Agnieszko mam nadzieję, że twoje przeziębienie w ciągu dnia rozeszło się po kościach i czujesz się już lepiej
No właśnie Kuba chyba już teraz jest w Norwegii ale poleciał tylko na 4 dni czy poleci dopiero?
Kasiu już wiemy, że znasz termin sanatorium. Ciekawa jestem do jakiego wniosku dojdziecie z rodziną, czy zaakceptujesz ten termin czy będziesz szukała innego rozwiązania? Skoro operacja stopy ma pomóc to na pewno warto się jej poddać, tylko ta rekonwalescencja dosyć długa. Ale masz rację, trzeba zadbać o siebie. Jak same o siebie nie zadbamy to różnie bywa z tym zadbaniem kogoś o nas
Maniusiu twoje koleżanki mają rację - na pewno promieniejesz i widać zmiany gołym okiem. Ciekawe takie zajęcia sam na sam z instruktorką.
A skoro jest ona jednocześnie psychoterapeutką to pewnie warto skorzystać z jej usług. Już trochę uchyliłas rąbka tajemnic na temat swoich problemów. Musisz w końcu uwolnić te problemy które siedzą w tobie. Życzę ci tego z całego serca.
Fajnie teraz mają młodzi z tym Erasmusem, Europa się bardzo skurczyła
Już byłaś rannym ptaszkiem a teraz z konieczności stalas się jeszcze bardziej rannym, o 6.03 już wyruszasz w drogę do pracy, to znaczy akurat dzisiaj na angielski![]()
A ja muszę się pochwalić, że byłam dzisiaj na pierwszej gimnastyce po długiej przerwie. Nie to, że mi się wcześniej nie chciało ale dopiero ruszyła dzisiaj po wakacjach.
Powiem wam zardzewiałam strasznie. Zmęczyłam się, zasapałam, spociłam i nie było lekko
Będzie teraz ze mną chodziła koleżanka, która jest szczuplutka i jak stanęliśmy obok siebie i zobaczyłam nas obie w lustrach to nie było mi wesolo. Zdawałam sobie sprawę że jest między nami różnica ale dopiero to co zobaczyłam w lustrze mnie mocno ruszyło. Nie jest dobrze. Powiem więcej - jest byle kiepsko. Wiem wiem, zaraz powiecie, że nie jest tak tragicznie ale ja wiem swoje.
Ja już kilka razy na moich tańcach w kręgu i 1 raz na zumbie byłam, ale też mi lekko nie jest Sabinko.
Dzisiaj to nie tyle fizycznie co psychicznie trudno było.Bardzo dużo nowych tańców i takich trudnych bo w parach, ze zmianami partnerów, jeden chiński , trzeba było bardzo główkować, żeby nie pomylić, no i dziewczynny, które już ze 4 lata chodzą nie chcą stawać z nowymi bo sie złoszczą , że tamte nie chwytają. Ja i tak jestem nienajgorsza jak na nową, chyba mnie ten zeszłoroczny sezon zumby trochę przyzwyczaił do koordynacji nogi-ręce i zapamietywania choreografii.
Ale taka jedna Grażynka to zawsze zostaje bez pary bo rzeczywiście jest wyjątkowo mało lotna. Raz z nią stanęłam , ale ja nowa, a ono ruchowo dysfunkcyjna to była masakra.
Ale 1,5 godziny ruchu było, aż mnie jedna stopa do tej pory boli. Muszę chyba wiązać sobie bandażem. Po zeszłym tygodniu bolała mnie ze trzy dni.
Też Sabinko jestem zardzewiała.Nie to co nasza młódka Maniusia.
Maniusiu, moim zdaniem jednym z najważniejszych elementów w terapii, jest zaufanie i dobra relacja w parze terapeuta-pacjent. Chwytaj tą panią bo to wcale tak łatwo się nie dzieje.
Musisz mieć zaufanie, poczucie, że ja obchodzisz no i ważne też jest, żeby twój terapeuta miał u ciebie autorytet.Musisz ufać , że jest mądrzejszy od ciebie.
Moim zdaniem nie jest dobrze gdy ta relacja staje się koleżeńska, znika zdrowy dystańs. Ja miałam terapeutkę dwa razy młodszą ode mnie, a to ona nie dopuszczała mnie zbyt blisko do siebie.
Ale np kiedyś zauważyłam, że jej w oczach stanęły łzy, mówiłyśmy o cięzkich sprawach z mojego dzieciństwa.
Ja mam jeżeli chodzi o zdolność płakania ogromna blokadę.
Powiem, że nawet nie lubię jak ludzie płaczą publicznie, bo uważam, że to gra i manipulacja.
Wiem, że tak nie jest, ale zżymam się, że jeden potrafi na swoich łzach zbudować współczucie. A ja nie pokaże swojej rozpaczy.
Ja nawet będąc sama mam trudność w rozpłakaniu się.
Po śmierci mamy zdołałam się rozpłakać po 2 miesiącach. Och jak mi ulżyło.
Zazdroszczę ludziom, którym łzy przychodzą łatwo.
Łzy bardzo rozładowują stres i napięcie.
Z drugiej strony wiem, że Kasia bardzo boleje nad tą swoja emocjonalnością, więc i tak źle i tak niedobrze. Najlepiej jak nikt nie ma skrajnie.
Co do opisywanych przez ciebie ucisków to je znam i ja i siostra. Mnie zwykle dusi taka krawatka na gardle, albo nie mogę głebiej nabrać powietrza,
Męczyłam się kiedyś bardzo już ze twa czy trzy dni, gdy po poniedziałkowej sesji z moją Joanną wracam do domu i nagle dociera do mnie , że przestałam mieć ten krótki oddech.Wywaliłam coś z siebie i powód "dusiołka" minął.
Dzień dobry dziewczyny
images (9).jpg
Kasiu, dziękujęja też lubię wrzucać Wam poranną kawkę i żałuję, że plan lekcji nie zawsze mi na to pozwala
od poniedziałku mamy zmianę, i z tego co się zorientowałam, to mam codziennie na 8 rano, i bardzo mi się to nie podoba
. Jak mam na później, to wszystko zrobię sobie w domu, zakupy i wracam do czystego domu i ugotowanego jedzenia
, po pracy jestem tak potwornie zmęczona, że już na ogarnianie domu zupełnie nie mam siły, przez co cała robota kumuluje mi się w weekend.
Sabinko, fajnie, że zaczęłaś ćwiczyćO kondycję się nie martw. Wystarczy miesiąc systematycznej pracy i już zauważysz różnicę
Nie czuję się lepiej Sabinko, niestety przeziębienie rozgościło się na dobre. Zamierzam jednak wyleżeć się przez weekend, może uda się wygonić dziada bez antybiotyku.
Dziewczyny, Kuba poleciał dziś i wraca w poniedziałek. Leci do mojej szwagierki przypilnować im psów, bo oni na weekend przylatują do Polski. On bardzo chciałby na rok przyjechać na Erazmusa do Oslo, ale nie ma jeszcze zgody Rektora, bo UW rzadko wypuszcza studentów w tamte rejony- to bardzo drogi kraj.
Kasiu, ja też popieram podróże i wyjazdy młodych. Oprócz wrażeń i przeżyć, nabywają przede wszystkim pewności siebie i wiary we własne możliwości, a przede wszystkim stają się niezwykle samodzielni i zaradni
Maniusiu, fajnie, że znalazłaś osobę, która przypadła Ci do gustu. Nie mam doświadczenia w terapii, ale wydaje mi się, że dobry kontakt i zaufanie, to podstawa.
Na razie dziewczynkiMiłego dnia
Ps. Jestem dumna z Nobla dla Tokarczuk. Przeczytałam wszystkie jej książki, przebrnęłam nawet przez Księgi JakuboweI choć nie wszystko i nie zawsze mi się podobało, to znam jej literaturę bardzo dobrze
![]()
Hej dzień dobry
Nie dobrze Agnieszko że tak Cie dopadło, oby weekend pomógł i nic się więcej nie rozwinęło
No fakt że uczelnie szukają tańszych możliwości.
Co do terapeutki to jeszcze nie jestem do końca przekonana, zastanawiam sie , na razie skończe TRE
brak samochodu już odczuwam, kurcze jak się człowiek przyzwyczaja, oddadzą mi je 21 marca, własnie dostałam pismo, odliczam dni jak więzień wyrok...
Faktycznie![]()
![]()
![]()
Dzień dobry! Mamy dzisiaj z Karusia prawdziwy dzien pieknosci. Ona jest teraz u fryzjera a ja na peducure/manicure...
Zaraz wam pokaze namie mam chore bo chore...ale piekne nóżki!
Kasiu ja manicure i pedicure robię sobie w domku we własnym zakresie bo nie mam kasy na profesjonalne zabiegi. Trzeba sobie jakoś radzić.
Agnieszko fajnie sobie organizowalas prace domowe jak chodziłaś do pracy na późniejszą godzinę - rano ogarnęłaś mieszkanko i jedzonko a potem wracałaś już niemal na gotowe. No ale będziesz musiała sobie jakoś radzić skoro chyba codziennie będziesz miała na 8:00. Życzę Kubie, żeby udało mi się pojechać do Norwegii na tego Erasmusa. No i zdrówka życzę.
Maniusiu na pewno trudno radzić sobie bez samochodu skoro przez cały czas przemieszczalas się nim gdzie tylko była potrzeba. No ale nie ma wyjścia, trzeba sobie radzić prawda? Na pewno znajomi, Sucharek i kto tylko się da stara się ci pomóc, podwieźć, podjechać po ciebie, dobrzy ludzie są dookoła.