Nie pisałam przez parę dni ale jakoś w tej obecnej sytuacji w jakiej się wszyscy znaleźliśmy nie miałam weny, sorry. Ale jak to się mówi - nie ma pisania nie ma czytania to i odwrotnie też. Więc piszę. I to po raz drugi bo pierwszy wpis mi wcięło, chyba za karę, że tak długo nie pisałam Nie mam Worda ale mam inny program do pisania to go wykorzystam. Teraz Agnieszka mi przysłała info, że jak mam konto gmail to mogę tam pisać. Nie wiem jak więc kontynuuje pisanie tutaj. Potem wypróbuje radę Agnieszki.
Krysiu obejrzałam dzisiaj filmik do którego link wrzuciłaś w poniedziałek. Czyli rady jak postępować, żeby schudnąć. Fajne rady ale przecież my to wszystko wiemy ale nie wiemy za to dlaczego to jest niby takie proste a jednak takie trudne w realizacji???
Tereniu podziwiam twoją wytrwałość i próby dotarcia na działkę komunikacją miejską ale tak, żeby jak najmniej z niej korzystać i jeszcze żeby najlepiej nikogo nie było w wagonie i na peronie. Jesteś wielka w tym swoim uporze i chęci pomocy bezdomniaczkom. Super, że znalazłaś sposób żeby sąsiadka ( ta skąpa ) dokarmiała je dzięki dostarczeniu przez ciebie kupionego w promocji jedzonka.
Ale masz rację co tam Alzhaimer i demencja w obliczu koronawirusa??? Ale nie dawaj się pesymizmowi, jeszcze nadejdą takie czasy, że ten angielski ci się przyda, zobaczysz. Trzeba w to wierzyć.
Marti dzięki za twój mądry wpis. Masz rację - jedyne co można zrobić w obecnej sytuacji to dbać o siebie i bliskich.
Wspaniały jest ten wasz dom, gdzie znajdują miejsce tymczasy zanim trafią do innych dobrych ludzi. Wspaniały dom a domownicy to już w ogóle skarb, domownicy i zwierzyniec oczywiście też. Radość z możliwości obserwowania maleńkiej wnusi na pewno wielka, choć pewnie ograniczona w tych trudnych czasach. Ale wiem coś o tym bo mam takie dwie istotki i to już nie takie malutkie. Ale pamiętam radość jak się urodziły.
I powiem wam, że choć moi młodzi i najmłodsze są daleko to kontakt z nimi dzięki wynalazkom typu internet, telefon, whatsapp czy skype jest teraz tak bardzo ułatwiony że można być na bieżąco ze wszystkim co się u nich dzieje. Pewnie, że kontakt bezpośredni jest najlepszy ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. I teraz pisanie przerwał mi dwukrotnie Skype. Raz dzwoniła córka bo jest w domu zamiast w pracy bo Frania żle się czuła rano a raz zadzwoniła sama Frania Mam była w kuchni a ona zadzwoniła
Nawet to, że możemy być obserwowani i kieruje się do nas konkretne reklamy bo ktoś coś o nas wie jest niczym w porównaniu z radością z możliwości kontaktu z bliskimi. Szczególnie obecnie. Nie wyobrażam sobie nie wiedzieć co się u nich dzieje, tym bardziej, że wiadomo, że Anglia ma zupełnie inny pomysł na walkę z koronawirusem. A tak przynajmniej wiem na bieżąco co i jak a nie wymyślam najbardziej pesymistycznych scenariuszy. A ja to potrafię
Agnieszko wspaniałych macie nauczycieli w twojej szkole, że tak pięknie pracujecie online z uczniami. Nie wiem prawdę mówiąc jak jest w innych szkołach. No wiem, że i Marta Maniusi też ma co robić. Fajnie, niby jest się w domu a dalej się studiuje.
Kasiu bardzo się cieszę, że już jesteś. Super, że znalazłaś sobie odskocznie od problemów życia codziennego w urządzaniu swojego pokoiku i teraz już w ogródku. Zawsze to można zając czymś ręce no i przy okazji jak się da głowę.
Tereniu dla mnie jednak cały czas ma znaczenie czy jestem gruba czy mniej gruba, bo chuda to już na pewno nie będę. W obecnej chwili, w obliczu tego co się dzieje, nie chodzi o mój wygląd ale ewentualne problemy zdrowotne a otyli zwykle mają ich więcej niż szczupli.
Krysiu dobrze, że wczorajszy dyżur w pracy minął ci spokojnie. Ludzie teraz podchodzą ze zrozumieniem do wielu zmian, które wprowadzono z konieczność. Jedna osoba w małym sklepie? Trudno, poczekamy. Kolejka kilkunastoosobowa do poczty? Czekamy. Trzeba siedzieć w domu? Posiedzimy. I wiele takich sytuacji. Dzisiaj czytałam wywiad z farmaceutką. Mówiła, że ludzie czasem wściekają się, że nie ma np płynów odkażających ale ogólnie jest nieźle. Dziwi ja tylko jak w obecnej chwili przychodzą panie do apteki np po skarpetki złuszczające.
Tereniu no faktycznie mamy tu swoje meteo i wiemy u kogo pada a u kogo świeci słońce. U mnie popadało rano a teraz świeci własnie słońce ale dzisiaj nigdzie nie wychodzę. Odwołałam też moje spotkanie z "piwną" koleżanką.
Cieszę się, że i ty się cieszysz z tej whatsappowej wiadomości jaką wczoraj dostałaś
Mam nadzieję, że gil do pasa już pomału ustępuje ale masz nauczkę, że trzeba o siebie dbać i te 40 minut oczekiwania na peronie tylko tym się skończy. Masz różne cudowne mikstury i całą apteczkę leków to jakoś sobie pomożesz. A troska o bezdomniaczki warta wielkich braw dla ciebie. No i trosk o działkę, żeby jej nie zalało i zakręcenie kranu przy okazji dowożenia karmy. Mam nadzieję, ze to ci się uda, może nie dzisiaj ale będzie dobrze.