzimy do parku, to któraś rzuca lekko- to o co dziś się kłócimy?
A potem zgodnie wychodzimy i ustalamy kolejną godzinę
Dzis mam niezły dzień, bo tylko cztery godziny w szkole, za to takie, że jak teraz piję kawę, a przed ósmą skorzystam z toalety, to wszystko następne będzie dopiero o 12 w domu
Miłego dnia![]()
To wielka sztuka umieć dać zgodę innemu człowiekowi na jego poglądy .Wydaje mi się, że większość ludzi odmienne zdanie w sprawie wydźwięku jakiejś sceny filmowej, książki ba wypowiedzi internetowej czy telewizyjnej( zwłaszcza politycznej) odbiera jako negację( nawet nieakceptację siebie).
Sama tak to czasami odbieram.Wszystko zależy jaką mam relację z daną osobą.Jak jestem bezwzględnie przekonana, że ta osoba jest mi życzliwa to OK może sobie być odmiennego zdania.Ale jak jesteśmy nie do końca " kompatibilne" to już insza inszość.
Ale najgorzej jest, jak w swoich poglądach na jakąś sprawę człowiek jest w swoim widzeniu jej sam przeciwko całej swojej grupie.Czuje się wtedy " wyrzucony za burtę".Ja lubię zgodę, lubie dzielić uczucia z otoczeniem.Tylko nie zawsze się da.
Ale se pofilozofowałam, żeby nie wymyślać dietetycznego śniadania.Dzisiaj 250 g sera i warzywa i oczywiście te koszmarne hektolitry wody.Z warzyw się cieszę.Ciągle mi smakują.Ale, ale jest dzień przedostatni i waga ciągle jeszcze spada dziś rano było 71, 5 kg.Wiem, że to głównie woda, ale jest 7 dzień więc myślę , że może trochę tłuszczu spaliłam.
Wydłużyłam dietę do 8 dni bo jeden dzień zdublowałam.
No powiem tak odczucie roznoszącej nas energii jest dokładnie takie same w każdym sposobie odchudzania.
Porównuję swoje odczucia na niskokalorycznej 1000kcal w Juracie, ketogenicznym Dukanie , niskokalorycznym Bardadynie i wszystkich innych 5 czy więcej dniówkach na których byłam.
Ale gajnie , że zaskoczyłam i zagustowałam w tym uczuciu, czego i wam wszystkkm życzę.Chyba jednak ni pójdę Mosleyem bo właśnie tam co chwila wpadamy na ten początek " nie jem" , a nie zdążę dojść do stanu "o jak się fajnie czuję, że nie jestem przeżarta".
Narka.Zdrowotności wszelkich życzę.
Dzien dobry!
Oj bida, bida...bez telefonu......juz sie ciesze, ze go za dwie godziny odzyskam.
Mialam racje, ze corcia probowala sie do mnie wczoraj dodzwonic, bo mimo nie znalezionego pokoju zdecydowala sie jednak dzis tez przyjechac do domu. Chce zobaczyc brata i poznac jego sympatie. No i w spokoju omowic z nami dalsza strategie dzialania.
Przez te wizyte gosci i urlop za tydzien nie mamy jak z nia pojechac do Trier. Chociaz przyznam, ze to by byla ostatecznosc, bo bardzo chciala sama znalezc to mieszkanie. Umiejetnosc przekonywania ludzi i zjednywania ich do siebie to cechy charakteru, ktorych nasze najmlodsze dziecko nie ma rozwinietych w nadmiarze. A bez tego nie latwo bedzie jej pracowac w zawodzie, ktory wybrala.
Po powrocie po nieudanej sesji rozmawialismy o tym goraco w domu i czulam, ze chce nam udownodnic, ze nie mamy racji...
Rodzicielstwo to czasami tak trudne zadanie. Jak nie ranic uczuc tej najblizszej osoby, a jednak mowiac prawde ustrzec od ciosow swiata, ktory tak czesto bywa przykry i bolesny?
A jakie wy macie doswiadczenia z piskletami wylatujacymi z gniazda?
Bo ja w przypadku najstarszego syna nie mialam tego problemu. Wybral na studia dziedzine, ktora kochal od dziecinstwa (historia) a pracuje w korporacji zwiazanej z mediami i jest tam zadowolony. Nigdy nie probowalismy mu cos narzucic czy wyperswadowac. W przypadku naszej corki mamy wrazenie, ze zle wybrala kierunek studiow, meczy sie tam ale chce koniecznie udowodnic i sobie i nam, ze tego nie zaluje.
A co gorsza-szczegolnie ojcu chce pokazac, ze uda jej sie te studia skonczyc.
Ja coraz bardziej jestem przekonana, ze powinna odstapic i przeniesc sie gdzies, gdzie bedzie jej latwiej dojsc do celu. Bo znajac jej charakter widze jak moje dziecko sie meczy.
Tylko .jak mam to powiedziec-by nie obcinac jej skrzydel?
No nic...lece sie ubierac. Dzis u mnie w firmie oficjalne rozpoczecie nowego rocznika. Mamy spotkanie zapoznawcze dla calej 133 -ki mlodych "spolecznikow kultury i edukacji". Bede tam na krotko by sie przedstawic, a potem wracam do domu by cos upichcic dla gosci.
Jutro odrobie w biurze moje godzinki.
Dobrego, slonecznego dnia dla wszystkich!
Dobrego dnia i dla ciebie i całej twojej rodzinki.
Bo u ciebie jak to w życiu jak jedno się rozplącze to drugie zasupli.U najstarszego się wypogodziło, ty dostałaś stałą umowę to u córci się schody porobiły.
Moja siostra zawsze miała do naszej mamy pretensje o wybijanie jej z głowy medycyny i pierwszsgo narzeczonego.No widocznie była na tyle wpływowym dzieckiem, że zdanie matki się liczyło dla niej bardzo.Ale teraz niedawno powiedziała do mnie, że jak by była lekarzem to już by ziemię gryzła bo nie wytrzymałaby ciężaru odpowiedzialności.
A pierwszy narzeczony okazał się być zakochanym w sobie narcyzem czarującym ciągle cały okoliczny świat( no otoczony wianuszkiem sielbicielek) i dodatku z problemem alkoholowym obecnie.
Tak, że nasza mama w sumie miała rację i to, że na decyzję siostry wpłynęła wyszło Hani na dobre.Męża może wspaniałego sobie nie znalazła ale nie jest alkoholikiem.A mikrobiologia i praca w laboratorium analiz lekarskich dała siostrze wiele satysfakcji i była w swoim środowisku bardzo cenionym specjalistą zwłaszcza od parazytologii pediatrycznej.
Ostatnio edytowane przez TinnGO ; 19-09-2019 o 12:20