Pozdrawiam z mojej ulubionej o tej porze roku ścieżki biegowej
Pozdrawiam z mojej ulubionej o tej porze roku ścieżki biegowej
Ostatnio edytowane przez evige ; 20-09-2015 o 11:40
Madziu, ciao – zaczęłam wspominać wyprawę z kijkami. To było bardzo przyjemny spacer, nasz wspólny! Tyle, że same kijki mnie niestety nie przypasowały, a Tobie?
Znalazłam jeszcze jedno zbliżenie z tego van Gogha, ale niestety nie udało mi się wgrać Zagadki trochę nie ma, bo się wyświetliło kto to
Ewo – ładne te Twoje miejsca biegowe! Mam nadzieję, że to taka bardziej uczęszczana trasa i spotyka się was tam więcej? Nie! - bardziej mam nadzieję, że tam jest po prostu bezpiecznie i nie macie takich niepotrzebnych obaw, jak się zaraz tu u nas uruchamiają!
Agnieszko – ciasto wyszło dobre, już go nie ma
Dzień dobry po raz kolejny leniwie, niedzielnie... jak ja lubię takie niedziele, siedzę sobie w szlafroczku, ciepłych skarpeciuniach i odpoczywam od wszystkiego Ostatnio niestety nie nadążam, wstaję codziennie po 5-tej rano do pracy, wracam ok 17-tej, dwa razy w ub. tyg jeździłam po pracy, a to mnie niestety wyczerpuje bardzo, mam nadzieję, ze tak jest tylko na początku, potem jak się przyzwyczaję będzie z górki. Jazda z instruktorem tak nie męczy, bo wiem, że on czuwa, ma specjalnie wyposażony samochód, a prywatnie jest trudniej, ale daje efekty, bo postępy robię co tu dużo mówić
Dzisiaj pobiegałam sobie wg mojego planu, tzn miało być wg planu, ale ja niesforna oczywiście wszystko popsułam, miało być 3,35 km w a było prawie 5, miało być w lekkiej intensywności, a narzucałam wciąż tempo, ale wróciłam zadowolona, uśmiechnięta, zrelaksowana psychicznie i to jest bezcenne
mam nadzieję, ze Ty mnie też wkrótce zachwycisz, miałaś chodzić i co ? przywołuję Cię do porządku, wozisz kijki w samochodzie, a to nie na tym rzecz polega, chyba...
Aga domyślam się, że mimo wszystko wciąż trwasz w postanowieniach, u mnie ok 3 kg więcej, ale już zbliża się koniec miesiąca więc podkręcę dyscyplinę, bo taki miałam zamiar, ostatni tydzień miesiąca - oczyszczanie.
Kalahari, dzięki za Zorbę, uwielbiam, przywołuje wspomnienia z Grecji, a bardzo lubię Grecję, kuchnię grecką i Zorbę, mam miłe wspomnienia...
Bardzo ładnie to ujęłaś Krysiu i jest dokładnie tak jak piszesz
Brawo Agnieszka, gratuluję i ściskam Cię mocno, wierzę, ze uda Ci się utrzymać tę wagę jak Cię znam i Twoją dyscyplinę. Ja niestety mam 2,5-3 kg do przodu póki co nie jest źle, ale muszę się zdyscyplinować, bo będzie źle
Możliwe, ze gdzieś wrzuciłam zdjęcie z bernardynem brata, albo z amstafem, nie pamiętam, to było tak dawno,nie wiem już ile lat 5-6 ? pamiętam, że Ty wtedy kupiłaś sobie mini (autko nie sukienkę ) Biegom dopiero od roku, nawet nie źle mi szło, ale ostatnio miałam trochę zawirowań w życiu i przerwałam, teraz niestety zaczynam od zera.
też tak często mam , niestety w naszym wieku tak jest, woda zatrzymuje się i waga winduje nawet do 3 kg, dlatego jestem zwolennikiem ważenia 1 raz w tygodniu. Trzymam kciuki Jolinko !
ja też tak chcę ! chociaż jeszcze chodzę w spodniach kupionych mniejszych niż wcześniej ;
Sabinko, nie ma mnie tu za często ostatnio, ale często o Tobie myślę, mam nadzieję, ze czas odpoczynku od tego wszystkiego pozwala Ci się pozbierać powoli, nie odpuszczaj, nie odpuszczajmy Ja, Ty i wszystkie My tu razem wzięte. Czekam na Twój powrót, a teraz ślę buziaki...
Kasiu brawo ! Gratuluję dyscypliny, punkcików, aktywności, WW to bardzo dobra i zdrowa forma i wierzę, że już wkrótce osiągniesz swój cel
Co to jest ta serwetkowana butelka? czy to Twoje dzieło jakieś nowe? jeśli tak, proszę o zdjęcie. Dziękuję mój Aniele za wczorajszy telefon, to miłe...
Fajnie, ze w końcu wszystko się poukładało,mam nadzieję, ze dojdziecie do tego, że szkoda czasu (życia na takie tam...) i wszystko będzie układać się jak najlepiej czego Wam życzę z całego serca Fajnie, ze nie zniechęcasz się do biegania, ale gdybyś miała gorsze dni, polecam Ci książkę Beaty Sadowskiej "I jak tu nie biegać" ja mam w formie audiobooka czytaną przez samą Beatę, jest super i dodaje power'a
Kochana Krysia
i to się nazywa dyscyplina i prawdziwa polska niedziela miłych chwil z rodziną Kasiu
Tak Agnieszko, ładnie tutaj, szczególnie jesienią, już drzewa nabierają kolorów, bardzo lubię zapach i szelest spadających liści, to moja ulubiona trasa, niestety nie mam tutaj płaskiego terenu i bieganie po górkach trochę daje... po twardej nawierzchni musisz pamiętać o butach z dobrą amortyzacją, chociaż nie jestem pewna jak to jest przy chodzeniu, bo ja miałam problemy z biegania po twardej
Krysiu, bardzo lubię te moje ścieżki, czasami jak wbiegam do lasu to boję się, ze jakiś lis czy inny zwierz może mnie wystraszyć, ale w ciągu dnia raczej się to nie zdarza, czasami mijam biegaczy, rowerzystów, ale to zależy od pory dnia, dzisiaj biegałam ok południa, a tutaj o 12-tej wszyscy jedzą obiad więc było pusta, a tam miło i ładnie, ze chciało się biegać i biegać...
No trochę się rozpisałam, nadrobiłam troszkę zaległości z tygodnia, jutro mam wolny dzień, ale rano muszę stać, bo jadę do dentysty wyczyścić zęby, tydzień będzie też obfity, bo od wtorku praca, mam też w tym tyg paznokcie i jazdę 2 x i 3 x bieganie, tak więc jak mnie będzie mniej to się nie martwcie pamiętam o Was nawet jak mnie tu nie ma
Buziaki
"Gdziekolwiek jesteśmy, o każdej porze możemy radować się słońcem, obecnością innych, a nawet oddechem "
[Thich Nhat Hanh]
12036575_919400664804877_2961471717728644075_n.jpg
Ostatnio edytowane przez evige ; 20-09-2015 o 16:38
No to Agnieszko, brawo! A ja tak się rozochociłam w oglądaniu obrazów van Gogha, że chciałam jeszcze dołożyć to i owo. No i dobrze, że nie weszło, bo chyba jednak wolę, jak nam Madzia coś podsuwa .
Ewo – dobrze Cię znowu poczytać . Co do nauki jazdy, to większość osób ma na początku ogromne stresy, więc jest ok. Ważne, czy samo jeżdżenie będzie Ci się podobać? A tydzień rzeczywiście szykuje Ci się „obfity" Ale to w dużej mierze fajne zajęcia, niech więc Ci się dzieje
Oj Kasiu...Cindy pieprzyk jest seksowny,moje brodawki zdecydowanie nie i ja to wiem.To po operacji babskiej przed laty zaczęły bardziej rosnąć-zresztą w rodzinie od strony taty dużo pieprzy i brodawek występuje-taki wątpliwy prezent od losu.Cztery lata temu usunęłam jedną z ucha,byłam zapisana na kolejny zabieg-tym razem z policzka,potem miały być usunięte kolejne.Był termin,ale właśnie wtedy miałam problemy z z płucami,wyszły te zmiany w rtg i odpuściłam zabieg.Trzeba by znowu o tym pomyśleć,tylko nie wiem czy ten lekarz jeszcze u nas przyjmuje.
Gammuś musisz zacząć bardziej dbać o siebie,żeby nie doprowadzić do rozwoju cukrzycy.Ty nie bierzesz leków,prawda?182,to już na prawdę duży cukier,to już alarm powinien zadziałać w Twojej główce.Nie są Ci potrzebne do szczęścia powikłania cukrzycowe.Wierzę,że jak się zaweźmiesz,to sobie poradzisz-pomału ,a do celu.Najważniejsza jest zmiana nawyków-czyli nie głodzić się,a jeść zdrowo.Zacznij też łykać kapsułki morwy-morwa normuje poziom cukru i jednocześnie wspomaga odchudzanie.Nie mam problemów z cukrem,ale jak łykam morwę,to nie ciągnie mnie tak do słodkiego.Trzymam za Ciebie kciuki!
Krysiu kupiliśmy ten chodnik-w Auchanie też patrzeliśmy,ale nie było takich o szer.90 cm,w innych sklepach znaleźliśmy jeden o tej szerokości,ale bardzo jasny.Wiadomo,że na targu są tańsze,a to dla mnie ważne.Do przedpokoju nie muszę mieć takiego full wypas-tym bardziej,że pies tam lubi sypiać.Chodnik zamówiony-przywiozą mi do domu we wtorek,bo jeszcze obszyją końce.Cena za metr 28 zł ,a tak sama szerokość w markecie 49.90.
Co miałabyś napisać o sobie?No przecież nic złego-fajna z Ciebie kobietka o ładnej i miłej buzi
Ewa ciągle i nieustannie podziwiam Cię za to bieganie-jesteś szalona kobietoPiękne masz u siebie tereny,ale ja jestem tchórzem i bałabym się sama w takie ścieżki zapuścić.Z kijkami chodzę po swoim osiedlu między domkami,czasami po sąsiednim blokowisku.Do parku mam dosyć daleko.
Kolejny minus naszego wieku,co ?Często mam tak z tą wodą,ale najczęściej jak długo siedzę wieczorem i jak się nie wysypiam.
Ostatnio edytowane przez Jolinkaa ; 20-09-2015 o 18:58
ciao,
zostawilam was z van goghiem a sama pojechalam do rzymu na lunch i kawe w dobrym barze.
w rzymie malo ludzi, malo ruchu ,zlikwidowali stragany azjatyckie przed dworcem, czyli pusto sie zrobilo i obszerniej.
na peronach tez puchy, bo.......sa bramki i wpuszczaja tylko podroznych z biletami.
nie wiem gdzie zgarneli bezdomnych closzardow, ktorych bylo pelno w poblizu...
pewnie ich gdzies zamkneli?odgrodzili?odizolowali?
jednym slowem wykluczyli z krajobrazu miejsko-spolecznego.-brakuje mi tego wszystkiego, krajobraz teraz zrobil sie sztuczny,smutny,podejrzanie przejrzysty, gdzie okiem nie siegnac, wszystko sie niby zgadza?...
ewo, piekne te okolice gdzie biegasz.
gammo, kasiu
podliczcie mnie prosze:
kromka czarnego(wieziennego)chleba+2 plasterki salami+pomidor
6 plastrow pieczeni (wieprzowej i cielecej )+2 lyzki cous cous z roznymi smieciami+ szpinak
3 sliwki
1 gruszka
kawa bez cukru
herbata z 1 lyzeczka cukru
talerz zupy jarzynowej
grazie.
krysiu, ja uwielbiam kijki. zrezygnowalzm z chodzenia, bo mi sie troche znudzilo , nie mam z kim chodzic i tutaj bylam jedyna osoba nordic-walkingowa.
Ostatnio edytowane przez kalahari ; 20-09-2015 o 19:06
Część dziewczynki witam wieczorem i melduję że żyje.
Mam się coraz lepiej, trochę sobie ze sobą porozmawiałam ale waga od tego nie spadła no ale cóż -nie ma nic za darmo:-) narazie nic nie będę szalec z żadną dietą ponieważ za tydzień lecę do Anglii :-) pomyślę co robić po powrocie....Wczorajsze spotkanie niezbyt udane ponieważ nie widziałyśmy się kopę lat i momentami nie bardzo było o czym rozmawiać
za to dzisiaj bylismy na grzybkach i na obiad były pyszne grzybki w śmietanie z kiełbaską :-)
Maniusiu kochana zrobiłam ciasto marchewkowe według twojego przepisu było pyszne:-)
Agnieszki na pewno też byłoby pyszne ale twoje było na mniejszą blaszkę, do tego zrobiłam krem z przepisu Zeni i przełożyłam ciasto i było naprawdę super :-)
już mam zamówienie żeby upiec takie ciasto marchewkowe dla Majeczki
Mamusiu na facebooku pisałaś o bardzo dobrej tarcie ze szpinakiem i suszonymi pomidorami czy dałoby radę wrzucić tutaj przepis bo musze zrobić jakieś nowe dania i pokazać że babcia też gotuje:-)