kasiu,
w boleslawcu, moja ciotka byla siostra zakonna.
bardzo kochala to miejsce, uczyla tam dzieci katechizmu.
kasiu,
w boleslawcu, moja ciotka byla siostra zakonna.
bardzo kochala to miejsce, uczyla tam dzieci katechizmu.
Witam kobietki
Dzisiaj jeszcze 100 gr. mniej-czyli przez tydzień waga spadła o1.1 kg-jestem zadowolona i nie chodzę głodna
Suwaczek uaktualniony.
Kalahari mnie rozbawiłaś prawie do łez-chciałabym zobaczyć miny Twoich gości.To na pewno było bezcenne.
Lubię Al Pacino,ale filmu nie wiedziałam.
Dzięki z odpowiedź na pv-jak będę siedzieć przy swoim komputerze,to coś Ci podeślę-może z wakacjiNa pewno to będą te...korzystniejsze ujęcia
To nie chodzi Aguś o głębokość,choć pływać prawie nie umiem-może o tyle,żeby się przy brzegu potaplać.Mam ciągle w głowie traumatyczne przeżycia związane z(...)
Boję się dużej wody.......
Aga przeczytała,więc kasuję,inni niezwiązani z nami też czytają.
Ostatnio edytowane przez Jolinkaa ; 07-09-2015 o 06:04
Joluś, wiem, że miałaś traumatyczne przeżycia związane z wodą i bardzo Ci współczuję kochana
Na szczęście wokół term jest przepiękny park zdrojowy z mini zoo w którym są cudowne ptaki, są także super sauny, i wiele innych moc atrakcji. A tak w ogóle, to te termy, to taki trochę żart..., wcale nie musimy tam pojechać, choć sam Uniejów jest wart zwiedzenia i rzut beretem ode mnie
Bardziej piszę o tym po to, aby nas zmotywować do diety![]()
Nie mam pojęcia Agnieszko-tak z dnia na dzień przestała pisaćNapisałam do niej dzisiaj-zobaczymy czy odpisze?Wykorzystałam jako pretekst to,że poprosiłam ją kiedyś o brelok dla mojego M.
No to pech KasiuI pech,że nie będziesz we Wrocławiu 21-szego,wtedy co z synem będę na wizycie.Na pewno byśmy się spotkały.Może przy następnej wizycie się uda?Tylko nie wiadomo jak będzie z Twoją szkołą-jak będziesz ją miała,to będziesz na weekendy przyjeżdżać,a ja wizyty będę miała chyba w piątki-przynajmniej o to poproszę lekarza,bo moja Aga w piatki prędzej dostanie wolne.
No to Aguś będę pisać po swojemu-po prostu taki mam nawyk od początku,kiedy tu jestem,czyli ponad 10 lat i trudno byłoby to zmienić.
A teraz będę uciekać,bo jeszcze w łóżku leżę i śniadania nie jadłam.
Miłej niedzieli
![]()
Dzień dobry witam pourlopowo nie do końca jeszcze wypoczęta...
Czas z Gammą zleciał jak z bicza, choć wydaje się, że byłyśmy w wielu miejscach, starałam się dać z siebie jak najwięcej, ale jak to praca, wycieczki i Lucien , który był obecny w mojej głowie bez przerwy... Mam jednak nadzieję o czym zresztą Gamma zapewnia mnie, że wróciła pełna pozytywnych wrażeń, a pewnie wykończona zmęczeniem
Lucien jak wiecie wrócił do domu, jest jeszcze słaby, odpoczywa, ale świadomość, że już koniec szpitali dodaje mu sił. Piątek i sobotę spęził u mnie, wczoraj mieliśmy na kolacji jego Mamę i Siostrę (bardzo miło i rodzinnie) dzisiaj jest już w domu, a ja ładuję akumulatory na nadchodzący tydzień. Popołudnie przespałąm, teraz intensywnie myślę o wyjściu na chwilę marszu, ale trudno mi się zebrać ...
Agnieszko, zważę się za kilka dni, bo jestem rozbiegana i zmęczona, a to nie sprzyja, dzisiaj trochę podjadaam, ale nie mam napadów wilczego głodu, jeszcze nie mam
Wkrótce wejdę na chwilę (tydzień) na wo, polubiłam bardzo tę dietę, bo jestem bardzo mało mięsna. Trzymam kciuki za Ciebie !
Sabinko, nie martw się tylko nastaw się dobrze psychicznie, zanim zaczniesz dietę, mysl dużo o tym, planuj, wyobrażaj sobie, a jak poczujesz, ze jesteś gotowa bierz się za nią, ja tak zawsze robię i to się sprawdza
Mój pierwszy dzień jazdy minął bez strachu nawet dobrze, Pan mnie pochwalił pojeżdżę jeszcze chwilkę i zacznę ćwiczyć z siostrą Lucien, może do końca roku się z tym ogarnę...
Joluś, ja też się cieszę, ze Lulu jest już w domu, sama też odpocznę, bo nie będę ciągle myśleć co tam w szpitalu, to wielka ulga. On sam czuje się dość dobrze i wierzę, ze będzie coraz lepiej. Dziękuję za pozdrowienia, pozdrawiam go ciągle od Was
Dziewczyny moje drogie Zawziętaski, nie wpadłam jeszcze w rytm pisania, ale poprawię się w najbliższych dniach, obiecuję...
Pozdrawiam Was wszystkie i ściskam mocno...
11917488_1716011328622144_2318282637545682351_n.jpg
Witajcie – już jesteśmy z powrotem
Ewo – dobrze, że w końcu wszystko zmierza do codziennej normalności. No i odejdą Ci te ciągłe dojazdy. Macie za sobą trudne doświadczenia, które na pewno sporo zmieniły w świadomości i wiedzy o sobie. Cieszę się razem z Tobą.
Kasiu – najważniejsze, że rozumiesz o co mi chodzi. Dla mnie to szansa na to, ze czasem uda się zatrzymać na czymś chwilę dłużej.
Znalazłam Twój przepis na zdrowe " duporosty" – już mi się to podoba. Skopiowałam go i grzecznie poczeka na swoja kolej.
Widzę, że z wagą idziesz jak burza – oj gratki Ci się należą.
No i witaj w Pl
Agnieszko – o co chodzi z tymi stawami i wo? Pytam, bo stawy to często też mój problem.
Oczywiście będę pisała jak najczęściej, bo tez nie lubię, jak którejś z Was nie ma dłuższy czas. Wiem, że można codziennie wejść i tylko pomachać tu łapką, tylko że u mnie to się nie sprawdza. Bo jak już wejdę, to wsiąkam – tu się chcę odnieść i tu i tu … A czas sobie wtedy grzecznie leci i mam problem.
Widzę Agnieszko, że potwierdzasz to o pisaniu ciągiem. Bo to ma swój sens! Już tak zdarzało mi się pisać i myślę, że czasami będę do tego wracać.
Kalahari – podoba mi się Twój nowy avater, tylko szkoda że mało go widać. Widzę, że ostro wzięłaś się za liczenie punktów! Po tym, jak radziłaś sobie z radami Natki, myślę że to może dobry pomysł na Ciebie.
A jak idzie nauka czytania i pisania?
Sabinko – a o telefonach pamiętasz?
Natko – fajnie, że trochę tu dziewczyny zaraziłaś metodą, coś się wyraźnie ruszyło
Jolinko – cieszę się, że jesteś taka rozumiejąco wyrozumiała.
Reginko – dopiero na fb zobaczyłam, że już jesteś. Witaj w domku
Maniusiu – do Ciebie też w końcu dojdę![]()
![]()
krysiu pysiu, jak idzie nauka pisania i czytania?
swietnie, chlopak sie zapalil,cieszy sie, ze ktos sie nim zajmuje..
w piatek, jak mnie tylko zobaczyl, przylecial z zeszytem, ktory mu podarowalam i mowi: zobacz wszystko napisalem , tak jak chcialas,. no wszystko nawet schematy wypelnilem.
otwieram zeszyt i nic nie widze, tylko puste kartki...
pytam sie : no to gdzie to wszystko jest?
a on na to pokazuje mi ostatnia strone, nastepnie przedostatnia.... strone , faktycznie cale zapisane...
qurna...moja wina.
zapomnialam mu pokazac z ktorej strony jest poczatek zeszytu.....
no to on od konca...
bo pewnie tak mu sie akurat otworzylo..
ale..
luzik,
bardzo pilny,sympatyczny uczen.
bedzie dobrze-damy rade.
jutro wprowadzam elementy matematyki(liczenie na palcach), bo w tej materii tez kiepsko...
oczywiscie jak mi czas na to pozwoli.
pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez kalahari ; 06-09-2015 o 20:09
![]()
ciao,
ciao