Agnieszko , pierwsza odpowiedź jak mi się nasunęła w odpowiedzi na Twoje pytanie (dotyczące Natki) - nie ma takiej opcji, żeby nasza Małgosia się obraziła. Ale jeżeli już, to byłabyś chyba ostatnią osobą, której by to groziło. No przecież za co mogłaby mieć do Ciebie żal? Za te dobre słowa, którymi nas tu szczodrze obdzielasz? Oj Agnieszko, Agnieszko!
Jeżeli chodzi o nagłe zamilknięcia, to ja jednak będę wypytywać nieobecnych
Natomiast Twój apel Aguś– „odpowiadajmy na pytania!” popieram całkowicie! Trochę niedawno już poruszałyśmy ten temat, ale myślę, ze warto do tego wracać. Zasada wzajemności , rozmowy, dialogu – jakkolwiek by to nie nazwać – jest bardzo ważna i stanowi, przynajmniej dla mnie, istotne sedno kontaktu.
Kasiu, wiem że się wahasz, ale z tego co słyszałam, to te zabiegi operacyjne (w każdym razie u nas) są bardzo popularne i dobrze oceniane. Decyzja na pewno jest trudna, ale przecież chodzi o poprawę jakości życia!
Agnieszko, też wczoraj miałam paskudny kryzys, ale zdecydowanie nie był spowodowany dietą! Myślę, że u każdej z nas nakłada się na to dużo więcej czynników. Wczoraj w ogóle tak jakoś się podziało, że gdzie weszłam (w pracy!), tam było ciasto, a ja z tym swoim dołem zmiatałam wszystko. No i rano miałam satysfakcjonującą odpowiedź – znacząca zwyżka cukru we krwi! Zasłużyłam! Chciałam kopa, to mam.
Ale w związku z tym ciąg dalszy dzisiejszego dnia to, już zgodnie z Twoimi zaleceniami Madziu - la vita è Bella … i warzywka . No i dzisiaj zdecydowanie „przejmuję się mniej”. Jeżeli chodzi Madziu o Twoje odpisywanie, to wyrobiłaś tu sobie dosyć szczególne przywileje. My się cieszymy, jak w ogóle coś napiszesz!
Agnieszko, dasz radę następny tydzień! Dziękuje za tą przykładową rozpiskę menu. Jeśli by Ci się chciało jeszcze kiedys o tym, to ja bardzo chętnie poczytam. A czemu rano zakwas buraczany – czy to jakieś konkretne zalecenie? I przykro mi z powodu Twoich problemów z gardłem. Mam nadzieję, że to bardzo czasowa niedyspozycja, bo wiem ile frajdy masz z tego śpiewania .
No a teraz czytam u Ewy o soku marchewkowym! Musiałabym chyba znowu gdzieś wyszukać tą Dąbrowską. Ale z sokami i tak miałabym kłopot. A szejki warzywno-owocowe nie mogą być?
Reginko, bardzo żałuję, że nie możemy się tak wzajemnie prać po tych, za przeproszeniem, tyłkach. Mnie to by prawdopodobnie bardzo pomogło .
Te jabłka u Kasi wyglądają pięknie, ale to niestety jedno z nielicznych owoców za którymi nie bardzo przepadam.
Ewciu – tak a propos jabłek i Twojej niedyspozycji. Wyczytałam właśnie coś takiego: „Przy dużej ilości spożywanych jabłek mogą pojawić się wzdęcia i bóle brzucha. Mogą one wynikać z procesów fermentacyjnych zachodzących w organizmie” Może jest coś na rzeczy?
Madziu, co do tego mówienia o sobie, to jest to fajna furtka, ale jak sama wiesz, nie zawsze łatwa. Wszystkie się tego uczymy. Ale próbować warto. Co rozumiesz przez słowa „korzystajcie z życia jak najwięcej” Teoretycznie zdanie proste i zrozumiałe, ale jak się zaczęłam nad nim zastanawiać …
A co z ta jabłonką nie tak?
Sabinko – Madzia wyprzedziła moje pytanie, ale obawiam się, czy nie zniechęciłaś się jednak do tej terapii? To dla mnie ciekawy temat, ale oczywiście napiszesz coś więcej, jak będziesz miała ochotę.
Jolinko –no nareszcie jesteś pracusiu! Zaczęłam post od machania do Ciebie, bo coś mi już było za długo milczenia, ale właśnie zobaczyłam, że jesteś więc już usunęłam .
Natko – wprawdzie z powodu ograniczeń swojego telefonu nie mogę dzwonić za dużo sama, ale słuchać i gadać na szczęście jeszcze mogę! Dzwoń dziewczyno kochana, nawet jeżeli wyda Ci się to trochę bez sensu. Czy bez sensu, to ocenisz potem!
Popisałam tak dużo, że teraz mam uzasadnione obawy, czy ktokolwiek to przeczyta? Mam nadzieję, że mi tego nie zrobicie
Krysiu ja przeczytalam i zaraz od powiadam ale dalej z nowego tableta bo chcę się trochę po uczyć, kupilam sobie taką zabawkę żeby mieć swoją jak jestem w Anglii, poczytać was, podpisać na swoim żeby mi nie zmieniało wyrazów na angielskie, pogadac na skype z J., poczytać ksiazki w takiej formie bo latam z bagażem podręcznym i miejsca mało na papierowe, fajna zabawka
Co do terapii to jednak zrezygnowalam bo to jednak prawie stowka tygodniowo, na razie jakoś mi się udaje jeść w miarę grzecznie i oby tak było dalej, myślę w przyszłym tygodniu zrobić dietę Komory na przyspieszenie metabolizmu bo z tym u mnie krucho po tylu różnych zaczynanych dietach....
Muszę wysłać co napisałam bo może mi zniknąć bo nie mam wprawy
No, jak człowiek się zdenerwuje i trochę ponarzeka, to od razu zguby się znajdują.
Małgoś dzięki za rozmowę
Kasiu, kocham jabłka, jem ich tony i chętnie się poczęstuję Jeśli chodzi o operację, to nie zwlekaj, na pewno poprawi Ci się komfort życia.
Joluś, Ty jak zwykle zapracowana Z brelokami czeka Was pewnie więcej pracy, bo pewnie będziecie chcieli przy okazji je odświeżyć, odkurzyć .Ja strasznie nie lubię czyścić takich pierdółek
Kalahari, nasze dzieci mają często wadę wymowy, jedne większą, drugie mniejszą, ale z reguły mówią. Uczę je czytać pismem obrazkowym- dom, symbolem litery d, las-l itd , często używam piktogramów i w kółko, bez przerwy powtarzam, aż do znudzenia, aż do zapamiętania. Malujemy litery, wycinamy, układamy domino obrazkowe. teraz mam tablicę multimedialną w klasie, i to jest super
Sabinko, tablet, to super rzecz, zwłaszcza do robienia zdjęć. Wychodzą przepiękne. Mój młody ma, i jesteśmy zachwyceni.
Krysiu, dzięki za miłe słowa Zakwas buraczany, to ważny składnik diety wo, cytuję: Jednym z elementów diety jest picie rano zakwasu buraczanego, który ma bardzo dobry wpływ na naszą przemianę materii i kluczowe znaczenie przy wzmacnianiu odporności organizmu. Picie takiego zakwasu zalecają nawet lekarze przy chemioterapiach. Buraki maja dużo witamin, kwasu foliowego, żelaza, magnezu, potasu i wapnia. Zawierają też silne przeciwutleniacze, które zwiększają przyswajanie tlenu przez komórki a tym samym wspomagają układ krwionośny. Mają działanie antynowotworowe - neutralizując wolne rodniki chronią nas przed rakiem i pomagają utrzymać młodość. Z takiego zakwasu możemy też zrobić pyszny domowy barszczyk.
Jeśli chodzi o chór, to nie chodzi o to, że mam jakąś konkretną chorobę, tylko, że jak długo gadam/śpiewam, co jest nieuniknione w mojej pracy, zanika mi głos. Potem znów wraca i tak wkoło Wojtek. Jest lepiej w ferie i wakacje, jak się tylko rozpoczyna rok szkolny, wszystko zaczyna się od początku. Ja mam jeszcze kupę lat pracy przed sobą, więc muszę uważać, stąd moja decyzja.
Witam w kochany piąteczek i znów możecie sobie wybrać soczkitylko troszkę inne. Ja wybieram grejpfrutowy .
Skończyłam pierwszy tydzień wo, dziś zaczęłam drugi . Zgubiłam 1,2 kg. Najbardziej mnie cieszy to, że tak długo już wytrwałam
Życzę Wam miłego dnia
Dzień dobry wszystkim
Ja jak zwykle po buraczkowym, ale chętnie dopiję marchewką, jak robię zakwas z buraków mam go ok 2 l więc piję codziennie nawet jak nie jestem na diecie
Brawo Agnieszka! teraz to już samo poleci, już organizm się przestawił na właściwe tory! Trzymaj się dzielnie!
Ja jednak nie mogę się przestawić, jeszcze wyjadam z lodówki, ale staram się lekko, nie jem pieczywa, mięsa, a dużo warzyw i owoców. Na wadze 1,9 więcej jak było, przede mną weekend z Lucien, jakieś dobre aczkolwiek lekkie kolacyjki, potem będę myśleć o diecie, bo dalej jestem ospała okropnie,bez chęci do życia, może to nadchodząca jesień daje mi w kość? wczoraj o 20:30 w łóżku.
Miłego dnia dziewczyny, wytrwałości w dietkowaniu !