Sabinko. ..
Gesendet von meinem SM-G900F mit Tapatalk
Sabinko. ..
Gesendet von meinem SM-G900F mit Tapatalk
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ale posta wysmalilam..... pięknie go forum "przystrzyglo" i jak tu pisać że smart fona ?
Zasiądę do laptopa jak wrócę do dom bo tak to szkoda mojego
Cennego
Gesendet von meinem SM-G900F mit Tapatalk
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Gammo. ..
Rene...
przeczytawszyTwego postaa przerwalam dalsze czytanie bo musze odniesc sie do Twego wpisu ....
nawet nie wiesz jak bardzo Cie rozumiem ....
przezywalam to samo w rou 2005 ... wtedy to nagle zachorowal moj maz i okazalo sie ze ma raka prostaty w ostatnim stadium z przerzutami do nerki, kosci i wezlow chlonnych ...zero szans na jakakolwiek poprawe i wszystko co mozna bylo zrobic,to poprawic komfort zycia przez podawanie srodkow usmierzajacych bol... w takim stanie byl ze mna dwa i pol roku ... po jego smierci jego lekrz powiedzial mi , ze w chwili postawienia diagnozy byl przekonany , ze maz nie przezyje 3 miesiecy , wiec prosze nie wierz w rokowania wyznaczajace jego czas ... czeka was trudny okres wiec bardzo mocno Cie przytulam i prosze pisz kiedy chcesz i co chcesz... najgorsze co mozesz zrobic to zamknac sie z waszym problemem i czekac na nieuniknione zakonczenie... zyjcie kochana i jedyne co powinniscie brac teraz pod uwage to fizyczne mozliwosci Twego meza, wszystko inne to nieistotnie szczegoly.... wspomnienia z tego wlasnie okresu zycia mego meza sa wemnie ciagle zywe i pewnie juz tak zostanie, bo moze zabrzmi to okrutnie ale swiadomosc uplywu danego nam czasu sprawia, ze choc napewno nie zyjemy bardzo intensywnie, to w naszej pamieci zapisuja sie najdrobniejsze szczegoly, ktorych zdrowi ludzie nie zauwazaja....
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Rene dziewczyny mają rację, na mnie samej już nie jeden lekarz krzyżyk postawił. Raz nawet idiotka lekarka na korytarzu szpitalnym mówiła mojemu chłopowi, że jeżeli przeżyję o w najlepszym wypadku skończę na wózku inwalidzkim. To było prawie 25 lat temu. Potem jeszcze wiele razy tak bywało. Organizm ludzki jest bardzo odporny z jednej strony. A moja bardzo silna astma, już od miesiąca nie biorę leków i dobrze się czuję. A bywało w tamtym roku, że miałam bardzo silne ataki że.. nie chcę tego wspominać. Najgorsza diagnoza w moim życiu jak usłyszałam ,że nie będę nigdy w stanie urodzić dzieci , na szczęście mam czworo. Pozdrawiam .
Witajcie
Widzę, że ogólnie ruch i przetasowania. Reginka wróciła, Kasia wyjechała, Agnieszka przyjmuje ale też wyjeżdża, Sabinka chodzi dzielnie chociaż cierpi , Jolinka ciągle zapracowana, Madzia wchodzi z Mary Poppins i znika, Maniusia chudnie w oczach … Czyli kręci się, jak to w życiu . Tak swoją drogą mogłabyś Reginko trochę napisać, chociażby o spotkaniu klasowym! Przecież to musiało być niezłe przeżycie. O zabiegach to już nawet nie wspominam. Ciebie Kasiu czyta się teraz dziwnie – bo jak może być brzydka pogoda, jak u nas upały . Ale myślę, że wiatraki holenderskie wszystko ci wynagrodzą . Agnieszko, od Ciebie jak zwykle będę czekała wieści dotyczących szczeniaczka – bo jeżeli Adela sama tak potrafi rozrabiać w ogrodzie, to co jak jest ich dwójka? Madziu, mam nadzieję, że troszkę posłuchałaś wykładów i nie wynudziłaś się za bardzo
Reginko – smutna ta Twoja historia i trudno było ją czytać, ale wierzę, że dla Rene będzie jakimś drogowskazem i nadzieją. Rene, dobrze że wyjeżdżacie.
Późno już, więc życzę wszystkim kolorowych snów .
Witam, i dziś tylko króciutko, bo muszę się jeszcze spakować ( wyjeżdżam zaraz po pracy).
Podsumowałam dziś akcję tabelkową, osiągnęłam swój cel- 74 kg, czyli w tym tygodniu zgubiłam 400 gram, a w całej akcji 3 kg. W następnej za cel postawiłam sobie utratę 6 , ale i okres czasu jest długi , aż do końca lipca, więc może się to udać Tradycyjnie mam kłopot ze zmianą stopki, i jak mnie zacznie to bardziej wkurzać, to sobie znów zrobię ręczną
Postaram się do Was jeszcze odezwać, bo kolejna klasa wyjeżdża dziś do lasu na wycieczkę, więc może będę miała trochę luzu.
Na razie życzę miłego dnia I zostawiam kawę 4437186_wiosenna-kawa.jpg
Agnieszko dziękuję za kawę dziś się przyda. Maksio ma uroczystość dziś w szkole i sama nie wiem jak odnajdę się w tej głupiej sytuacji. Na razie widzę i słyszę jak Pani odzywa się do mnie jak do osoby w trzecim przypadku. No cóż nie mam zamiaru się zniżać do jej poziomu tym bardziej , że dzieci to obserwują. Kobieta ma chyba kompleksy, bo według jej rozwydrzona i zła zgraja dzieci w mojej obecności zawsze zamienia się w grono cudownych dzieciaków czekające na moją ocenę. Zazwyczaj zawsze ich zapewniam ,że są super dzieciakami i na pewno umieją się wspaniale zachowywać i trzeba o tym przekonać wszystkich naokoło. Póki co zauważyłam, że waga wagą, nie wiem bo się nie spotykamy wcale ostatnio. ale ubrania jakoś luźniejsze, nawet moja pomarańczowa gąsieniczka teraz wygląda sporo lepiej niż rok temu. W sumie mogłabym nawet dziś w niej iść do szkoły na imprezę. Ale włosy ładnie ścięte ( fryzjerka twierdzi ,że mam bardzo dobre i gęste) kosmetyczka zaliczona ( też stwierdziła ,że mam ładne i gęste brwi) Nie wiem czy to nie zmowa , tyle lukru w jeden dzień!! Tłuściutkie ciałko ładnie opalone ( były podejrzenia ,że korzystałam z solarium, co jest ewidentnym pomówieniem) Do tego zielona sukienka ( w której rok temu wyglądałam jak hipopotam) i czarne wysokie koturny. I silne postanowienie ,że nie dam się sprowokować. Maksio jest też przygotowany galowo.
Dziewczyny ze mną jest chyba coś nie tak!!! Uwielbiam Was wszystkie czytać , ale mam problemy z odnoszeniem się do waszych wpisów. najpierw myślałam ,że to stres , czy brak czasu. Ale to nie to jednak. Ale jak czytam nasze Gammę czy Kasię czy inne cudowne istotki, to nie mam nic więcej mądrzejszego do dodania od nich. Więc zaznaczam ,że to lubię. Chyba wpadnę w kompleksy przez Was... Ale uwielbiam Was wszystkie czytać. A co do czytania to właśnie czytam biografię Agaty .
Pozdrawiam Was serdecznie w ten cudowny cieplutki dzień!!!!!