ciao,
buongiorno,
kasiu, wywolana do tablicy , jak zwykle odpowiadam..
obrazek z fb. widze-wrobel na parasolu i widze tylko imie osoby "autora".
sabinko,podobal mi sie bardzo twoj samokrytyczny opis...
doskonale to rozumiem i znam na pamiec, ja tez taka bylam a moze i jeszcze jestem?
zdaje mi sie, ze troche z tych kompleksow jednak wyszlam, ale to tylko" dzieki " roznym mocnym a wrecz szokujacym sytuacjom zyciowym.
kazdy wstrzas...powoduje w nas najpierw chaos a potem powoli robi sie porzadek,czesto ten nowy porzadek jest zupelnie inny od tego poprzedniego-lepszy.
takie reakcje ,jak wiecie,obserwuje sie w medycynie tradycyjnej i rowniez w tej nietradycyjnej w roznych procesach spolecznych...
jest to
element ewolucji..rozwoju.
nie zawsze prowadzi to do zmian pozytywnych,ale u mnie tak wlasnie sie stalo.
agnieszko...
moi uczniowie,ci co ucze ich pisac,
cierpia na rozne disleksje,diskalkulje-jednym slowem sprawa ciezka.
tylko jeden z 3 jest bezproblemowy i z nim jedziemy rowno do przodu.
kurcze, wiesz, ze nie moga nawet policzyc 1+3. ciagle mi sie przypomina jak ty pisalas, ze sylabizujesz bez konca...
wlasnie ja tez tak robie.....mam duze osiagniecie, bo nauczyl sie pisac swoje nazwisko, teraz pracujemy nad imieniem...
nie ukrywam, ze inne"normalne"przypadki tez mi daja popalic, jestem emocjonalnie zmeczona.
ewo....
ja w pracy rowniez mam takie problemy z "kolezankami"czasami az mi kopara ze zdziwienia opada jak mozna sie tak zachowac,powiedziec,odpowiedziec itd.normalnie mobbing.
agnieszka ma racje, nalezy zmienic swoje podejscie do kontekstu...olac?usmiechnac sie,odpuscic?byc ponad TO
jolinko-
w oczku wodnym,wode musisz caly czas uzupelniac?
czy masz jakis inteligentny system, ktory to za ciebie robi?
maniusiu..ciekawam co gotujesz na obiad?NAPEWNO PYSZNOSCI..ja,zupke jarzynowa
acha..
zapomnialam o najwazniejszym...
piszecie o wyjazdach, spa,spotkaniach rodzinnych i kolezanskich,sanatoriach,
a ja w ramach regeneracji sil witalnych, zakupilam wlasnie bilet na tydzien w okresie swiatecznym do wiednia...
brakuje mi straussa,
wiener schnitzela,
sacher tortu,
nordic walkingu brzegiem dunaju
kartnerstrasse,
prateru
no i jeszcze wielu innych rzeczy, ktore mam nadzieje tam znalezc...
krysiu...
ciao,
czy nadal pieczesz pyszne ciasta?
natko---juz sie pogubilam, bo piszesz krotkimi zdaniami,
czy jestes w sanatorium?
ciekawa tez jestem, jak tam przygotowania do wesel?
a twojego zdania na temat imigrantow(jak dobrze wiesz) wcale nie podzielam.
i:
zaden czlowiek nie moze byc nielegalny-(jesli np. nie ma dokumentow-pracy, mieszkania itp.)
gammo--
odnosnie nadmiernego odchudzania takze uwazam, ze w naszym wieku za duzo z reguly znaczy--katastrofa..
czlowiek wyglada przewaznie na chorego.
dlatego ja w swojej stopce napisalam---ostrozna granice, ktora jesli osiagne, bede najszczesliwsza osoba na swiecie...
buona domenica a tutte!