Ja też bym pojechała, bo ode mnie to jakieś 3 godziny drogi, ale mam odrabianą sobotę :(
Wersja do druku
Ja też bym pojechała, bo ode mnie to jakieś 3 godziny drogi, ale mam odrabianą sobotę :(
A Kasia, to gdzie, hę?
Agnieszko...
nie wiem na czym opierasz swoje zdanie : "nie ma znaczenia klaps, czy lanie. jedno i drugie jest nieprawdopodobną traumą dla dziecka. Kiedy rodzic uderza dziecko, zostają blizny, niekoniecznie na ciele" ... uwierz mi , ze nie mialam traumy i blizn ani na duszy ani na ciele , moi rodzice potrafili byc surowi kiedy trzeba bylo, ale tez potrafili okazac nam jak bardzo nas kochaja i jak bardzo zalezy im na tym zebysmy wyrosli na porzadnych ludzi... nigdy nie dostalam ani nie wymierzylam klapsa dziecku , dla wyladowania zlosci ...bo to jest barbarzynstwo... moje dzieci tez nie deklaruja zalu ze czasami siegalam do tak drastycznego srodka perswazji...mowia, ze wtedy byly na mnie zle , ale teraz wiedza, ze to wyszlo im na dobre...
Maniusiu...
masz racje ludzie myla wychowanie bezstresowe z brakiem wychowania... ale nie dziwota, bo roznica jest naprawde nie taka znow wielka ...a dzieci rozne i niekoniecznie poddajace sie ksiazkowym wzorcom... podobnie jak z odchudzaniem ... teoria sobie a nasze slabosci sobie ..
zaraz lece na fb ogladac fotki a corci gratuluje ...
na czym opieram ? na bardzo dużym doświadczeniu
Swiete slowa, dobra kobieto bo to jak z tym odchudzaniem ...
Co do traumy, ja jakos nie mam chociaz nie pamietam, zeby rodzice nas bili, mnie wychowywala Babcia ( do dzisiaj najwazniejsza osoba w moim zyciu, choc juz dawno na tamtym swiecie ) Miala taki specyficzny sposob zawiniecia lniana scierka. Jak sie czlowiek nie uwinal w odpowiednim momencie to bolalo jak diabli. Tesknie za nia do dzisiaj.
Miałyście dziewczynki dużo szczęścia w tym biciu. Ja się z tematu wycofuję.
Jestem Agniesiu, jestem...
Bylam dzis zaraz po szkole na terapii a potem pojechalismy z malzem do kosciolka- bo rano nie bylo jak.:money: Tutaj w Niemczech nie posypuje sie glow popiolem tylko maluje na czole krzyzyk. Nawet napisalam dzis rano do ojca Adama Szustaka, ze taki i u nas jest zwyczaj- nie tylko w Ameryce, ktora sie tak zachwycal!:mdr:
Co do dyskusji na temat klapsow wychowawczych- podzielam jak pisalam chyba, zdanie Reginki-choc nie przecze, ze ty Agniesiu jako osoba z branzy, na pewno masz prawo miec takie a nie inne zdanie.:arf: Cienka to bowiem linia...no nie ma co mowic.
Psychika dziecka jest bardzo krucha -wlasnie dzis z moja terapeutka o tym rozmawialam usilujac poradzic sobie z moimi "zmorami"...:aww:
Mowilysmy o zachowywaniu sie schematami i wzorami, ktore w dziecinstwie sobie tworzymy i bywa , ze i w doroslym zyciu dalej sie nimi poslugujemy. Ale nie mam w tej chwili sily rozwijac tego tematu. Moze kiedys przy rozmowie w realu...:p
Zazdroszcze tego planowanego spotkania w Krakowie Ewuniu...och jakze chetnie tez bym przyjechala... Niestety raczej nie ma u mnie na to zadnych szans.:cry:
Mam prosbe do Summysummy, ktora juz drugi raz wlacza sie w nasze magielkowe rozmowy.
Wszystkie jestesmy bardzo otwarte na nowe osoby pojawiajace sie na naszym watku- ale byloby milo gdybys sie przedstawila i powiedziala kilka slow o sobie. Zalozylam ten topik dla grupki przyjaciol, z ktorymi znamy sie od dawna i jestesmy miedzy soba bardzo otwarte i szczere.
Tego samego oczekujemy rowniez od gosci.:)
Wiadomosc z frontu dietetycznego-ja dzis zgodnie z srodopopielcowa tradycja poszcze...zjadlam rano serek wiejski z kielkami, a na obiad sledzika z kromka chleba pelnoziarnistego i jogurt z otrebami. To musi mi na dzis wystarczyc.
Bo wczoraj bylo duzo za duzo! Nawt nie napisze ile...bo wstyd sie przyznac...:beurk:
No ale...co bylo a nie jest...nie pisze sie w rejestr!:na:
hej, hej dziewczynki, nie jestem w stanie się rozpisywać, bo oczy mi się zamykają, jestem okropnie zmęczona całym tym dniem, a jutro podobnie czeka mnie ciężki dzień.
Powiem tak,
dietetycznie - wzorowo
aktywnie, nie bardzo, bo nie było kiedy
jeśli chodzi o dyskusję na temat bezstresowego wychowania dzieci, mam absolutnie takie samo zdanie jak Regina, mam tutaj wokół mnóstwo takich bezstresowych...
Poza tym ogromnie się cieszę na spotkanie w Krakowie i choć to jeszcze tylko plany, wierzę, ze dojdzie do skutku i będzie nas więcej, mam tutaj na myśli Krysię, może jednak... Natuś, a tu mnie zaskoczyłaś !!! Kocham Cię !!! Agnieszka, szkoda, ze nie możesz się wybrać, a może się coś zmieni ? to przecież jeszcze 1,5 miesiąca, Kasiu :( zaklepujemy więc datę 02.04 resztę dogadamy, ja będę na pewno, bo bilety na samolot już kupione, hotel zarezerwowany :D
Uciekam spać, dobrej nocy Wam wszystkim życzę...
Załącznik 34894