Sorki, ale jakiś chochlik usunął mi wszystkie emotki . Musicie uwierzyć mi na słowo, że są tam same
Dzien dobry! Dzięki Aguś za kawkę!
Wypijam ja duszkiem i lece dalej do pakowania.
Maniusiu i ja poczytalam twoj artykul i zadumalam sie nad nim nieco.
Mialam dobre dziecinstwo ale rodzice nie potrafi obchodzic sie z mą nadwrazliwoscia, bagatelizowali ja i wysmiewali...Tato tez nigdy nie traktowal mnie z szacunkiem czy tez po prostu jak dorosłego. Nawet wyborem mej pracy magisterskiej chcialam mu "coś" udowodnic. I po dzis dzien uwaza mnie za "drugi gatunek". Zbyt emocjonalna. Zbyt podporzadkowana mezowi i religii.
Gdy jestem w domu rodzinnym za kazdym razem tego doswiadczam...
I do konca zycia bede sie pewnie borykac o probe uznania mej wartosci.
Teraz przenioslam to na męża...
Alez mnie zebralo na wywmetrznianie...
A tu czas goni...
Leceeeeeeee....
Dzień dobry
No i okazało się, że nawet w młodości nie byłam taka hej do przodu jeżeli chodzi o sprawność a stanie na rękach było oczywistą oczywistością prawie dla każdej z was. To mnie zadziwiłyście
Dla mnie tez nie Sabinko!
Kochane! Ja też walczę. Zrobiłam zakupy na stronie Wasserman- zaczęłam od patelni na której nie potrzeba za wiele oleju i sprawdziła się świetnie. Co jeszcze polecicie bo mam zamiar się rozpędzić
ciekawy artykuł
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A nie wydaje ci się, że na męża wybrałaś sobie właśnie kogoś w podobnym typie jak tata. Zakochałaś się w osobie o zdecydowanym wybuchowym i władczym charakterze.
Tak, aby to co nie udało się z ojcem spróbować osiągnąć z mężem???
Może dlatego obaj panowie mają czasami ciężkie chwile w dogadywaniu się.
Ale tutaj mam tak jak o sobie napisała Agnieszka, ze u niej taki etap to już przeszłość..Kiedyś zasługiwałam się ludziom o to by przez ich akceptację samą siebie akceptować.
Na szczęście udało mi się przepoczwarzenie.
Dzisiaj nie byłam już u Antosia , bo ojciec z nim został i byli u lekarza.Czekamy na wyniki wymazu z gardła bo cały czas jest podejrzenie paciorkowca (szkarlatyny). Mały nadal gorączkuje.
Byłam na tańcu w kręgu, im więcej tych tańców poznaję tym mi się bardziej zajączkują. Nie wiem jak ludzie mogą pamiętać kroki i jeszcze innych uczyć.Ale jak widzę instruktora to jakoś daję radę.
Chociaż dzisiaj przy klasycznej zorbie ciągle zawadzałam się o własną prawą nogę. Żle przerzucałam cięzar ciała przy przejściu w lewo i na powrocie prawa mi zostawała nie tam gdzie być powinna. Ale popracujemy nad tym.
Jutro zaczyna się już zumba gold w innym klubie niż te zajęcia angielskiego i tańca w kręgu.
A jeszcze jedno, właśnie połączyłam kapustę z roźdyźdanym kalafiorem, na kolejny raz robiony ten kapuśniak dr Dąbrowskiej.
No normalnie uzależnienie.Tak mi to smakuje.
Myślę, że organizm potrzebuje jakiś składnik, którego dostarcza ta potrawa(kapusta ma związki siarki) i dlatego jest we mnie taki ogromny apetyt na to danie. Agnieszkoślicznie dziękuję za przepis.
Waga po ciocio-babcio dyżurze lekko spadła .Rano była 71,8 kg.
Agnieszko raz mi się udało wejść przez twój suwaczek i zrobić sobie w dieta, pl według starego systemu, ale teraz mimo, że wchodzę na twój suwaczek przerzuca mnie do tego tworzenia po nowemu i nie mogę powtórzyć edycji według dawnego sposobu
PS Ja też nie umiałam stać na rękach, ba nawet zwis przerzutny mi nie wychodził (tak przy drabinkach się robiło , łapało rękami za szczebelek i nogi podnosiło do góry i wisiało do dołu głowa.
Chodziłam na dodatkowe zajęcia z WF-u żeby się nauczyć, zwis opanowałam, ale stanie na rękach tylko przy ścianie.
Witam nową koleżankę Zosię i gratuluję nabytku.
Ostatnio edytowane przez TinnGO ; 26-09-2019 o 16:05
Dziewczyny a może nam za bardzo nie idzie właśnie dlatego, że nie mamy patelni, która nie potrzebuje za wiele oleju????
Może Agnieszka ma i dlatego ma sukcesy???
O to to to Tereniu
Trafiłaś w sedno i nazwałaś rzecz po imieniu
I najlepsza patelnia nie pomoże