Dziewczyny nie miałam neta ... teraz mam ale tak tu wspaniałe ze nie chce tracić ani chwili .... może wieczorem wpadnę na trochę![]()
Gesendet von meinem SM-G900F mit Tapatalk
Dziewczyny nie miałam neta ... teraz mam ale tak tu wspaniałe ze nie chce tracić ani chwili .... może wieczorem wpadnę na trochę![]()
Gesendet von meinem SM-G900F mit Tapatalk
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Kochana Grażynko uważnie przeczytałam wszystko co napisałaś o sytuacji z synem.Nie do pozazdroszczenie,to co się dzieje-na pewno ciężko jest Tobie i mężowi,ale też i młodszym synom,szczególnie starszemu,bo to już duży chłopak i na pewno widzi co się dzieje.To przykre jest jaki syn ma stosunek do Was.Ma swoją kobietę,ma dzieci-wiadomo musi być za nimi,ale jest dorosły i nie powinien dać się tak manipulować,powinien szanować Was rodziców i bronić Was.No i sytuacja z wnuczką,to że nie mogliście Wy dziadkowie być na chrzcinach,ani zobaczyć nowo-narodzonej wnusi.Rozmowa...rozmowa i jeszcze raz rozmowa.Na pewno łatwa nie będzie,ale warto rozmawiać.
Stara się,rozmawia z Tobą czyli jest dobrze.Może żałuje tych przykrych słów Tobie powiedział...może z dala od osób,które go buntują,będzie mu łatwiej wszystko przemyśleć.Może u niego nie wszystko jest tak ok,jak się wydaje?Życzę Wam,żebyście doszli do porozumienia i wszystko sobie wyjaśnili.
Wróciliśmy od lekarza, wyznaczył nam termin operacji na 21 lipca. Dla mnie to dobry termin, bo już będę miała wakacje, Kubie też wszystko się wygoi do września. On nie może się już doczekać, rozumiem go...
Dziękuję dziewczynki za wszystkie dobre, miłe słowa o moim synu. Ja też uważam, że to generalnie fajny chłopak, tylko czasem potrafi wkurzyć tak , że mam ochotę go zamordować...ale wszystkie przechodzimy to z nastolatkami.Wiecie, że urósł od tego czasu gdy go widziałyście do 1,90![]()
Strasznie denerwuję się tym zabiegiem, to poważna, rozległa operacja, ale zrobiliśmy wszystko by odbyła się w najlepszym miejscu u dobrego lekarza, więc muszę zacząć myśleć optymistycznejDobra, przestaję o tym myśleć do 15 lipca, bo wtedy musimy zrobić morfologię
Joluś, teraz to już że tak powiem cena operacji to jakby końcówka...bo już nawet nie zliczę ile wydaliśmy na wszystkie badania i wizyty prywatne, myślę, że spokojnie połowę kwoty na operację
A jeszcze czeka nas u niego jeden zabieg- musi mieć usunięte znamię pod pachą, które ma od urodzenia i lekarz kazał nam je usunąć. Do tego przymierzamy się w przyszłym roku.
Kasiu, bardzo podobało mi się jak pięknie, po swojemu przeczytałaś moje słowa z wczorajCzytałam je w czasie lekcji i tak się śmiałam, że mało się nie udusiłam, bo robiłam to po kryjomu żebym nie musiała młodzieży tłumaczyć co mi się stało, że się śmieję bez powodu
Rene, gratuluję wejścia w spodnie
Laugi, super, że syn jest zadowolony i jego kolega także, może jednak nie jest tak źle jak myślałaś i dogadacie się fajnie
Sabinko, bardzo mi przykro z powodu Twojej siostrymoże jednak postawią ją na nogi na tyle, żeby mogła funkcjonować samodzielnie. Jeśli nie, to czeka Cię pewnie decyzja o jakiejś pomocy dla niej, ale nie ma się co martwić na zapas i trzeba być dobrej myśli .
Bo były też brane wycinki podczas kolonoskopii i gastroskopii i trzeba było czekać na wyniki. Wyniki dzisiaj pobrane, zmian złośliwych nie stwierdzono i wizyta u lekarza z tymi wynikami na 19 maja. Jak będzie dobrze to już postanowione, jadę tu 26-29 maja
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Biorę córkę i wnuczkę. Córka ostatni raz była nad morzem jak miała 2 latka i morza nie pamięta .
Oby się udało.
Gamma, a gdzieżeś Ty ? To poczekaj na mnie.
Ostatnio edytowane przez Rene65 ; 16-05-2016 o 19:17
Witajcie
Reginko – no i nie trać ani chwili czasu kochana!Łap każdą chwilę, tak jak to widać na zdjęciu. Napiszesz wszystko, jak wrócisz
.
Kasiu – cieszę się, że dostrzegłaś moje wieczorne harce na forum, bo czasami przez tą wieczorność właśnie czuję się trochę zaniedbywanaA jak skończyła się awantura z autem? Mam nadzieję, że naprawdę nie będzie problemów z odszkodowaniem. Czy twój syn Kasiu szuka jakiejś konkretnej pracy, czy w ogóle nie może nigdzie się załapać? Bo to rzeczywiście może być powód do zmartwienia. Ale to grono osób, które wokół siebie zgromadziłaś to akurat prawdziwy skarb – to jest ta twoja do połowy pełna szklanka
.
Agnieszko – uprzedziłaś moje pytanie i napisałaś o terminie operacji. Z jednej strony więc całe szczęście, że nie musicie czekać, ale z drugiej – dlaczego trzeba za to płacić i to tyle!Zastanawiałam się właśnie, czy Kubie zależy na jej szybkim wykonaniu, ale widzę, że tak. I też się nie dziwię. Pewnie - zrobi i będzie miał spokój. Tym bardziej, że naprawdę rosły z niego młodzieniec
. No ale nerwówki trochę was czeka
. A to, że nasze kochane dzieciątka potrafią nas zdenerwować to norma – i całe szczęście
.
Sabinko – trochę się nazbierało tej twojej siostrze. A ta róża na nodze ma jakiś związek z wagą? Przepraszam, że zapytam, ale czy ona leczy się na depresję? I czy proponowali jej operację żołądka?
Jolinko – masz taką fajną umiejętność zbierania wszystkich najważniejszych informacji razem. No i kiedy tak poczytałam teraz, to co odpowiadałaś dziewczynom, to naszła mnie taka niestety smutna refleksja. Dużo, niestety za dużo się dzieje ostatnio w obszarze zdrowia. Miejmy nadzieję, że to jednak taki stan bardziej przejściowy. Widzę, że znowu czeka was sporo roboty, tym razem z powodu kanalizacji, ale na pewno warto. Nie napisałaś jednak, czy robiłaś ostatnio jakieś badania? Jest zimno, bo jest czas zimnej Zośki. Zawsze o niej pamiętam i jak się okazuje, nie bez powodu:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Rene – no i widzisz, przyzwyczajasz się powoli do męża na stałe. Gratuluję regularnych spadków - to mądre podejście. A co stosujesz? Bardzo mam nadzieję, że będziesz mogła zrealizować swoje marzenie o wyjeździe nad morze
.
Laugi – wygląda na to, że nie jest aż tak źle. Czyli po prostu ciesz się synem.
No kurcze Maksio mi się zawiesił!!!! Prostych działań nie jest w stanie zrozumieć. Tłumaczyłam mu na cukierki, potem na logikę, potem na liczydła i co??/ dokładnie nic. Zaczęłam się gotować powoli. Ale jeszcze raz spokojnie wytłumaczyłam i powiedziałam ,że odejdę aby w spokoju się zastanowił... Efekt zaczął wiszczeć jak szalony. poszłam jeszcze raz pomogłam , efekt zawieszenie nie mija zawiesił się na całego przy wrzasku. Nerwy zawiodły i przywaliłam. Efekt natychmiastowy spokój i logika. To już drugi przypadek kiedy mu wlałam. kiedyś czyli 2 lata temu tez i się zawiesił. nie rozumiem wcale tego... Jak Kubuś miał 6 lat też mi się raz zawiesił i tez wlałam . ( u niego było liczenie) I niestety porażka. Teraz Kubuś sprawdza czy zrozumiał, a ja chyba dziś z nerwów nie zasnę. Szkoda ,że dzieci nie można zresetować jak komputer. Problem z Maksiem,że do niego trudno dotrzeć czasami . Z Kuba było łatwiej , bo wyjaśnił mi,że wydawało mu się niemożliwe przekroczenie liczenia powyżej 6 . że nie potrafi bo nie jest w stanie. Maksio nie umie tak rozmawiać o swoich uczuciach i co go denerwuje i rozprasza. Dobrze,że jest Kubuś i jest przy nim. Drugi raz dostał w życiu i w sumie nawet nie jest temu winien. Takie dzieci zazwyczaj wszystko uczą się błyskawicznie, a widocznie gdzieś został popełniony błąd albo w szkole albo w domu, co utrwaliło go w przekonaniu,że nie jest w jego możliwości zrozumienia tego, nastąpiła całkowita blokada i wybuchła w nim złość i agresja i czarna beznadzieja. Biedny mały chłopiec... Ja też w pewnym momencie nie zrozumiałam działań algebraicznych na cosinusach i do tej pory nie umiem. co doprowadza mnie do czarnej rozpaczy. To tak jak Maksio teraz, tylko że ja nie wiszczę na pół Orli.
5 lat temu schudłam na Dukanie 14,5 kg. Nie dostosowałam się do wszystkich faz i co roku przybywało. Jak przybyło do 80 kg to postanowiłam jeszcze raz Dukana i zobaczymy......
Ha, ha, też mi się córka kiedyś zawiesiła, klaps solidny od taty pomógł
I w sumie cała noc nie przespana. Dobrze ,że miałam książkę grubą. Maksio maksymalnie na mnie się obraził.
Mój Rysio miał wczoraj operację. Teoretycznie miał po niej spać parę godzin a jak przyjechałam po niego, był już najedzony i wyspany. Teraz się czuje coraz lepiej. Musiałam poczekać aż chłop pojedzie, by nie pozwalał, a ja mam dość jego całkowicie bezlogicznych działań i poglądów. Mój Rysio ma bardzo nietypową sierść. to raczej długi puch, który nie czesany staje się filcem i kot musi je... sam sobie wyrywać, albo każdy ruch staje się bólem. Problem zaczął się straszny , gdy marcowanie przyszło maluch ma już 2 latka przeszło i natura jest naturą, nie było go po parę dni. bardzo wychudł, jest kulawy, jego ciało jest dosłownie nagie. Ale mowy nie ma aby go wykastrować, bo to beee. Teraz Rysio przestaje kuleć, sierść szybko mu odrośnie. dostaje specjalną karmę, aby mieć lepszy puszek. Rysio jest bardzo dzielnym kocurkiem!!!
Dziś czeka mnie bardzo pracowity dzień więc spróbuję się jeszcze nieco przespać. W głowie mam takie samoloty, że nie wiem po co klikam teraz. Dziewczyny dziękuję ,że jesteście i tylko czemu nie nakrzyczałyście na mnie!!! Wiem , wiem przez parę tygodni będę miała kompletnego doła i nic mi nie pomoże. Co prawda Maksio się od razu odwiesił , ale kac moralny pozostanie we mnie na długo. Kubuś dostał jak miał 6 lat czyli 8 lat temu , a ja myślę ,że to było wczoraj. Zła jestem na siebie, że ciagle piszę tylko o sobie. Postaram się poprawić , bo to chamstwo z mojej strony.
Dziś jest wtorek, 17 maja, czyli raczej przymrozki już nie grożą. Dla wielu zaczyna się pracowity czas. Szkoda,że drzewa już przekwitły... Ale kwitną jeszcze bzy i inne kwiaty zaczynają nieśmiało wyglądać. Ja czekam na truskawki i poziomki. Czemu ludzie sadzą truskawki zamiast poziomek?? Nigdy tego nie zrozumiem. Dziś moje parapety odzyskają luz. Mam taką nadzieję.