Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Nie jestem typem narzekacza, właściwie nigdy tego nie robię, wzięłam byka za rogi i już...jak zawsze
I bardzo mi to w Tobie Agnieszko imponuje.Ja lubię się wyskarżyć, ale zwykle jak już się "wyskowyczę głośno" zaciskam zęby i idę zawalczyć.
Nigdy niczego nie oddałam walkowerem.
Chyba historią 300 Spartan i wąwozu Termopile zachwyciłam się w szkole najbardziej jak przerabialiśmy starożytność.
Zawsze mi imponowała waleczność , wytrwałość no takie hartowanie materiału w ogniu walki i wysiłku.
Ciężko mi przychodzi teraz z wiekiem ta konieczność wycofania się przed zadaniami , które mnie przerastają wysiłkowo, umysłowo, zdrowotnie.
Ech starzy Indianie mieli jednak piękny i mądry sposób na starość. Jak Indianinowi wypadły zęby i nie mógł już jeść suszonego mięsa bizona przywiązywał się na polu bitwy pasem do pala, drzewa, głazu i nie mogąc uciec ginął w walce.
Taki rodzaj autoeutanazji. Czytałam o tym w takiej pięknej historii o kolonizacji Dzikiego Zachodu tytuł Centennial.Ktoś mi nie oddał tej ksiązki, a bardzo ją lubiłam.
Dzięki Agnieszko za wiersz i za polecenie na dzisiaj filmu. Nie wiem czy bym go wypatrzyła w programie bo ostatnio to tylko ten angielski i angielski czytam, słucham, powtarzam za lektorem.
Dobrze, że się dzielicie tym co was zachwyca, zaskakuje , dziwi bo człowiek się w takim kontakcie wzbogaca i uwrażliwia na przeżycia i sprawy zauważane przez innych.
Coś co dla niektórych jest oczywiste w danym przypadku dla innego może być katalizatorem zrozumienia .
Myślę tutaj o kwestii intencji. Jak człowiek chce się w jakiejś ważnej sprawie ponaprzykrzać "Szefowi" to bardzo dla człowieka korzystne jest takie jak u tego Indianina założenie sobie samemu pasa na ten pal, drzewo czy kamień ....Najpierw ja coś od siebie wniosę , a potem mogę prosić honorowo z podniesionym czołem.
Tak intencja to jest coś co jest w stanie dać pawer do wytrwania w diecie.I nie musi to być dieta wo kojarzona z postem Daniela i propagowana w wielu ośrodkach związanych z klasztorami, religią katolicką.Każda inna dieta się sprawdzi.
Jeśli intencja ważna , a osoba waleczna to sukces murowany.
Tak mi to przyszło do głowy jak mi znowu się ciastaka z cukierni w ręce wepchały gdy głodna jeździłam po mieście.Muszę spiąć pośladki i się sprężyć do Świąt.Tak pomysł z intencją, którą w sukurs możemy sobie zawezwać jest niby oczywisty, a ja sama o nim nie pomyślałam.
Jutro pojadę zrobić porządki po dzisiaj na grobach, podpalić niedopalone znicze i posprzątam dom.
Taka się czuję słabawa po ostatnich tygodniach. A od połowy listopada mam rehabilitację.No i kontrolę barku u ortopedy.
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie w ten refleksyjny, jesienny dzień.
Załącznik 45658
Kasiu wiem, że 1 listopada może nastrajać nostalgicznie, ale też pomyślałam, że to nie niestety iż tam u siebie nie masz nikogo bliskiego, ale szczęście. I ciesz się z tego jak najdłużej.
Agnieszko, przyznam, że bardzo współczuję tym koleżankom, które nie odnalazły się w pracy z grupami. To niestety krok do wypalenia. Jak to dobrze, że u Ciebie jest inaczej.
Pamiętam Poświatowską i do tej pory pamiętam też jej pamiętnik. Jeżeli nie czytałyście, to polecam.
Tereniu, tak za bardzo to nie zauważyłam, żebyś się wycofywała przed zadaniami. Dla mnie jesteś, taki może czasami nadmiernie szarżujący, ale nieustający wojownik. A w ogóle to wydawało mi się, że stara Indianka poszła niedawno w odstawkę?
Trzymam za pomysł z intencją.
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 45659
Dzień dobry :)
Założyłam sobie intencję- potężną, ale tchórzliwie na razie na tydzień. Chociaż dietuje mi się dość łatwo, to przecież wszystko może się zdarzyć, więc niech będzie tydzień, a potem zobaczę.
Po raz pierwszy od dłuuuuugiego czasu na wo, od początku chudnę. Już nie pamiętam kiedy mi się to zdarzyło. Widocznie organizm teraz rzeczywiście potrzebował odpoczynku, a przede wszystkim chyba ta dłuższa przerwa od ostatniego postu była potrzebna. Dziś zaczynam piąty dzień.
Teresko, i mnie się zdarzy" ponarzekać", ale jest to krótkotrwała, kilkuminutowa burza z piorunami, w której jest wszystko- płacz, krzyk, zdarza się rzucenie przedmiotem o podłogę:mdr: i niestety wszystko trafia to na mojego najczęściej Bogu Ducha winnego męża :D, który znając mnie doskonale z tej strony, ze stoickim spokojem wysłu****e, a potem pociesza :D
Kiedyś było inaczej, wszystko bardzo w sobie przeżywałam, rozpamiętywałam, rozkładałam na czynniki pierwsze. Teraz to się zmieniło. Nie robię tego. Czasem coś mnie zaboli, czyjeś słowo, gest, spowoduje żal, czasem złość, ale mam już swoje sposoby na to, by się od tego odciąć.
Moim zdaniem jesteś osobą niezwykle waleczną i jeśli zdarzy Ci się ponarzekać, to dlatego, że masz do tego powód.
W ogóle, to ja doskonale rozumiem osoby narzekające i nie mam nic przeciwko temu, bo przecież w jakiś sposób musimy wyrzucić z siebie złe emocje, i to jest jeden z nich. Wielokrotnie o tym rozmawiałyśmy,każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na wszystko-począwszy od dzielenia się wiedzą na swój temat, po reagowanie na czyjeś słowa, czy sposób okazywania emocji.
Jednego czego nie lubię, to bezustannego narzekactwa, malkontenctwa, bez podejmowania jakiejkolwiek próby zmiany sytuacji.
Mam koleżankę w pracy, która od dwudziestu lat narzeka na naszą pracę- nie lubi dzieci, nauczycieli, dyrektora, bez przerwy o tym gada, ja już po prostu nie mogę tego słuchać, uciekam od niej jak zarazy, bo boję się, że mnie zarazi :D.
Bardzo lubię Poświatowską, czytałam jej dziennik gdy byłam w liceum i do dziś pamiętam jej serce trzepoczące jak skrzydła ważki, cierpienie młodej dziewczyny, dla której zakazane było wszystko co wiązało się z wiekiem i przysługującym w związku z tym prawem. Piękna książka.
Kasiu, jak Ci idzie?
Udanego dnia :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry
Dziękuję Aga za kawkę, Ja tez dziś wcześnie na nogach bo mój pracuje dzisiaj.
Ale i tak lubię wcześnie wstawać to mi nie żal. Dziś chcę z ranka jeszcze zajrzeć na cmentarze i na targowisko po świeżą dostawę, no i te buraki mi po głowie znów chodzą , może ten pan będzie stał? I on ma tez pyszną kiszoną kapustę co sam kisi. Zestaw idealny, z buraków może by zakwas zrobić?
Waga spadła sporo !! Przyszła @ i spadło :) :) Ale wiążąca będzie dla mnie waga od dietetyczki, Idę do niej w środę. Czyli jednak ta dieta działa :)
Agnieszko jak fajnie że tobie też spadło na WO
Trzymam kciuki za pozostałe Zawzietaski
Teresko absolutnie nie jesteś starą Indianką !!!
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Maniusiu, serdeczne gratulacje :)
Buraki i kapusta kiszona- dobre połączenie :)
Ja już po cmentarzu- uwielbiam ten spokój i ciszę, gdy nie ma jeszcze tłumów.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Maniusiu, bardzo się cieszę, że waga w końcu ruszyła. Wielkie gratki :great: i tak trzymaj :).
Agnieszko, wygląda na to, że organizm w końcu przestawił się na wo. Może uznał, że nie ma co walczyć, bo i tak Cię nie zniechęci :mdr:. Ja kończę dwa tygodnie i mam nadzieję trwać dalej.
Kasiu, trzymam kciuki, żebyś pociągnęła swoje postanowienie, a wszystkim innym, żeby
im zaklikało.
Dziewczynki, a może to w ogóle dobry czas na zmiany?
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu absolutnie dobry czas :)
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 45661
Dzień dobry :)
Drugi tydzień Krysiu? Cała Ty :mdr::love:, po cichutku, bez rozgłosu :) - mocno trzymam kciuki :)
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Agnieszko, wygląda na to, że organizm w końcu przestawił się na wo. Może uznał, że nie ma co walczyć, bo i tak Cię nie zniechęci
no, ja myślę :mdr:, jak się uprę i zawezmę, to nie ma mocnych :D
i tego Wam życzę na dzisiejszy dzień :)
Ps. do środy będzie mi łatwiej, bo gotuję tylko dla siebie. Moich chłopaków nie będzie :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Hej
Dziękuję Agnieszko za kawkę
Trzymam mocno kciuki za WO Twoje i Krysi niech Wam lekko przechodzi :)
U mnie tez jest OK, przyzwyczaiłam się i dietka wchodzi lekko
Dziś miałam taki moment że naszykowałam sobie niedozwolone jedzenie na pociechę po nerwach ( Mama wczoraj była u brata) i powiedziałam nie, dałam to naszykowane jej na śniadanie a sama zjadłam moją kanapkę z czarnego chleba z humusem.
Jestem z siebie bardzo dumna.
No bo komu zrobiłabym na złość Tylko sobie
Szkoda że tak późno to do mnie dotarło ale lepiej późno niż wcale :)
Miłego dnia zawziętaski i podczytywaczki :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie :)
Maniusiu, też jestem z Ciebie bardzo dumna! Zmienia się Twoje myślenie i to jest to, o co chodzi w zmaganiach
dietetycznych. Bardzo bym chciała włączyć taki stan świadomości u siebie, po zakończeniu wo. Zwłaszcza, że wiem, jak bardzo łatwo wtedy o efekt jojo.
Agnieszko, to zabawne, ale byłam przekonana, że wspominałam o rozpoczęciu wo. Ponieważ nie zawsze jest reakcja na wpisy, więc pewnie uznałam, że tak jest i tym razem ;). A okazuje się, że byłam tak zaabsorbowana poszukiwaniem informacji o badaniach po wo i pisaniem o tym, że faktycznie umknął mi sam fakt rozpoczęcia dietkowania :D.
A to też coś o dietkowaniu. Nie wiem czy już było, chociaż nie wykluczam ;)
https://kobieta.interia.pl/zdrowie/n...ac,nId,3222643