Strona 2992 z 3048 PierwszyPierwszy ... 1992 2492 2892 2942 2982 2990 2991 2992 2993 2994 3002 3042 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 29,911 do 29,920 z 30477
Like Tree69314Lubią to

Wątek: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

  1. #29911
    maniusia72 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    07-08-2010
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    7,240

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Jestem tak zawalona robotą...
    Przyjechałam godzinę wczesniej żeby się wyrobić, a jeszcze mo nowych rzeczy dolozyli ...
    wyc się chce

  2. #29912
    krysiapysia jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Posty
    2,691

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Witajcie!
    Kasiu, zupełnie nie wiem, co napisać, kiedy słyszę o takich lekarzach. Absolutne niezrozumienie problemu i zupełna nieznajomość tematu oraz tego, z czym mierzy się Twój syn . Ręce opadają! Dobrze, że nie zamierzasz tego tak zostawić.

    Agnieszko, może za bardzo nie gotuję z córą (ostatnio wespół-zespół z synową były pierogi), ale za to wspólne ciasta i owszem się zdarzają .
    Nawiązujac od tego, co napisałaś o uwagach innych dotyczących potraw. Kiepskawa ze mnie kucharka, więc ja akurat zawsze uprzedzam, żeby nie spodziewać się pyszności, co z góry stopuje uwagi. A gdyby były? Myślę, że tęsknimy do smaków domowych i takie preferujemy. Dlatego chyba nie doszukiwałbym się tutaj jakiś złośliwości, tylko nawiązania do wspomnień smakowych . Jeżeli chodzi o wypowiedzi. Tu problemem bywają rozbieżności w intencjach i odbiorze. Jak sama zauważyłaś, mamy sporo takich przykładów i na naszym wątku. Dobre intencje, ale niekoniecznie zgrabne słowa, no i wychodzi jak wychodzi. Też mi się to zdarza, mimo że naprawdę nie jest moim celem komukolwiek dokuczyć. Najczęściej przepraszam, ale czasem też pytam o powód obrażenia, żeby otworzyć temat i spróbować wyjaśnić sprawę do końca.
    Fajnie, że pójdziesz do naszej wegańskiej knajpki. Dla mnie to też już będzie stały punkt programu podczas pobytu we Wrocławiu .

    Maniusiu, nawet nie wiesz, jak Cię rozumiem. Ostatnio też wychodzę z pracy często o wiele później, a i tak wiele zostaje jeszcze do zrobienia w domu.
    Za to super, że znowu nabrałaś chęci do działania . To trzymam kciuki, by trwało to jak najdłużej.

    Sabinko, gotuję to, co proste i szybkie w obsłudze – ziemniaczki, pierogi, makarony, kasze, ryż. Do tego ryby, kotlety, jajka czy ewentualnie jakieś mięsa zrobione przez M. No i oczywiście warzywa.

    Tereniu, kiedy ja nawet te Twoje kontrowersyjne wpisy lubię . No fakt, że trzeba trochę potem dotłumaczyć, ale ile w tym barwności .
    Co do kompulsji – też mi przychodziło do głowy owo „nie włożyć pierwszego kęsa do paszczy”. Więc staram się opóźniać. Ale co z tego, kiedyś go jednak włożyc trzeba. A wtedy się zaczyna. Nie ma możliwości, żeby lodówka była pusta, bo inni jednak mają prawo jeść. Dieta typu ketonicznego nie dla mnie. Wo i owszem, ale nie można za długo. Zajęcie się czymś innym – tak, to trochę pomaga. Podobnie jak ty, podczas stosowania diety potrafię być bardzo ortodoksyjna. I co z tego, jak potem zaczyna działać zasada kieliszka. Z papierosami jest jednak mimo wszystlo łatwiej – nie są niezbędne do przeżycia.

    Kaniu, fajne marzenie – żyć bez biczowania się i myślenia o diecie. Teoretycznie nic prostszego. Pytanie tylko, dokąd by to nas zaprowadziło? A może właśnie przekornie by zaprowadziło?
    sabinka57 lubi to.

  3. #29913
    sabinka57 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Posty
    4,106

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Dobry wieczór
    Jakoś dzisiaj dopiero teraz przysiadłam do laptopa, tak mi nie wiadomo na czym dzień przeleciał....
    Tereniu też się bałam tak nisko kalorycznie jest i w zasadzie boję się cały czas, niby wszystko ok, dobrze się czuję tylko mi zimno ale cały czas jest obawa co będzie po??? Zdecydowałam się na Dąbrowską bo musiałam jakoś radykalnie zadziałać, żeby coś ruszyło. Fajnie jest waga spada ale jak będzie z wyjściem???? Oto jest pytanie. Mam zamiar wychodzić drugim, nowym sposobem i przejść na keto albo niskie węgle. Czy mi się uda?? Czas pokaże. Ty masz raptem kilka kilogramów do zrzucenia, niewiele a u mnie to już była tragedia, nie nadwaga a otyłość i w końcu muszę coś z tym zrobić. Oby mi się udało. Jeżeli chodzi o ruch to gimnastyka z elementami tańca raz w tygodniu i staram się zdecydowanie więcej chodzić bo ostatnio się rozleniwiłam bardzo. Fajnie, że po ćwiczeniach wraca ci pomalutku sprawność barku.
    Tez myślę o życiu po schudnięciu
    Kasiu super, ze szukasz jakiegoś rozwiązania problemu Radka czy z Radkiem bo i dla was jest to problem. Macie trochę większe możliwości niż w Polsce i miejmy nadzieję, że uda się uzyskać jakieś mieszkanko dla niego i może chłopak zechce się usamodzielnić i z większym zapałem będzie szukał pracy. Oby sprawę udało się załatwić. Trzymam kciuki.
    A skoro ostatni wyjazd dobrze ci służył to pewnie, że warto starać się o następny.
    Krysiu no tego własnie się boję, że na wyjściu nie schudnę już nic a tylko zacznę przybierać...
    Agnieszko na Psach byłam i tez polecam. Dobre mocne kino a aktorzy w zasadzie wszyscy mi się podobali. Bardzo podobał mi się Pazura. Nawet nie podejrzewałam że może tak świetnie zagrać taką rolę. Zaskoczył mnie pozytywnie.
    Kasiu trzy posiłki to jest to. Też bym tak chciała.
    Krysiu no własnie - na jednej śliwce na pewno u mnie by się nie skończyło.
    Maniusiu zgadzam się - ostatnio pojawiło się sporo dobrych polskich filmów. Skoro nabrałaś mocy do działania to trzymam za ciebie kciuki bo i ty chyba trzymasz za mnie
    U podologa nigdy nie byłam a pedicure robię sobie sama, nigdy nikt mi nie robił. Jakoś sobie radzę. Na pewno fachowiec zrobiłby to lepiej ale po prostu nie mam na to kasy
    Agnieszko no często słyszy się - fajne jest coś tam lub ktoś tam ale...Ale i sama tez tak czasami mówię, wiec nie jestem bez winy
    Kaniu ja tez pisałam, że moja przesyłka doszła, co prawda po ponad trzech tygodniach ale doszła. W końcu daleko miała to szła długo...chyba piechotą
    Też bym chciała żyć
    jak inne ludzie
    Tereniu no to jesteś dzielna nie wkładając tego pierwszego kęsa do buźki czy też paszczy skoro takową masz Ale ty masz raczej buźkę a nie paszczę. Paszczę to mam ja, zdziwiłabyś się ile to mogę do niej włożyć W zasadzie to też zachowuję się jak alkoholik, tylko, że odmówić sobie alkoholu można i da się żyć a jedzenia niestety zupełnie sobie nie odmówię...Dlatego chce odstawić węgle, może będzie prościej. No ale wtedy powinnam być ortodoksyjna jak ty a nie wiem czy mi to wyjdzie. Ale ma już dość siebie grubej. Chciałabym chociaż mieć nadwagę anie otyłość bo o szczupłości to nawet nie marzę. No być w normie byłoby ok
    Agnieszko dziękuję za życzenia dla mnie jako babci
    Kasiu no własnie, żeby coś się zmieniło w życiu twojego syna i waszym oczywiście to oczywiste jest, że to on powinien chcieć. Życze ci wobec tego, żeby to chciejstwo się w nim obudziło w końcu. Bo i ty wtedy byłabyś zdrowsza. Ale masz rację, to samo się nie rozwiąże i trzeba działać.
    Krysiu to już trochę wiem. Prosta kuchnia, bez udziwnień i na pewno nie ma potrzeby uprzedzania kosztujących twoje potrawy, że kiepska z ciebie kucharka bo tak nie jest. Ale widzę, że największą frajdę to chyba sprawiają ci ciasta i i ich pieczenie. Z córcią.
    Ja lubię eksperymentować w kuchni i chyba nawet nieźle mi to wychodzi. Lubię orientalne kuchnie i różne nowe smaki.

  4. #29914
    sabinka57 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Posty
    4,106

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Agnieszko udanego pobytu u córki i pozdrów od nas tę świetną wegetariańską restaurację.

  5. #29915
    Awatar TinnGO
    TinnGO jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    17-03-2010
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    7,237

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Cytat Zamieszczone przez krysiapysia Zobacz posta
    Co do kompulsji – też mi przychodziło do głowy owo „nie włożyć pierwszego kęsa do paszczy”. Więc staram się opóźniać. Ale co z tego, kiedyś go jednak włożyc trzeba. A wtedy się zaczyna. Nie ma możliwości, żeby lodówka była pusta, bo inni jednak mają prawo jeść. Dieta typu ketonicznego nie dla mnie. Wo i owszem, ale nie można za długo. Zajęcie się czymś innym – tak, to trochę pomaga. Podobnie jak ty, podczas stosowania diety potrafię być bardzo ortodoksyjna. I co z tego, jak potem zaczyna działać zasada kieliszka. Z papierosami jest jednak mimo wszystko łatwiej – nie są niezbędne do przeżycia.
    No i właśnie tak dokładnie jest u mnie z jednym wyjątkiem ja mogę i muszę nawet mieć pustą szafkę kredensową(tam wkładam słodycze)
    Ja w zasadzie mam w stosunku do Was bardzo ułatwione zadanie bo mieszkam sama, robię zakupy dla siebie i znam swoje słabosci.
    Ale cóż taka natura człowieka, to jak z grzechem, od początku świata(no tego jabłka zjedzonego w raju choć było zabronione) istnieje i człek co chwila ulega swym słabościom.
    Wszystko jest kwestią motywacji i zdolności wymagania od siebie.
    Myślę, że te z nas dla których ich osiągnięta waga jest wartością bardzo ważną, jest wykładnikiem ich zdolności do realizacji celów, no do typów zadaniowców jak ja czy Agnieszka, mają bliżej do efektów.
    Osoby zajadające stres, osoby czerpiące ogromną radość z biesiadowania, życia towarzyskiego i mające ku temu sporo okazji mają dużo gorzej.W tej grupie widziała bym Kasię, Sabinkę i Krysię chyba(co do Krysi nie jestem pewna.
    A przechlapane tak naprawdę to ma Maniusia. No bo nie dość , że musi gotować dla szczuplaka i chorej mamy to jeszcze ma huśtawki samopoczucia związane z wodą i hormonami i apetytem , pracuje za dwóch i kiedy ona ma czas na przygotowywanie sobie dań dietetycznych to nie wiem.
    Ja wymyśliłam sobie półsrodek, czas diety gdy odskoczę sporo ponad 70 kg i czas "przepustki z więzienia" czyli moje piwne i lodowe lato.
    Kompulsy jak na razie są dla mnie nie do wyplenienia, wykorzenienia. Jak u alkoholika znam tylko jeden sposób nie wziąć pierwszego kieliszka.
    I póki kojarzę, pamiętam i nie jest mi wszystko jedno (jakieś załamanie, dół, no totalne Indiankowanie) zawsze wiem, że nie wziąć do ust pierwszego kawałka czekolady jest dużo, dużo łatwiej niż nie wziąć drugiego, trzeciego, czwartego ....... aż do końca tabliczki.
    Nie sądzę, żebym z tego się wyleczyła, mogę starać się tylko nie tracić kontroli.
    Tak a propos zdjęcia kota na patelni to u mnie Kasia na desce serowej. Obecnie deski wiszą nad piecem bo leżące były użytkowane w niewłaściwy sposób. No i znalazłam ładne zdjęcie Brownie z młodości .Wczoraj Szarlotek mnie bardzo zezłościł.
    No łaził i szukał zaczepki.Posiedział u mnie, poszedł na fotel.Na fotelu, jak zwykle spała spokojnie Brownie .Obudził ją układając się obok więc moja serdeczna niunia zaczęła mu wylizywać łepek i uszka. No łaskawie zezwolił, wydawał się być bardzo zadowolony.
    No a w podzięce co zrobił ugryzł ją i zgonił z leżanki.Noż przegnałam go z tego fotela bo mnie szlag trafił.
    Ja wiem , że to kot i nie należy oczekiwać po nim "etyki" czy "sprawiedliwości i wdzięczności", ale tak mnie się Brownie żal zrobiło, że poszłam jej dać kabanoska kociego w kuchni



    Ostatnio edytowane przez TinnGO ; 21-01-2020 o 22:00

  6. #29916
    Awatar kasiaogrodniczka
    kasiaogrodniczka jest nieaktywny Sławny na forum
    Dołączył
    30-11-2010
    Mieszka w
    Frankfurt am Main
    Posty
    13,164

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Dzien dobry!



    Zimno i ciemno za oknem. Trudno w taki czas wykrzesic z siebie entuzjazm do zycia...
    Wczoraj bylam na spotkaniu WW- waga w ubraniu i butach 88 kg- czyli okolo 87 kilogramow bez niczego. Szalu w mym odchudzaniu dotychczasowym zatem nie ma. Wyszlam ze spotkania zmotywowana ale gdy doszlam do domu , zjadlam kolacje to caly wieczor nie moglam opanowac apetytu. Czegoz ja w ten wieczor nie zjadlam! I orzechy i slonecznik prazony i czekolada i pomarancza i ... Ech szkoda nawet gadac!
    I tak mysle sobie teraz co za tym stoi? Czego ja potrzebuje? Czego w zyciu szukam?
    Bo ja nie zjadam calej tabliczki czekolady. Ani calego opakowania sliwek w czekoladzie. Nie Terasko. Ja ciagle szukam czegos nowego! Jak na przyjeciu na stole bufetowym! zatem na nic mi pomysl nie kupowania np slodyczy. Nie bedzie slodyczy to pojde do lodowki. Nie bedzie nic w lodowce? to zaczne szukac po szufladach! Moj Boze! Czy ja juz do konca zycia taka chora na glowe pozostane???
    sabinka57 lubi to.

  7. #29917
    sabinka57 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Posty
    4,106

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Dzień dobry
    Jak nie ma nic ciekawego w szufladzie, lodówce to ja mam niedaleko sklepik i tam kieruję w takich sytuacjach swoje kroki Też jestem chora na głowę!!!

    Tak sie zastanawiam - niby waga pokazuje 5 kg mniej a brzuch jak miałam duży tak mam Co jest ???? No trochę albo i nie trochę zaparcia mam ale nie tak do końca, tak co dwa dni udaje mi się załatwić co trzeba Chciałabym pozbyc się tego brzuszyska.

  8. #29918
    krysiapysia jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Posty
    2,691

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Witajcie!
    Kasiu, Sabinko, a co to za chwile zwątpienia?

    Kasiu, może jak skupisz się teraz na celach i ich osiągnięciu, to uda Ci się przekierować apetyt oraz zachcianki gdzieś daleko? Zajęta głowa to też jakaś szansa.

    Sabinko, nie martw się na zapas. Waga i brzuch nie chcą się za szybko poddać, ale jak wytrwasz, to nie ma siły. A potem, jak zaczniesz wychodzenie, to nawet jak troche przybierzesz, to zawsze są przypominajki, które mogą Ci pomóc wrócić do tego,co zyskasz teraz.
    Zazdroszczę Ci tej gimnastyki z elementami tańca. Ja chodziłam na zumbe, ale okazało się, że moim nogom to się nie spodobało i skończyło się.
    Co do ciast, to czasami mnie najdzie na pieczenie, ale ogólnie się wzbraniam, bo potem większość zostaje dla mnie. Najczęściej więc inicjatywa nie jest moja. Też lubię nowe smaki, chociaż może nie orientalne, a już na pewno nie ostre .

    Tereniu, no i nareszcie - brawo za reakcję na zachowanie Szarlotka. Mam nadzieję, że będzie tak częściej. Wiem, że go bardzo kochasz, ale przyznam, że czasami czuję protest, kiedy odpuszczasz mu za różne niecne zachowania wobec sióstr.
    A nasze kompulsy? Bardzo chcę i potrzebuję coś zmienić.I nie chodzi o wygląd, chociaż oczywiście też. Dlatego tak bardzo złoszczę się na siebie i na tą swoją ciąge, jednak, słabość charakteru. Ale nie chcę dokładać się do zwątpienia, które naszło dzisiaj Kasię i Sabinkę. Nie możemy się poddawać i już!
    Kasia bardzo pięknie wkomponowała się w deskę serową, normalnie jakby zrobiona na miarę .

    Maniusiu, mam nadzieję, że powoli wychodzisz na prostą w robocie?

    Agnieszko, jak tam u córci? Na razie widzę szaleństwa jedzeniowe
    sabinka57 lubi to.

  9. #29919
    Awatar TinnGO
    TinnGO jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    17-03-2010
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    7,237

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Cytat Zamieszczone przez krysiapysia Zobacz posta
    Tereniu, no i nareszcie - brawo za reakcję na zachowanie Szarlotka. Mam nadzieję, że będzie tak częściej. Wiem, że go bardzo kochasz, ale przyznam, że czasami czuję protest, kiedy odpuszczasz mu za różne niecne zachowania wobec sióstr.
    Ale Krysiu on przecież nie rozumie , że źle robi. Działa instynktownie. Jak byli smarkaterią i Browni utknęła na drzewie to Szarlotek przyleciał po mnie do domu i zaprowadził pod konar i łebkiem pokazał w górę. A Browni sama jest sobie winna bo nie walczy. No dzisiaj dobrze, że zauważyłam bo rozmroziłam im nieduża porcję wołowinki i włożyłam do miseczki i rzuciłam sporo dookoła bo i tak wywlekają z miseczki. Widziałam jak zaczynają jeść wszystkie 3 i je zostawiłam . Traf chciał, że po coś za chwilkę szłam do dużego pokoju i co widze Browni w kąciku za stołem przeczekuje ucztę rodzeństwa , Kaśka i Szarlotek na wyścigi lykają wołowinę , a ta durnota, która lubi jeść powolutku, a przeżuwać, a się delektować czeka aż one skończą. Jeszcze tak nie było, żeby od surowego mięsa któryś kot odszedł. No i zrozumiałam ostatnie zachowania Browni bo po daniu wołowiny ona za kawałek przychodziła i miaułczała o jedzenie. Myślałam, że z łakomstwa, a to musiało być z głodu bo jak przy misce zrobił się luz to już nie było co zjeść. Chwyciłam szybko kilka kawałków i rzuciłam jej w tym kątku i jak przyszła za chwilę prosić o więcej to otworzyłam pasztet no bo wołowina się skończyła. Muszę jej takie "atrakcyjne" rzeczy dawać osobno bo ją przepędzają od miski. Kaśka walczy z Szarlotkiem, zabiera mu spod pyszczka kęsy, jest zaradna , a ten matołek Brownie lubi święty spokój i zgodę i w ten sposób nie jada wołowiny.

    Co do panowania nad sobą , tym co nami kieruje kiedy w głowie jest jedno "czym by tu sobie napełnić paszcze" to myślę, że ktoś ci Kasiu za dużo obiecał. Chodzi mi o tą autorkę książki czy dietetyczkę z sanatorium. No bo ty chciałabyś jeść, znajdywać w tym paliwo do życia , zaspokoić pragnienie nagrodzenia siebie i ciekawości swiata i jednocześnie jakieś10-15 kg schudnąć. To jest równanie matematyczne nierozwiązywalne. No bo żeby schudnąć musisz mieć niedobór energetyczny, czyli więcej spalić niż pochłonąć. Wtedy odczuwa się głód, po pewnym czasie maleje motywacja i wola pęka. Takie coś jest możliwe na etapie zrzucenia wagi i ewentualnego utrzymywania z ręką na pulsie jak robi się odskok, lub jak nas na Dukanie uczono(u Dąbrowskiej są to przypominajki) 1 dzień proto w tygodniu, 30 minut spaceru i otręby do końca życia.Ostrzejszy układ u Moosleya to były 2 dni po 500 kcal i reszta dni normalna i to dawało u ciebie tylko trzymanie wagi. Albo cwiczenia, albo deficyt kaloryczny, albo ketoza. Innych cudów nie ma . U alkoholików leczenie uzależnienia zaczynało się od uznania przez osobę chorą swojej bezradności wobec alkoholu. Pamiętam czego Kazik się chwytał żeby zapanować nad kolejnym zapiciem. I była to codzienna jazda rowerem, i rąbanie wielkich sagów drzewa, las i polowanie, czytanie całymi nocami, żeby nie pójść do knajpy. Kasia moze Agnieszce się udało pozbyć zaburzeń w relacji z jedzeniem, ale ja jestem sceptyczna jeżeli chodzi o mnie . Nie wyleczę tego jeszcze sama i w 66 roku życia.Uważam, że stać mnie tylko na niepuszczenie tylko całej sprawy na niekontrolowany żywioł. Może jestem pesymistką ale sądzę, że wy też nie wrócicie do stanu zdrowego człowieka, który je gdy odczuwa głód. Nie widzę tu innej poza Agnieszką tak zdeterminowanej osoby i osoby na tyle zmotywowanej , żeby to na sobie wymóc. Bo Agnieszka dla mnie nie tyle wyzdrowiała , co ma na tyle woli, żeby siebie nadzorować i kontrolować(przypominajka, koktajle gdy więcej zje lub waga wzrosła).
    Dobrowolnie Twój i każdej z nas organizm jak raz osiągnął tą wagę najwyższą to już pozamiatane, zawsze będzie do niej dążył. Mój do 80, Twój na razie do 88, Sabinki do( ok ~~) itd, tak jak organizm Agnieszki nigdy nie zapomni o tych kg z których zaczynała się odchudzać. Dlatego tak ważne jest jak najszybsze przeciwdziałanie jak osiągamy i przekraczamy wagę najwyższą w życiu. Ale człowiek ma jak ze wszystkim , a pomyślę o tym później, a zrzucę i będę się pilnować. No jak w tym tekście bardzo mądrym, który niedawno Agnieszka wrzucała.Odkładamy na kiedyś. No ale jest też to co obie widziałyśmy, jak takie zdrowe odżywianie, rzucenie palenia i codzienne kijki po kolacji i rower z mężem i pływalnia naszej Haneczce z Celownika nie przyniosły zdrowia i długiego życie. Myślę , że my na Celowniku od jej śmierci nigdy się do końca nie pozbierałyśmy, żeby uwierzyć, że jak będziesz zdrowo jadła, uprawiała sport i nie miała nadwagi to otrzymasz jakąś nagrodę.
    Mnie zawsze po głowie chodziło zdanie, że Hania jest najzdrowszą nieboszczką na cmentarzu Północnym.
    Więc czy jest sens siebie męczyć i frustrować.
    Takie tysiące ludzi je i tyje i chyba nie ma w planach nic do robienia w tym temacie. Bo czy twoje dzieci czy wnuki będą mniej cię kochać bo masz 10 kg więcej, czy mąż od ciebie odejdzie? czy w pracy ktoś ci na to zwróci uwagę?. No to może odpuść sobie tylko już nie tyj więcej i jedz tak jak jedzą "zdrowi" bo chyba z niższego pułapu zawsze to będzie ciągłe zawracanie kijem Wisły.

    PS Oczywiście temat opisałam ze swojego punktu widzenia i jestem gotowa do wymiany poglądów.
    Ostatnio edytowane przez TinnGO ; 22-01-2020 o 20:56

  10. #29920
    Awatar kasiaogrodniczka
    kasiaogrodniczka jest nieaktywny Sławny na forum
    Dołączył
    30-11-2010
    Mieszka w
    Frankfurt am Main
    Posty
    13,164

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Witam w czwartek i kawke stawiam dla spragnionych!



    Rozczytalam sie z rana o Asperger-autyzmie i nie zauwazylam, ze czas mi tak uciekl. Musze sie teraz juz zbierac do roboty.
    Duzo sie teraz u mnie dzieje wokol mego synka i bardzo mnie to emocjonalnie kosztuje.
    Krysiu dzieki ci za wczorajsza rozmowe.

    Tereniu-podoba mi sie to co napisalas. Napisze wieczorem wiecej co o tym mysle...
    Milego dnia wszystkim zycze. Ochoty do zycia i dzialania...
    Maniusiu- a co tam u ciebie kochana tak intensywnie w pracy? Troche nam sie tu zgubilas...
    Sabinko- trzymaj sie dzielnie i nie wymiekaj. Jestes kolejnym przyladem dla mnie, ze mozna jak sie chce...

    Agnieszka kiedy wracasz do nas i na forum?
    sabinka57 lubi to.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •