Jak tu pusto dzisiaj ! gdzie się podziewacie dziewczynki ? Herbaciunię podano
stylowi_pl_fotografia_26250502.jpg
nie macie pojęcia jaka jestem dumna z siebie dzisiajojejjjj !
Pomimo tego, że niedziela, pomimo tego, że mój chłopczyk był u mnie cały dzień odwaliłam kawał dobrej robotya to, ugotowałam bigos, (stoi na balkonie, jeszcze jutro dodam wino i raz jeszcze pogotuję i w słoje, które jednak zapasteryzuję 15 min), nastawiłam buraki na kiszenie, poprasowałam troszeczkę, pobiegałam 3 km i już jestem po prysznicu, depilacjach ostatnich przed wyjazdem, bo do wosku muszę mieć dwutygodniowy zarost
teraz przerwa na dobrą herbatkę i jeszcze pedicure mi został będę miała spokój na wtorkowe wyjście do lekarza. Lubię takie dni kiedy mi się tak wszystko udaje
Kasiu, to nie jest tak, ze ja nie mam pokus, tutaj w adwencie to czas jedzenia i czas czekolad, aż do po świętach. I tak w pracy już właściwie nie odmawiam, bo nie chce mi się tłumaczyć, a każdy i tak nalega, a co tam jedna czekoladka, czy jeden rogalik... biorę więc i albo zanoszę do domu i L zjada, albo oddaję, którejś z koleżanek, bo niektóre wiedzą, że tak mam w adwencie czy wielkim poście. W ub piątek, była impreza-kolacja służbowa, nie poszłam, a w przyszłą sobotę idę na kolację do siostry L, robi ze względu na mnie świąteczną kolację, bo jadę do PL i tak na l'apero zwykle piję martini lub białe wino, a teraz wypiję troszeczkę soku pomarańczowego czy jabłkowego, do kolacji zamiast czerwonego wina będę piła wodę, a za deser podziękuję ewentualnie zjem owoc i zamiast kawy herbatę. Już miałam tak na imprezach i wszystko było ok. Najgorszy dla mnie jest pierwszy tydzień , potem leci
ok, zmykam robić pedicure
Dobrego wieczoru dziewczyny![]()
Ja dzisiaj byłam w szkole na kiermaszu
piękne rzeczy szczególnie biżuteria i ceramika
ta biżuteria z ptaszkami rozeszla się jeszcze przed otwarciem, nauczyciele i uczniowie wykupili
Agnieszko jest dla ciebie Marta zadbała "
a stoisko z ceramiką wyglądało jak bitwa o karpia w Lidlu, więc niewiele z tego zobaczyłam, obrazymiały najmniejsze wzięcie, ale wiadomo to jest duży koszt , no i nie każdy potrzebuje
Marty obrazy wkleiłam na fejsiejak ktoś ciekawy
bigos mam już zrobiony, zasłony sobie skróciłam i wyprasowałam wiszą i wyglądają pięknie - to taki mój mikołajek od samej siebie , salon już odmalowany, wczoraj Artur futryny od drzwi pomalował, jest prawie pięknie. prawie, bo mi teraz nowe obrusy po głowie chodzą ....
Witajcie Mikołajkowo. Ewciu, dzięki za herbatkę, już spijam
. Moja córcia prosiła, żeby bardzo ale to bardzo Wam podziękować za te wszystkie serdeczne życzenia urodzinowe!
Na dzisiaj zaplanowaliśmy jeszcze Mikołajowe słodkości. Dostaje je i córcia i nie mieszkający już z nami syn. Śmieją się z tego, ale nie wzbraniają, więc jakoś tak w tym trwamy (to znaczy myślę, że to taka moja zaprzeszła potrzeba). Trochę mi jeszcze zostało do pisania, ale jak się sprężę
to dołączę tu do Was później.
Kasiu cóż to za pyszności?
Ewuniu- nie obraz sie kochanie...ale ja jednak wole uczcic adwent po naszemu...
Jasne, ze mozna byc z siebie dumnym, ze sie stawilo czola pokusom i tu odmowilo, tam odwolalo-gdzie indziej zastapilo to czy owo, czyms niekalorycznym i zdrowym... tylko...po co?...
Jesli to czyni nas szczesliszym i zadowolonym to moze i ma sens-ale zycie ma sie jedno i nie szczedzi ono nam trudow. Po co sie dodatkowo umartwiac i odmawiac jego urokow.
W wielkim poscie to rozumiem-jest to albo forma kontroli nad slaboscia charakteru albo wyraz gorliwosci religijnej i nasladownictwa Chrystusa. Adwent jednak to wg nauki Kosciola radosne oczekiwanie a nie okres umartwiania sie.
Chyba, ze traktowac to jako prace nad soba niezaleznie od kalendarza.
Wtedy jest to na pewno sukces wiekszy niz bylby o innej porze roku.
Ja "popracuje na soba" od stycznia-jak moj malz pojedzie na narty a ja zostane w domu - zrobie sobie wtedy tzw "Heilfasten" czyli glodowke lecznicza.
P.S. Maniusiu to czesc bufetu ciastowego na Mikolajkowo- Adwentowym spotkaniu moich tutejszych znajomych.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ostatnio edytowane przez kasiaogrodniczka ; 06-12-2015 o 21:05
No właśnie Gammuś-na prawdę się przyłożyłam do tego posta i byłam taka zła,że mi go skasowałoA napisałam potem jeszcze jednego,już krótkiego,bo nie chciałabym,żebyście pomyślała,że o Was nie pamiętam czy też lekceważę Wasze posty-tak nie jest,przeczytane mam wszystko,tylko z tym pisaniem cienko mi idzie.Pewno więcej bym napisała siedząc do późnej nocy,ale obiecałam sobie,że zadbam o swój sen i nie będę się kłaść później niż o północy.
W sobotę jak to w wolny męża dzień było nadrabianie jakiś tam zaległości,były większe zakupy,potem umyłam 4 okna,powiesiłam pachnące świeżością firanki i zasłonki-prawie skończyłam sprzątanie poddasza.Potem chciałam wieczorem popisać,ale mąż namówił mnie na oglądanie filmu,a potem....spać pogoniłDzisiaj oboje zaliczyliśmy spacer,potem trochę błogiego lenistwa i poszedł na noc do pracy.
Nie wiem czy dam radę nadrobić zaległości w pisaniu z całego tygodnia,więc wybaczcie,że będzie tak skrótowo.I chyba po kawałku będę wysyłać,żeby znowu mi nie skasowało.
GAMMO
Cieszę się,że pokazałaś mi swoją ulubioną narzutę -spodobała mi się,bo dużo w niej mojej ukochanej czerwieni i serca czyli jeden z ulubionych motywówFajną masz też sypialnię-u mnie wszystko bardziej "zagracone",choć podoba mi się jak w mieszkaniu mniej mebli jest,tylko gdzie ja bym swoje rzeczy trzymała?W komodach na pewno bym nie pomieściła,a i brakowałoby półek na książki.Może byłoby inaczej jakbyśmy mieli osobne pomieszczenie na garderobę.A tak to segmenty są,ale już nie takie toporne i pod sufit jak za czasów PRLu
Doczytałam,że byłaś u lekarki i wyniki się nie poprawiłyDostałaś już tabletki?Wiesz,tak sobie myślę,że jak zadbasz o dietę i będziesz dalej chodzić,to cukier pięknie się unormuje i może za jakiś czas będzie możliwe odstawienie tabletek-oczywiście pod kontrolą lekarza.Tak było z moim tatą-dłuższy czas miał przerwę w tabletkach-teraz niestety wrócił do nich.Trzymam kciuki za Ciebie!
A jak tam mały mężczyzna-dzisiejszy solenizant?Wszystkiego najlepszego od "nieznajomej" PaniMoja Gabrysia też z grudnia jest-21szego skończy 5 lat
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
AGNIESZKO
No to masz kochana tych okien bardzo dużo......ale i tak bym Ci pomogła,jakbym bliżej była.....przy okazji można by sobie "poplotkować"Brakuje mi takiej bratniej duszyczki na miejscu,tak "pod ręką".Ja też jestem sama przy sprzątaniu-mąż pracuje po 12 godzin,a jak już ma wolne,to idziemy na większe zakupy,to musi drzewa narąbać,coś tam jeszcze w piwnicy porobić,chcemy też wyjść na spacer czy trochę czasu spędzić razem tak na spokojnie i tak mija taki wolny dzień.Mateusz jak tylko w miarę się czuje,to mi pomaga,ale ma też przepuklinę,więc dźwigać nie może.Za to pozmywa,kurze pościera,zadba o swój pokój,drobne zakupy zrobi.Brakuje mi córki-teraz jednak ma swój dom,dzieci,pracę.Taka jest kolejność rzeczy
A co do okien....Teraz jednak wiem,że wolisz tego....młodego,dokładnego,przystojnego,silnego. ..choć szkoda,że takiego różowego mundurka nie miał
Co do diety bezglutenowej i pieczywa-niestety pieczywo czysto bezglutenowe jest niesmaczne...jak dla mnie ma dziwny smak po prostu i na pewno nie będę go jeść,tylko młodemu kupuję tostowe,bo na ciepło jako takie jest.Jemy więc tylko żytnie.Pisałaś o kawie bezglutenowej,a ja się zastanawiam czemu się na nią tak nastawiłaś?Sprawdziłam na kilku stronach tabele i wykazy produktów zabronionych na tej diecie i napoje bezglutenowe,to kawa naturalna,herbata naturalna,soki,wody mineralne,ziołowe herbaty i czyste alkohole.Gluten za to mogą zawierać kawy rozpuszczalne,szczególnie smakowe,soki warzywno -owocowe,kawy zbożowe.Możesz wiec śmiało pić czarną kawę jeśli lubisz.Co do jaglanki to mnie średnio smakuje,ale synowi już bardzo.Spróbuj sobie raz ugotować tak jak Ci pisałam czyli na sitku przelać ją wrzątkiem,potem zimną wodą i znowu wrzątkiem-nie wyczuwa się wtedy goryczy.Może kupię takie płatki jaglane-błyskawiczne są?Nie masz u siebie sklepu ze zdrową żywnością?A może od czasu do czasu do jakiegoś marketu jedziecie,to można zapasy zrobić.Teraz jednak i w normalnych sklepach kupisz dużo dobrych produktów-są nawet wędliny bezglutenowe.Myślę,ze nie trzeba aż tak bezgranicznie trzymać się diety bezglutenowej,ale warto wyrzucić pszenicę,a resztę poważnie ograniczyć.To wystarczy takim osobom jak my-nie chorującym na celiakię.
Ale masz fajny kubek w awatarku -jest Agnieszka,jest Krysia,Kasia.........o Jolę nie zadbali
Czytam,ze u Ciebie już dużo mieszkanka udekorowane jest-u mnie robota taka jeszcze w "lesie"będziesz mieć srebrną choinkę...kiedyś myślałam,żeby zrobić taką w jednym kolorze,ewentualnie w dwóch,ale koncepcja upadła.Żal by mi było tych wszystkich ozdóbek co mam -u mnie więc choinka jak u...sroki kochającej błyskotki...kolorowa i błyszcząca
Co do Mikołajkowych prezentów,to u nas w domu już ich nie ma..........jeszcze 10 lat temu były jakieś drobnostki.Potem przyszedł wypadek syna,potem choroba i tak człowiek nie myślał o Mikołaju,a każdy grosz trzeba było odkładać na leczenie.Teraz też ciągle na to odkładam ile mogę.A ,że nie ma prezentów dla nas dorosłych,to nie krzywda dla mnie.Ważniejsze są maluszki.Gabrysia miała oczy jak spodki jak prezenty rozpakowywała-bardzo przeżywała Mikołaja,a Szymek,to jeszcze nie rozumie.Czekają też dla nich prezenty pod choinkę i dla Gabi na urodziny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KASIU
Ale to wszystko jest zagmatwane z tą Twoją pracą....to takie skomplikowaneMiałam nadzieję,że wejdę tu dzisiaj i przeczytam,że szefowa zgodziła się na bezpłatny urlop na czas kursu.A tu nic z tego.Oby ten adwokat firmy dał Ci konkretną odpowiedź do wtorku.Tyle czekałaś na ten kurs-szkoda by było,żebyś musiała go odłożyć.
Ale masz już pięknie w mieszkanku-już choineczka na komodzie stoi,stół pięknie nakryty i lampki w oknach.Agnieszka ma rację-u nas nikt jeszcze lampek nie pali-pewno jakbym to zrobiła,to sąsiedzi mieliby ubaw.Lamki zapalam najwcześniej dzień przed Wigilią.Zwykle też tradycyjnie ubieraliśmy choinkę w Wigilię,w tym roku będzie ubrana dwa dni wcześniej,bo mąż ma wtedy wolne,a on lampki zawsze zakłada.
Co do spotkania z Madzią,to jeśli jedzie po południu do dziadków,to nie będziemy chyba mogły się spotkaćMy przyjeżdżamy 9.25......jeśli autobus będzie punktualnie.Na 10-tą mamy być w szpitalu,ale już znalazłam info,że na czas nie zdążymy,więc czeka nas kolejny wydatek,czyli taksówka.Musimy być na czas,choć nie ma pewności czy dokładnie wejdzie syna na rezonans o tej 10tej.Wg. ankiety jaką dostaliśmy na maila badanie może potrwać nawet 1-1.5 godz.No i szpital jest dosyć daleko od centrum
Nie umiem więc powiedzieć ile tam czasu spędzimy.
Ale nam tu smakowite zdjęcie wkleiłaś-oj lubię pogrzeszyć Twoi znajomi i jeszcze Ciebie tymi smakołykami kuszą.Sama bym się nie oparła takim ciastom![]()