Gammo, masz racje w 100%, jestem zdania, ze rodzic nie ustrzeze dziecka przed wszystkim i czasem trzeba mu dac podjac zla decyzje, zeby nauczyl sie radzic sobie z jej konsekwencjami. Wszysto oczywiscie w ramach zdrowego rozsadku. Ja od mojej mamy zawsze slysze: "male dzieci maly klopot, duze dzieci duzy klopot". Kazda sytuacja jest inna i uwierzcie mi moja byla dosc skomplikowana. Gdybym nie walczyla i w koncu postawila na swoim, to pewnie zamiast byc w szczesliwym zwiazku, bylabym juz po rozwodzie. Jeszcze raz powtorze, nie mozna wszystkich pakowac do tego samego worka i problem, problemowi nierowny![]()