Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry
Agnieszko...
mmhh ... kawa do lozka .... jakie to mile ! ... choc szkoda, ze tylko wirtualnie tak jestem rozpieszczana... masz Agusiu piekna zime i bardzo Ci tego sniegu zazdroszcze ... u mnie niestety ... wprawdzie padal dzis delikatny "lupiez" z nieba i ochlodzilo sie do zaledwie +1,5°, ale snieg niestety nawet na moment nie chcial chocby przypruszyc szarej rzeczywistosci ... Gratuluje Ci spadeczku kochana...narazie idziemy ramie w ramie i bardzo sie ciesze , ze udaje mi sie dotrzymywac Ci kroku...
Sabinko...
witaj w swoim domku i w naszym domku widze, ze Zenia podeslala Ci naprawde wyjatkowego Zawzietasa, skoro grzecznie czekal na Ciebie na wycieraczce... dobrze, ze go jakis sasiad nie przygarnol ...zaprzyjaznijcie sie teraz ale tak solidnie... na dobre i na zle ...
Ewa...
tez masz piekny snieg... cieszesie ze WW znow sie pieknie sprawdza... ja wprawdzie ciagle nie dojzalam do tego,ale ktowie, ktowie ? moze zarazisz mnie tym podobnie jak chodzeniem... dzis mam male swieto bo po dzisiejszym dreptaniu mam na liczniku dokladnie 402 km czyli do mego celu juz tylko 398 km i zmienilam juz nawet swoj suwaczek i widac ze do celu mam blizej niz dalej...
Wracajac do WW to ciekawi mnie czy sa jakies "rewelacyjne nowosci" czy nowe sa tylko materialy sluzace wyciaganiu kasy? ja prawdopodobnie jesli znow pokusze sie na WW to zapewne jak zwykle bede to robic sama w domu , bo spotkania na mnie naprawde nigdy nie dzialaly motywujaco, a wrecz wkurzalo mnie wyrzucanie kasy...tak sobie po cichu kombinuje, ze fajnie by bylo skrzyknac tu kilka kobitek i zorganizowac sobie takie wlasne spotkania ...
Maniusiu...
swieta racja taki mezczyzna wdomu to skarb... mnie sie taki nigdy nie trafil ... od zawsze wszystko naprawiam i remontuje sama...moi mezczyzni tego nie roblili ... teraz mysle ze pewno ich sama psulam, bo powinnam nie robic tylko ich pogonic do roboty , albo wziasc majstra i zaplacic, ale jak pokazalam ze umiem , to wykorzystywali to bez skrupulow... ale z drugiej strony to przynajmniej teraz kiedy zostalam sama nie jestem bezradna jak male dziecko i potrafie sobie sama z bardzo wieloma naprawami sama poradzic...
Natko...
Ty nie kupujesz idei jakiegos planu, ale ja musialam kupic, bo inaczej chyba bym zwariowala, a mialam wtedy jeszcze syna ktory mial 5 lat i gdybym sie nie ogarnela i nie wziela w garsc to kto wie... moze zostalby bez matki ? ale na szczescie koncepcja jakiegos planu pozwolila mi z czasem powrocic na ziemie i zrozumiec, ze co mnie nie zabije to mnie wzmocni i dzieki temu niejako uodporni na ciosy na jakie ciagle wystawia nas zycie ... pewnie dlatego mam dzis taki twardy tylek i byle kopniak nie zwala mnie z nog...
czy to przypadkiem nie dzis mialy sie spotkac Kalahari i Jolinka ? pewna nie jestem ,ale jesli tak to mysle , ze poczestujecie nas jakas wspolna fotka ...
Milej soboty wszystkim zycze
images.jpg
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]