Witajcie, weszłam tylko na chwilę, żeby się przywitać
Jolinko, Kalahari, Maniusu – żadnych zdjęć, żadnego komentarza? Zima, śnieg - gdzieś Was nam wywiało, zasypało?
Sabinko – witaj w domciu
Kasieńko - ciekawa ta Twoja szkolna twórczość![]()
witajcie Zawziętaski
wczoraj był bardzo fajny dzień, spotkałyśmy się z Jolinka i Kalhari na dworcu i pojechałyśmy na Jasną Górę
Jolinkę znałam już wcześniej, z Kalharii spotkałam się po raz pierwszy i było to bardzo miłe spotkanie.
Po wizycie na jasnej Górze posiedziałyśmy przy herbatce , pogadałyśmy chwilkę, mam nadzieję że ponownie spotkamy się u Agnieszki i będzie to dłuższe spotkanie
Zdjęcia ma Jolinka, jedyny posiadacz aparatu podczas naszego spotkania
no a po powrocie miałam z powrotem siąść do papierów, ale Marta naciągnęła mnie na wyjazd na zakupy, pojechałyśmy więc do galerii , zeszło trzy godziny, zakupów zero, albo za małe , albo za duże , albo źle leży
Ostatnio edytowane przez maniusia72 ; 17-01-2016 o 06:17
Maniusiu, a kawa gdzie??????
No dobra, stawiam kawa--filiżanka--kubki--kawa-fasola_360337.jpg
Dobrej niedzieli Wam życzę![]()
Witam was niedzielnie moje dziewuszki!
O matko- to wczoraj bylo to spotkanie na szczycie...(Jasnej Gory)...a my tu tak nic...
No ale dziewczyny tez paskudy! Zeby nie pomachac wieczorem choc lapka, fotka jakas nie rzucic...W dobie dzisiejszej gdy media takie szybkie... mam nadzieje ze dzis sie poprawia...
Aguniu dzieki ci dobra duszyczko za kawke...Agusia-Maniusia skleroze ma to i zapomniala...
Ale-ale...ja tu o wszystkim a o najwazniejszym zapomnialam!
Cos wam zaraz pokaze...![]()
Ha! fajny mam widok za oknem! Prawda? I u nas ciut swiat sie zabielil...az mio popatrzec. zaraz po sniadanku polece z kijkami na ogrod zobaczyc czy wszystkie ladnie otulone puchowa pierzynka...
Sabinko- witaj po powrocie! Zawzietas pewnie pod lozkiem siedzi...wez no kija od szczotki i wymiec stamtad dziada!
Tylko nie zapomnij potem poglaskac...bo sie zbiesi! Takie amerykanskie to moga byc wrazliwe!
Krysiunia...a co u ciebie? Co tak jakos lakonicznie w kwestii wiadomej?
Dobrej niedzieli kochane... my idziemy dzis w gosci na obiad...mam nadzieje byc rozsadniejsza niz tydzien temu...
![]()
No przepraszam za wczoraj....przepraszam
Ja po prostu strasznie zmęczona byłam....i to na prawdę straszne.W piątek wstałam 3.50 jak mąż szedł do pracy i potem zasnąć nie mogłam.Do południa pojechałam do miasta,bo mi kozaki zaczęły przemakać,a drugie mam za cienkie na mrozy.Wróciłam po 13tej,szybko obiad,ogarnięcie mieszkania i czas było jechać na moją ukochaną siatkówkęWróciłam po 22giej i zaraz poszłam spać,bo wczoraj pobudka tak samo przed świtem.Mąż poszedł do pracy,ja napaliłam w centralnym,ugotowałam obiad,zrobiłam zakupy i już trzeba było biec...dosłownie biec na tramwaj,żeby zdążyć na pociąg.
Spotkanie było bardzo fajne,choć troszkę..."bałam się" naszej KalahariŚmieszne co?No bo jak jestem taka.....no taka zwyczajna,ale nasza Maniusia,którą znam od 10 lat trafnie to podsumowała : Jola jesteś chodzącym kompleksem i tu ma całkowitą rację.Tak jak już Aga napisała byłyśmy na Jasnej Górze przez prawie godzinę,a potem poszłyśmy na obiad i oczywiście pogaduszki.Miło było,na prawdę miło i Kalaharii to fajna kobietka o zgrabnym nóżkach
Maniusia fajnie schudła i pojawiła się na spotkaniu spódniczce przed kolana...mam nadzieję,że nie przemarzła i dzisiaj tam nie kicha,bo zimno było.Potem dziewczyny wsadziły mnie w pociąg,a Aga odwiozła Magdę na drugą stację i tam wsadziła do Pendolino.
A ja byłam w domu o 18tej-od razu drugi raz napaliłam w centralnym.Potem miałam zajęcie,bo mąż u siebie w pracy załatwił palety do palenia i przywiózł je z zięciem.Załadowali to na zięcia "pracową" ciężarówkę.Musiałam pomóc im przy rozładunku-takie lekkie palety dawałam radę przenosić.Trwało to godzinę,palet jest ok.150.O 21szej oboje padliśmy-mąż wstał o 6tej i nawet nie słyszałam.Ja o....8mej,więc przespałam 11 godz!!!!Czuję każdy mięsień......
Zaraz fotki wrzucę na fb,a Kalahari mailem prześlę.
Klasztor wczoraj-dziewczyny dziękuję za spotkanie
DSC05295.JPG
Kasieńko – zaraz sie biorę za pisanie, ale najpierw muszę się tu wstawić za Maniusią, która zaraz rano skoro świt złożyła pierwsze sprawozdanie ze spotkania na szczycie![]()
Dzień dobry
zaraz zabieram się za poszukiwanie Zawziętasa bo siedzi gdzieś w kącie skubany a bez niego ani rusz
a tak na poważnie to mam nadzieję dzisiaj zacząć walkę po raz kolejny, wczoraj to był taki szalony dzień po powrocie, zawsze mam problemy z odnalezieniem się w domku po pobycie tam, inny styl życia, inny rozkład dnia ( teraz tym bardziej bo pojawiło się maleństwo), inny sposób spędzania czasu, inny rodzaj jedzenia, inne pory posiłków, wszędobylski angielski, zawsze jakiś tam stres z powodu nierozumienia wszystkiego albo prawie wszystkiego co mówią dookoła...
ale dzisiaj nie ma to tamto, startuję, nie daję sobie kolejnego dnia na rozruch bo potem może być kolejny i kolejny
indeks.jpg