Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

[gamma56]

hallo... jest tam kto ?

wpadlam liste podpisac... a tu jak widze ruch niebardzo duzy... ale i tak napisze, ze chwilowo trzymam sie wzglednie dobrze ... jem rozsadnie a i wypelzlam zeby sie troche na powietrzu poruszac...
lece dalej bo prasowanie podobnie jak u Ewy domaga sie aby sie nim zainteresowac ...
Milego wieczoru kobitki ....

[Jolinkaa]

Witajcie kochane

Kasia wywołała mnie do tablicy,więc jestem.
W poniedziałek oczywiście cały dzień we Wrocławiu.To dzień wizyty i dzień imienin mojego syna.Słonecznie i ciepło było-pospacerowaliśmy trochę po rynku i po ogrodzie botanicznym.Co do wizyty to w sumie nic takiego.Troszkę nam się "oberwało",że syn na swoje ręce używał maści ze sterydami-że nie skontaktowaliśmy się z nim.Wiedziałam,że tak będzie,ale jego dłonie paskudnie wyglądały i lekarka nasza jest zdania,że to atopowe zapalenie skóry.Termin do dermatologa ma syn na listopad.ale ręce dużo lepsze są.Ma je smarować wazeliną i mamy lekarzowi wysłać skan ze składem tej maści-robiona była.Dostał nowe granulki i czekamy na info od lekarza co do terminu rezonansu.Może będzie na przełomie października-listopada.Nie będzie musiał się kłaść.Na część wizyty musiałam wyjść,bo chciał z nim w cztery oczy porozmawiać.I tak zalecenia:nie wolno synowi już schudnąć,bo organizm nie będzie miał sił walczyć(waży 64 kg. przy 183 cm. wzrostu czyli 19.1 BMI).Ma regularnie jeść,skończyć z grzeszeniem,bo za często to się zdarza,ma starać się codziennie wychodzić z domu i ma...sam sobie gotować kaszę jaglana i robić omlety,a ja mam go dopuścić do kuchni.Powiedział mu,że sam musi o sobie zacząć myśleć,sam w necie szukać przepisów diety bezglutenowej-interesować się tym.Zobaczymy jak to będzie.

Wczoraj chciałam do Was zajrzeć,ale do południa kiepsko się czułam-przeziębiłam się i byłam całkiem rozbita,a potem jeszcze zięć miał kurs i musiałam wnuki zabrać do siebie-byli do 20tej.

Dzisiaj już lepiej się czuję.Tapetowałam więc syna pokój-pewno bym skończyła,ale moje połówka ma wolne,to kazał mi już dać spokój i odpocząć.Została mi tylko 3/4 ściany z oknem i będzie koniec.
Dietę w miarę trzymam-waga mniej o 200 gr niż na suwaczku,to na razie nie zmieniam.

ja uwielbiam kijki. zrezygnowalzm z chodzenia, bo mi sie troche znudzilo , nie mam z kim chodzic i tutaj bylam jedyna osoba nordic-walkingowa.

Ja też uwielbiam kijki,ale wstyd przyznać-ostatnio chyba wczesną wiosną byłam ze dwa razy.Potem remont się zaczął i nawet nie pomyślałam o chodzeniu.Ja sama chodzę -mam wtedy czas przemyśleć co trzeba,mogę muzyki posłuchać i obserwować,to co mnie otacza.Pamiętam jak raz wyszłam wiosną tyle co się rozwidniło,ptaki śpiewały jak szalone i piękny wschód słońca mogłam zobaczyćSzkoda,że mieszkasz tysiące kilometrów ode mnie-byłoby z kim "pokijkować".

Mam się coraz lepiej, trochę sobie ze sobą porozmawiałam ale waga od tego nie spadła no ale cóż -nie ma nic za darmo:-) narazie nic nie będę szalec z żadną dietą ponieważ za tydzień lecę do Anglii :-) pomyślę co robić po powrocie....

Sabinko warto czasami porozmawiać samej z sobą-tak uczciwie porozmawiać,nie oszukując samej siebie.Czytając,że pomyślisz o diecie po powrocie.......przypomniałam sobie "Przeminęło z wiatrem" i słowa Scarllet :"pomyślę o tym później"Tylko Ty moja droga nie odkładaj tego tak często jak robiła to ta piękność z Południa

dzieki za podpowiedz .. poczytam troche o tej morwie, ale mordeczke tez chyba sobie zaspawam, skoro inaczej nie potrafie okielznac swojej zarlocznosci....

Gammuś morwa na prawdę pomaga-ważna jest tylko systematyczność w braniu(mój tata łyka-brał tabletki na cukrzycę,teraz cukier mu się unormował i lekarka przerwę zaleciła).Tak sobie wyobraziłam Ciebie z zaspawana mordeczką i zaczęłam się w głos chichotać,aż mąż podejrzliwie na mnie popatrzył.Nie wiem czemu,ale przypomniałam sobie komedię "Robin Hood czyli faceci w rajtuzach" i Lady Marion w...pasie cnoty

butelczyna wykonalam wlasnorecznie , a ze jest ze mnie wyjatkowe plastyczne beztalencie, to zdalam sie na producentow serwetek i z ich to pieknych wyrobow troche halturze , zdobiac butelki metoda decupage...

Gammuś piękna ta butelka-jestem miłośniczką takich rzeczy.Miałam kiedyś koleżankę samouka,która cudeńka robiła tą metodą np.ozdoby wielkanocne,bombki choinkowe,butelki,szkatułki i wiele innych-mam od niej szkatułkę i pudełko na karty.Nawet się napaliłam,sporo serwetek nakupowałam,potem miała dokupić odpowiednie kleje i lakiery,między innymi te pękające no i...nie kupiłam.Cięższy okres finansowy miałam,a to wszystko kosztuje.Niedawno inna koleżanka zaczęła próby z decoupage i dostałam szkatułkę do kompletu z dwoma świecznikami-jej pierwszą pracę.Pokazuj nam nasze prace

[Jolinkaa]

Mamy w szkole kilku gagatków, którzy szaleją nam na lekcjach- uczniowie zawodówki i dwóch gimnazjum- wyzywają nauczycieli, uczniów, rozwalają kompletnie lekcje, przeklinają, robią coś w telefonach kom.spóźniają się,potem ze sobą gadają nie zwracając uwagi na nauczyciela, zwracają się do nas- ee, spadaj, weź się i co mi zrobisz itd.

Ciężki orzech do zgryzienia-nie zazdroszczę Agnieszko ani Tobie,ani reszcie nauczycieli.Młodzież ogólnie jest teraz inna,nastawiona roszczeniowo,często agresywna,a u Was jest jeszcze ciężej,bo młodzież z problemami zdrowotnymi.Życzę,żeby udało się znaleźć jakieś wyjście i choćby w małym stopniu udało się dotrzeć do nich.

Wczoraj dostaliśmy wiadomość, że mój teść miał kolejny- czwarty udar, jest w bardzo ciężkim stanie, bez kontaktu i ma sparaliżowana całą prawą stronę. Na razie nic więcej nie wiemy

Agnieszko przykro mi z powodu Twojego teścia...bardzo przykro.Trzeba mimo wszystko mieć nadzieję .......Ściskam Cię mocno.

nie mierze sobie cukru codziennie i to chyba wlasnie brak systematycznej kontroli uspil moja czujnosc...bede teraz pilnowac zeby co tydzien nie tylko sie wazyc , ale i sprawdzac cukier ... uzgodnilam narazie z moja lekarka, ze jesli w najblizszym czasie uda mi sie nieco schudnac, to wstrzymamy sie jeszcze z tabletkami ... to jest swego rodzaju szantaz, ale skoro inne argumenty do mnie nie docieraja, to moze taki szantaz cos zmieni ...

Systematyczność już pisałam jaka jest ważna.......pouczam Cię tu,a i u mnie z systematycznością kiepsko.Szantaż czasami daje efekty,a szczególnie wtedy,gdy wisi nad nami groźba choroby.Więc czekam tutaj kochana na Twoje cotygodniowe meldunki dotyczące wagi i cukru.Kup koniecznie morwę-nie wiem jak u Ciebie,ale u nas nie jest droga.Są też herbaty,ale tabletki skuteczniejsze.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[Jolinkaa]

Co do tej bawarskiej sukienki to kupilam ja wlasciwie z mysla o kolejnym faschingu-czyli tutejszym karnawale-myslalam zeby dokupic sobie jakas peruczke z warkoczami i tak pojsc na nasz coroczny bal przebierancow. Jednak gdy zalozylam te sukienke, sama sie soba zachwycilam...a wierzcie mi, ze to nie czesto mi sie zdarza!

Kasiu na prawdę bardzo kobieca ta sukienka i ślicznie w niej wyglądasz,a biuścik...taki apetyczny jestPasuje ona do Ciebie i jeszcze to "kwietne" otoczenie w jakim zrobione jest zdjęcie

Jolinko bardzo kolorowo będzie teraz w twoim domku i bardzo różnorodnie, z tego co opisujesz to dosyć śmiałe te tapety i wyraziste, ja jestem raczej tradycjonalistka a poza tym nie mam takiej wyobraźni jak co będzie wyglądało na ścianie...

Sabinko ja też jestem tradycjonalistką i taki jest mój dom pod względem umeblowania itp.Zaszalałam jednak z tymi tapetami głównie w sypialni,która wg. wszelkich porad powinna być np. niebieska czy zielona,bo czerwień może przeszkadzać w zasypianiu.Mnie nie przeszkadza,mojemu mężowi też nie-on tylko głowę przyłoży do poduszki i zasypia.Jak na razie to nie mogę się przyzwyczaić do tapety w dużym pokoju-dziwnie mi z tymi kwadratami.

Przyjechalam rowerkiem na ogród a tu się rozpadalo. .

A u nas Kasiu ciągle sucho-do tej pory deszczu jak na lekarstwo,może pojutrze popada.Mam taką samą różyczkę

A ja padłam, jak ta przysłowiowa kawka, złożona przeziębieniem, mam nadzieję, że nie grypą.

Zeniu pozdrawiam i dużo zdrówka życzę.Dojrzałam Twoją wagę-ale z Ciebie szczuplaczek.

Jesień daje się odczuć wyraźnie, wszyscy zmęczeni, ja też miałam okropnie ciężki dzień, praca, a po mnóstwo drobnych zajęć, zakończonych marszobiegiem, potem prysznic, zupka z dyni (ostatnio się nią zajadam) teraz chwilka na herbatkę owocową, a oko już mi leci.

Jesień...lubię jesień,ale pod warunkiem,ze nie leje non stop przez kilka dni z rzędu.Lubię jesień taką ciepłą,kolorową ,z szeleszczącymi liśćmi pod stopami.Dziś pierwszy dzień jesieni-u mnie piękny,słoneczny,z temperaturą w cieniu 23 stopnie.Jeszcze jutro ma tak być,a potem coraz zimniej i mokro.Początek października ma być jeszcze ładny.
A Ty kochana jak zawsze dobrze zorganizowana-podziwiam.A jak Lucien?

Dziewczynki, więcej nie dam rady . Czeka mnie jeszcze dzisiaj ogrom do zrobienia, więc tylko macham rączką.

Krysiu moja kochana-zapracowana jesteś jak widzę Pozdrawiam,przytulam i życzę nadejścia luźniejszych dni

[Jolinkaa]

Ja trzymam sie swego pedometru i zbieram grzecznie punkty za extra aktywnosc! I tak wczoraj np bylo ich 4. To grubo ponad tych zalecanych 10 tysiecy krokow i cieszy mnie to bardzo! Zeby osiagnac taki wynik wystarcza moje codzienne dreptanie i pedalowanie po domu, na ogrod, do sklepu ...widac po tej ilosci krokow-dlaczego wieczorem stopy mi tak dokuczaja!

Kasiu brawo-noś swój krokomierz zawsze i zobaczysz,że przez cały dzień kroków się nazbiera.Jestem z Ciebie dumna i gratki za spadek na wadze.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

ja dzisiaj pobiegałam pół godziny, tak jak planowałam wydłużyłam czas i dałam rade - jestem z siebie dumna, ale waga milczy, ani deka mniej
muszę jeszcze moje menu zweryfikować, bo kalorii mało a spadku zero, średna z tego miesiąca to 1400 kalorii, więc jak nic kilo powinno spaść

Maniusiu może jest tak jak pisze Kasia.Tak sobie myślę,że te 1400 kcal byłoby ok,gdybyś nie miała ruchu,a Ty przecież biegasz.Jeśli aktywność jest większa,to kalorii powinno być więcej,żeby chudnąć.Oblicz sobie CPM czyli całkowitą przemianę materii,zeby sie dowiedzieć ile musisz jeść,żeby waga spadała.Najlepiej, jeśli chudnięcie odbywa się przy spożywaniu ok. 20 proc. mniejszej ilości kalorii niż CPM. Deficyt kaloryczny powinien mieścić się w granicach 500-750 kalorii, ponieważ wówczas organizm nie uruchamia efektu jo-jo.

[kasiaogrodniczka]

Witam wieczorem. .. Jolinki jak nie ma to nie ma -ale za to jak jest...to hoho! nikt chyba poza nia takich cudnych elaboratow nie pisze! dzieki pracowita pszczółko

Gesendet von meinem SM-G350 mit Tapatalk

[kasiaogrodniczka]

Gesendet von meinem SM-G350 mit Tapatalk

[evige]

Dobry wieczór Paniom, dzisiejszy dzień mnie wykończył, ale przysiadłam jeszcze z herbaciunią, ze by napisać - obiecałam Gammie , jak robię zupę z dyni, choć widzę, ze Kasia już zamieściła swój przepis, ale też napiszę...
Moja zupa jest prosta, nie mam konkretnego przepisu, robię na "oko" ale napiszę jak potrafię
voila
Na małej ilości oleju podsmażam lekko małą cebulę pokrojoną oczywiście i 1 ząbek czosnku, do tego dodaję pokrojoną marchewkę 2 szt, 1 małą pietruszkę kawałek pora , 1-2 ziemniaki. Dynię taki kawałek 700-800 g (jak widziałaś u mnie w lodówce ) myję dokładnie i kroję w kostkę (kroję ze skórką) dodaję do całości i zalewam bulionem warzywnym lub wodą + sól, pieprz (zalewam tak lekko ponad warzywa lub równo z warzywami) gotuję dobrą chwilę tj ok 20 min. Następnie miksuję na koniec dodaję troszeczkę maggi (wiem, ze nie zdrowo, ale lubię ) Podaję taką czystą lub z kleksem śmietany. W efekcie jest dość gęsta, bardzo kremowa, lubię taką i wszyscy u mnie ją lubią.

krem-z-dyni-smaczne-i-dla-kazdego-295100_w1000.jpg

Dziewczyny, jak pisałam dzisiejszy dzień dał mi w kość, a najbardziej chyba jazda, to nie był mój dzień choć siostra L twierdzi, ze szło mi bardzo dobrze, jakoś tego nie czułam. Jutro znowu praca, bieganie, w piątek praca, jazda, a moje prasowanie czeka na zmiłowanie, trudno, oczy mi lecą...

Dobrej nocy Wam wszystkim życzę, więcej popiszę tradycyjnie pewnie w niedzielę... buziaki

[krysiapysia]

więcej jutro albo w piątek

[evige]

espresso.jpg

Dzień dobry bardzo
Zostawiam Wam kawusię, taką jak lubię najbardziej, jestem już po soczku grejfrutowym, teraz dopijam pierwszą małą czarną i zmykam do kuchni (wczoraj nie przygotowałam obiadu) i do łazienki.
Mam nadzieję na mniej stresujący dzień niż wczoraj, ale praca ostatnio niestety stresuje mnie bardzo

Dobrego, lepszego dnia wszystkim Wam życzę, dużo słońca !

Agnieszko co z Twoim teściem ?