Maniusiu- przytulaski...:heart:
http://img2.demotywatoryfb.pl//uploa...dimaiq_600.jpg
Wersja do druku
Maniusiu- przytulaski...:heart:
http://img2.demotywatoryfb.pl//uploa...dimaiq_600.jpg
Kasiu bardzo trafne
Witam jeszcze raz :)
Jestem w euforii po porannym ważeniu , wynik dodał mi skrzydeł do dalszej walki. Dzięki Reginko i Kasiu za gratki. Masz Reniu rację, że kosztowało mnie to dużo wyrzeczeń, ale Twój wpis uświadomił mi, że samo się nie zrobi. Muszą być wyrzeczenia żeby był wynik. Nie da się inaczej .I to nie na krótko, a na długo, na tyle ile trzeba.
Krysiu, ja też się cieszę z tego, że mój mąż cały czas widzi we mnie kobietę, a nie tylko żonę. Załącznik 32794
Wiele rzeczy robimy dla swoich bliskich, a odchudzać się też powinniśmy troszkę dla nich- na własnej skórze kilka razy przeżyłam ja , a moja mama ma to na co dzień- dźwiganie mojego otyłego ojca. Uwierzcie, nic to fajnego :(
Przepis na proste ciasto ze śliwkami :
3 całe jajka ubić ze szklanką cukru
Dodać pół szklanki oleju i ubić.
Wsypać mąkę:1,1/2 szklanki pszennej + 2 czubate łyżki ziemniaczanej, 1 łyżeczkę proszku do pieczenia- zmiksować. Jak będzie za gęste dodać trochę mleka. Wlać do tortownicy. Na wierzch ułożyć połówki śliwek. Piec do suchego patyczka .Załącznik 32795
Maniusiu, mam nadzieję, że wszystko się układa :)
Joluś, co tam u Ciebie?
Sabinko, a u Ciebie?
Ewuś, jak twoja jazda?
Prawie skończyłam sprzątanie i teraz biegnę na kijki :)
Agnieszko, odwiózł mnie dzisiaj do pracy a Martę do szkoły, miałam propozycję drogi powrotnej, ale dostałam służbówkę, więc sama wracam.
Zobaczy się co ma być to będzie , pewnych rzeczy się nie przeskoczy, Martwi mnie tylko, że to kolejna tak burzliwa sprzeczka, może trzeba częściej a lżej?
Ja bardzo nie lubię kłócić się ze swoim mężem. Czasem można powiedzieć coś, czego żałuje się bardzo długo, a czego tak naprawdę się nie myśli.
no właśnie, tak się u nas zdażyło, padło kilka słów niepotrzebnie i bez sensu
Dzień dobry Panienki Zawzięte :mdr:
Zakończyłam wczoraj ciemną nocą tydzień pracy, tzn. 3 dni, (bo tyle ma mój tydzień), przywlokłam kości do domu, na progu czekał kolega małżonek, co to też kości z pracy dopiero przywlókł, pożywiliśmy się nieco, wygłaskaliśmy piesurka i padliśmy (nie w objęcia, a po łóżkach) :-)
Piesurek skończył niedawno 15 lat, troszkę jest ślepawy, troszkę głuchawy, ma małego alzeimerka i troszkę przecieka. Węch ma wciąż w porządku. Psie przeciekanie to bardzo kłopotliwa sprawa. Podkłady szpitalne na psich łóżkach, papierowo-ceratkowe w ulubionych miejscach na podłogach, a na psiej pupie pielucha. Wynajęliśmy nianię na dwa dni w tygodniu, kiedy to nie ma nas w domu naprawdę długo. Dom spokojnej psiej starości... :)
A teraz od początku i do rzeczy.
Maniusiu, uszy do góry! Będzie dobrze, na pewno będzie. Nie ma tak, żeby sytuacja się nigdy nie wyklarowała, a atmosfera nie oczyściła. Co idzie do góry, musi spaść na dół, to prawo fizyki. Wasze emocje sięgnęły zenitu, teraz więc mogą tylko opaść. Emocje są złym doradcą. Wycisz się. Sucharek też się wyciszy i wszystko powoli wróci na miejsce. Wiesz przecież, że "wszystko na świecie przemija powoli, i smutek i radość, i to co boli..."
Będzie dobrze :)
Kasiu, dobrze to sobie wykoncypowałaś, zobacz, co życie szykuje w najbliższych miesiącach, a potem podejmij decyzję. Ja wciąż obstaję przy kwiaciarni, albo za upiększaniem cudzych ogrodów. Mogłabyś może taki biznes pociągnąć z koleżanką, sąsiadką, członkiem rodziny i wykonywać tylko te lżejsze prace... a generalnie, nie bój się zmian :-). Ty jesteś bardzo delikatna i wrażliwa istota. musisz wybierać taką drogę, która nie zakłóci twojego wewnętrznego spokoju.
Podoba mi się dieta WW, ale w wykonaniu innych. Pamiętam, że dawno temu spróbowałam, wyżarłam prawie wszystkie punkty na całkiem głodne śniadanie i do końca dnia groziło mi być na gwizdanym. 30 gram kiełbaski? Mój M zrobił w sobotę wędzoną kiełbaskę, dopięłam się do niej razem z pieskiem i całe pętko zniknęło, nawet nie zauważyłam kiedy. A było tego dużo, dużo więcej, niż 30 gram.
Z dietą jest jednak tak, jak mówi Gamma. Nie ma jednej dla wszystkich. Każdy musi ułożyć plan pod siebie. Ja np. mogę jadać monotematycznie, jak pies, ale liczenie punktów, kalorii, czy trzymanie się rozpisek? Wrrr!
Gammo, ty wiesz, że należałoby skopać ci tyłek i kartofle posadzić? Jeśli pojawiają się problemy zdrowotne, to czas jednak zacząć płakać nad rozlanym mlekiem (bo ileż razy można to mleko rozlewać?). Dbaj kochana o oczy, żebyś zawsze dobrze widziała, co wędruje do dzioba. I zacznij od dziś, bo jutra nie ma, jutro zawsze zamienia się w dziś ☺. I Krysia ma rację, masz dość motywatorów dookoła siebie, nie wspominając dzieci i wnucząt.
Sabinko, a co ty za filozofię podłapałaś? Poddać się gotowaś? To oczywiste, że jesteś i będziesz lubiana bez względu na wagę, ale to przecież nie o to chodzi. Chcesz schudnąć i możesz schudnąć. Wiesz, mówią– jeśli czegoś bardzo chcesz, to znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz – znajdziesz wymówkę. A ty chcesz przecież. Nie zniechęcaj się. To nie jest łatwa walka, bo gdyby była łatwa, to każdy byłby szczupły.
I nie wpadaj w dołki z tego powodu. Nie zapominaj, że dzięki tym wszystkim próbom, waga jest przynajmniej w miarę stabilna. Uśmiech na uście i do roboty! ☺
Acha, a ja lajkuję od 10 km :mdr:
Agnieszko, moje gratulacje, za prawie 2 kg. Cieszę się razem z tobą, bo wiem, ile lodów nie zjedzonych, ile ciast poomijanych, ile imprez zawiedzionych żeby zeskrabać z siebie chociaż 10 dag tłuszczu. Tak trzymaj, dopniesz swego, zobaczysz.
Kalahari, a mnie co rano w świetny humor wprowadza prysznic… Stoję sobie namydlona, nawodniona i powtarzam, jak mantrę „Panie Boże, dziękuję, żeś wynalazł wodę” ☺
Krysiupysiu, nie znamy się jeszcze, ale odbieram cię jako tego Aniołka, ciepła, spokojna, życzliwa. Dbaj o skrzydełka i o swoje zdrowie. Też jesteś potrzebna wszystkim.
Ewa – miłego biegania. Chyba, jeśli mnie pamięć starcza nie zawodzi, przypominam sobie twoje zdjęcie (jeszcze ze starego topicu), a na zdjęciu ty i jakiś duży, ślicznisty pies. Ale tak mi to tylko majaczy.
Okay, panienki, a teraz idę nałowić ryby i będę gotować tak po katolicku – zupę rybną. Przez całe wieki mój kolega małżonek błagał mnie o zupę rybną, a ja z uporem maniaka twierdziłam, że zupa rybna jest dla kota. W czasach studenckich miałam kota, a że nie było „kartek na żywność dla kota”, to gotowałam mu zupę z dorsza. I uraz pozostał. Latem byłam w trójmieście i koleżanki zaciągnęły mnie do Sopotu do baru „Przystań” właśnie na zupę rybną. Dwa razy zaciągnęłam tam rodzinę, żeby rozszyfrować przepis. I udało się. Zupa jest doskonała, tylko moje dziecię podsumowało: „Matka, przecież ty tylko dodałaś wody do ryby po grecku”. No, w mordę :beurk:!
Zeniu, a może jesteś na fb? Tam tworzymy zamknięta grupę, wrzucamy swoje zdjęcia, zobaczyłabyś jak wyglądamy :D
ciao,
agnieszko gratuluje sukcesow na 3 polach, ale najwiekszym wg.mnie jest ten mezowski bez dyskusji.
a te proste ,szybkie i lekkie ciasto ze sliwkami ,wole zdecydowanie z wersji : bez ciasta.
zeniu ja wczoraj gotowalam zupke rybna na dorszowych filetach i na frutti di mare zaprawiajac koncentratem i ostra papryka a dla zageszczenia wrzucilam troche pocietego makaronu ryzowego.(mozna ewent. uzyc do tego celu spaghetti-wersja wloska)poza tym czosneki na poczatek podsmazona cebula+natka(nie nasza, ta pietruszkowa)
jesli chodzi o prysznic, to tez wprawia mnie w dobry humor, ale ja do zycia potrzebuje jednak najbardziej muzyki.
caly dzien musi mi cos grac np. radio Z lub trojka zalezy od pory dnia i nocy a w samochodzie radio obowiazkowo nastawione jest na maxa az cala karoseria chodzi.
maniusiu wierze,ze:
wroci wszystko do normy,nie przejmuj sie za bardzo-luzik
gammo---dziekuje za gotowosc porady WW-tak licze te punkty-musze przyznac,
ze mieszam troche te stare z nowymi, ale potem licze na wyrost...zeby nadrobic ewentualne niescislosci.
jesli mozesz ,wrzuc czasem jakis jadlospis na kolacje lub obiad--znaczy sie gotowca.
dzisiaj na kolacje bedzie wczorajszy obiad kasi bo dopiero co wrocilam z zk.
sabinko--rozumiem cie doskonale, ale masz w nas porzadna grupe wsparcia a wiec napewno zaraz wrocisz na wlasciwe tory.
krysiu...wiem wiem, czekasz na odp, w sprawie jezykow "mlaskanych":)niebawem zamieszcze odp.
ewo- vi auguro tanta salute.
jesli kogos pominelam, to zaraz dopisze ...
acha ..i przymierzam sie do nastepnego mini reportazu pt." Moje Slonie i nie tylko".bedzie tez(moze) sloniowa autorska zagadka,,z premia.
ale to potrwa jeszcze troche..albo i wiecej.
natko--jak tam na plazy? napisz czy sa duze fale,ciepla woda i piaszczysty piasek?a kargulena?
i gofry z gora bitej smietany i owocami polanymi obficie czekolada?
Nie, Agnieszko, nie mnie na fb i nie będzie, ale jakoś damy radę :mdr: