Gammuś, dokładnie tez tak to rozumiem
Reginko myślę, że każda z nas patrząc na te zmagania z losem naszej Jolinki chciałaby jakoś pomóc i na pewno nie wychodzisz przed szereg jak to określiłaś. Wydaje mi się, że syn Joli nie jest psychicznie gotowy na kolejną bolesną operację, która przy jego chorobie może być skuteczna na krótko , a dodatkowo jest obciążona dużym ryzykiem powikłań.
Planowalan popisac po poludniu, ale dopiero teraz mi sie udalo spokojnie zasiasc przed klawiaturka... poprzedni wpis plodzilam z doskoku i jesli brak mu troche ladu i skladu to wybaczcie ... teraz chyba bede mogla spokojnie wyklikac co zamierzalam ...
Sabinko...
wielkie gratki ... cieszy mnie ze sie trzymasz zasad... moze to jest wlasnie to co odpowiada twojej naturze i dlatego wierze, ze efekt tez bedzie , a podejzewam ze, moze i juz troche jest, tylko nie chcesz zapeszaci zrozumialabym to
pogoda u mnie tez pozostawia wiele do zyczenia...niby zimno nie jest ale strasznie wieje, i dosc czesto pada ... ale ja nie wymiekam i dalej maszeruje w kierunku Slupska
Ewa...
nie potrafie sama zrozumiec dlaczego nie moge sie konsekwentnie trzymac liczenia punktow,a jesli sama nie rozumiem , to napewno nie potrafie Ci wytlumaczyc dlaczego tak jest... naprawde bardzo bym chciala zarazic sie od Ciebie tym bakcylem, bo wiem jak dobra to metoda jesli mam byc szczera to nie jestem do konca pewna czy zarazilam sie od Ciebie chodzeniem, czy moze bardziej poczestowalas mnie swojm uporem w dazeniu do celu ...wprawdzie przeszlam juz ponad 500 km ,ale z pewnym zazenowaniem musze przyznac, ze niestety nie czerpie wielkiej satysfakcji z chodzenia... kiedy czytam, ze ktos tak swietnie sie czuje bo ruch to bylo to czego mu potrzeba, to ja zastanawiamsie o co mu chodzi... mnie to naprawde nie satysfakcjonuje... ide, bo sobie zalozylam ze przejde ten dystans i niejako "ide bo musze"... chce sama sobie udowodnic, ze potrafie cos robic z rozsadku, a nie tylko dla zwyklej przyjemnosci ... moze w ten sposob spowoduje tez przelom w mysleniu odnosnie jedzenia i diety ...
wczoraj ogladalam ciekawy material dokumentalny pod tytulem " jedz mniej i zyj dluzej" to byl bardzo ciekawy material o leczniczym dzialaniu postu... autor eksperymentowal z postem dla popray zdrowia, a efektem ubocznym postu dodatkowo bylo chudniecie ... odbyl zalecany post 84 godzinny (3 i pol dnia) i efekt byl niezly choc nietrwaly i nalezaloby taki post powtarzac co dwa miesiace , ale uciazliwosc spora, wiec raczej nie poleca... wyjatkowo dobre opinie naukowcow zajmujacych sie badaniem roli postu wystawiono postowi naprzemiennemu, ktory ja znam pod nazwa dieta 50/50 i nawet calkiem niedawno sprawdzalam ja na swoim organizmie , i zarzucilam gdy po dwoch tygodniach spadek sie zatrzymal i przez kolejne tygodnie nic sie nie dzialo ... teraz postanowilam sprobowac ponownie... w koncu jestem madrzejsza, o przedstawione wczoraj fakty wynikajace z dokladnych badan, a moim celem jest poprawa zdrowia a nie figura modelki... dzisiaj mialam dzien postu i wolno mi zjesc do 500 kal... jutro normalne jedzenie... autor reportazu zdecydowal sie ostatecznie na post 5/2 czyli to co nasza Kasia robi pod nazwa dieta Mosleya ... okazuje sie ze to bardzo wskazany sposob odzywiania...
Adnieszko ...
oszukane czy nie oszukane, wazne ze Ci sluzy ... pisalas wielokrotnie, ze motywuje Cie spotkanie z dawno niewidzianymi kolezankami ...ja w maju jada na spotkanie z dziewczynami z okazji 40-lecia ukonczenia szkoly ... tylko jedna kolezanke widzialam od tego czasu... reszty nie widzialam okragle 40 lat , ale to mnie tez specjalnie nie nakreca... totalny "tumiwisizm"
Grazynko...
niewiarygodne jak bardzo barwna emocjonalnie jestes... to cecha typowa dla osobowosci tworczych.. dlatego niejako normalne jest, ze odczuwasz potrzebe dzialania i tworzenia, a zaprzeganie sie w "kierat" i praca dla pracy wywoluje Twoj bunt... napewno nielatwo jest w dzisiejszej dobie znalezc zajecie, ktore nie tylko pozwala zdobyc srodki do zycia ale i , a moze przede wszystkim ,daje mozliwosc spelnienia ... dobrze, ze szybko dotarlo do Ciebie, ze fotel przed telewizorem i micha czegos na zab nie sa wyjsciem... dobrze ze sie otwierasz ... to pierwszy krok we wlasciwym kierunku ...
Natko...
przyznam , ze gdzies mi umknelo, ze jakas ryzowa stosujesz ... nie bardzo jaze o co chodzi, ale z calego serca zycze Ci powodzenia ...
Krysiu...
ciekawa jestem czy zgodnie z zapowiedzia ,od poniedzialku stosujesz metode Dr.Pape ? jesli tak to jak ja znosisz ? wiem, ze masz teraz istny kociolek , ale moze skrobniesz kilka slow ...
Kalahari...
znow bawisz sie z nami w chowanego ... nie tylko rzymskich napitkow i specjalow nie serwujesz , ale nawet zwyklego bongiorno nie szepniesz ... amy tu oczeta wypatrujemy ...
Zeniu...
za toba tez oczeta wypatrujemy i wiemy ze masz sporo pracy , ale nie zapominaj jak Cie tu zawsze milo widziec ...
Milego wieczoru wszystkim kolezankom zycze ...
Ostatnio edytowane przez gamma56 ; 03-02-2016 o 19:19
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Nie wiem o czym piszesz Reginko... ja tylko napisalam zeby z dobrymi radami w stylu "szukamy uzdrowiciela" poczekac na Jole i z nia skonsultowac w jaki sposob moznaby pomoc...
Byc moze sie myle i jestem przewrazliwiona nieco w tej materii "zachowania prywatnosci" ale Jola kiedys prosila mnie o cos, co pozwala mi wnosic, ze nie zyczy sobie "za duzo szczegolow" tu na forum i woli w zamknietej grupie na fb np zamieszczac fotki etc...
Macie jednak racje, ze sama napisala w swym poscie sporo o chorobie swego synka i moze niepotrzebnie "dmucham na zimne"...
Poczekajmy co sama wypowie sie na ten temat...
Z wlasnego podworka...
...mialam dzis w szkole ciekawe doswiadczenie i zwiazane z tym doswiadczeniem odczucie stanu odkrycia "Eureki!".
Otoz co dwa tygodnie na kurs dochodza nowi ludzie i na kilka pierwszych dni dostaja tzw mentorow, ktorzy wprowadzaja ich w zycie w szkole. Mialam dzis przyjemnosc bycia wlasnie takim mentorem i wprowadzajac nowego kursanta w zawilosci zwiazane ze wszystkim co go czeka przez pierwsze tygodnie na kursie odkrylam...ze to jest to- co lubie robic najbardziej i ze wlasnie to powinno byc tym, co bede wykonywac zawodowo! Mysle tu o pomocy innym, tym ktorzy tej pomcy potrzebuja! Robilam to juz przeciez w mej pracy w domu opieki dla seniorow i nie do konca zdawalam sobie sprawe, ze wlasnie taka praca jest moim powolaniem. Tyle tylko, ze zwazywszy na moje ograniczenia zdrowotne nie moga to byc ludzie potrzebujacy pomocy fizycznej. Odpadaja wiec ludzie starsi czy siedzacy na wozkach...
Nie moga to byc rowniez- (a szkoda -bo tych miesc pracy jest teraz tutaj w Niemczech sporo) tzw. uchodzcy...bo do nich mam niestety bardzo ambiwalente odczucia i na pewno ta moja ambiwalencja wylazlaby ze mnie predzej czy pozniej... Zostaje oczywiscie duzo jeszcze innych grup spolecznych... ale z racji tej, ze chorowalam na depresje ubezpieczyciel nie zaplaci mi za zaden "doksztalt " w tym kierunku...
No nic...mam jeszcze troche czasu zanim podejme jakies decyzje... na razie jestem zadowolona , ze w glowie coraz bardziej mi sie krystalizuje jakis pomysl na dalsze zycie zawodowe.
Gammo ten naukowiec, ktory robil te postne eperymenty to nikt inny jak wlasnie doktor Mosley
Mam w zakladkach filmik po niemiecku, ktory prawdopodobnie jest tym samym co wczoraj ogladalas w TVP.
Tez uwazam, ze to ciekawy sposob odzywiania i w moim przypadku cudownie powodowal trzymanie sie wagi...niestety jednak tylko trzymania a nie chudniecia...
Kasiu jednym słowem sprawdziłabyś się w roli coucha, to może jakiś dodatkowy kurs w tym zakresie mogłabyś sama opłacić i potraktować to jako inwestycję w siebie.
Kasiu mam książkę dr Mosleya i mogę popatrzeć czy są jadłospisy i jeśli są podrzucić.
Nasza niezawodna Natka...chyba ma wszystkie ksiazki o dietach!
Nie kochanie- ja jadlospisow do diety dr mosleya nie potrzebuje...wole robic dni postne po swojemu bo tylko wtedy mam szanse wytrwac w tym dluzej. Tutaj gammo- film po niemiecku. Nie wiem cz to to samo co wczoraj ogladalas. W kazdym razie interesujace!
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Uff, poczytalam. Teraz tylko musze sie postarac, zeby imion nie pomylic
Dziewczyny, przezylam silownie i powiem Wam, ze super bylo. Zakwasow jeszcze nie nabylam, ramie mnie cos trochy tylko ciagnie. Trafilam naprawde na super studio, gdzie przedzial wieku taki cos okolo mojego jest. Jedna rzecz co mnie troszku drzazni to Tzw. czlonkowie premium ( ci co caly pakiet wykupili z masazami, solarium etc.) To sa takie lady w ubrankach po 5 stow i plastikowa butelka do wody od Karl Lagefeld (cholera w modzie siedze a nie wiem, ze takie cos jest) Wyczesane toto jest i pieknie umalowane i chodzi z gracja po studiu patrzac na wszystkich z gory. Najsmieszniejsze to, ze w pelnym makijazu tez do sauny toto wlezie i nawet sie nie pomaze. Pewnie kosmetyki tez wiposkie ma. no ja to biedna emigrantka podstawowy pakiet wykupilam a butelke do wody to z Aldi mam (ta z kaucji za 25 centow znaczy.
Evige - to ptasie mleczko to jest katastrofa, jak juz raz zaczniesz to nie skonczysz, lepiej kupic i zbunkrowac. A tak na marginesie to ja czesto przez Szwajcarie do Mediolanu jezdze i mnie sie zawsze wydawalo, ze to taki sielski kraj. No ale co ja tam z autostrady widze poza Gothardem (ten to mnie akurat wkurza bo ciagle w korku stoje )
I tu przerwe w pisaniu robie bo mezowi zupe ide podgrzac,fajnego meza mam.co ?
No to zupe podgrzalam a to zupa doktora Pape jest, ogorkowa ale z pokrojona kalarepka zamiasst ziemniakow co wszystkim papowiczkom polecam.
Sabinko - jedzenie co piec godzin to wcale trudne nie jest, ja przyzwyczailam sie po okolo dwoch tygodniach, Juz niedlugo bedzie cztery miesiace jak tak jem ...jest super !
Gamma-kiedys dawno temu mialam sasiadke, ktora raz w roku robila tzw. fasten czyli siedem dni nic nie jadla tylko pila jakies rosoly i wode. Robila to od lat a musze powiedziec, ze pomimo wieku figurke i kondycje miala do pozazdroszczenia. Nawet mialam w planie raz sprobowac ale zniechecily mnie lewatywy Bo ponoc nieodzowne sa. Wiem, ze duzo klinik leczy ludzi glodowka. To ciekawy temat ale nie na jeden wpis.
Ostatnio edytowane przez Maria1968 ; 03-02-2016 o 20:13
Odchudzanie zaczyna sie w glowie a nie w kuchni.
20.09.2015 - 78,1 kg
24.01.2015 - 68,5 kg
https://www.jestemfit.pl/chce-schudn...a-dr-pape.html