Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Wprawdzie zazwyczaj mało kto dosiada do herbatki, ale tym razem bardzo zachęcam: http://agnieszkamaciag.pl/ajurwedyjs...oczyszczajaca/
Madziu, bardzo jesteś obrazowa w tych swoich opisach :mdr:. Naprawdę udało mi się wyobrazić Ciebie w tym stanie przewałkowania :money: . Stwierdzam z zazdrością i niewątpliwym podziwem, że masz dużo umiejętności i odporności, jeżeli chodzi o pracę z grupami czy osobami, które w kontakcie są bardzo wymagające i trudne. I z tego co pamiętam lubisz to i traktujesz, jak wyzwanie. W innym wymiarze, ale też pracuję od jakiegoś czasu z grupkami, tyle że ja akurat nie widzę za bardzo sensowności tej pracy (chodzi o jej wyrywkowość), co mnie frustruje i zniechęca. Mam poczucie, że tracę czas, który mogłabym spożytkować na coś, co przynosi o wiele bardziej wymierne efekty (ale zewnętrznie nie jest niestety takie spektakularne :( ).
Długi weekend jak widać sprzyja wyjazdom i spacerom. My też jutro wybywamy, tradycyjnie do teściowej, więc już na zapas życzę miłego, dalszego odpoczynku.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jakie piękne róże!!! Moje jeszcze nie kwitną.Ślicznie masz Kasiuniu, pasuje to wszystko do Ciebie!!!
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
ciao, kasiu zdjecia b. ladne, gammo , twoj plener tez az szumi morzem...
krysiu: no wlasnie wyrywkowosc pracy.
ja uwazam, ze nawet wyrywkowosc tego rodzaju pracy a wrecz jej sporadycznosc(zdaje sie, ze to jedno i to samo :) ), co w moim przypadku jest nieuchronne ze wzgledu na ciagle przemieszczania osob nie tylko na terenie zk. ale przede wszystkim pomiedzy roznymi zk., bo na tym polega dzialanie totalnych instytucji , ma wlasnie sens .
taka interwencja jest jedyna relacja "normalna" czyli w moim wypadku "z wolnosci"" i szczera jaka ci ludzie otrzymuja w tym systemie.
dostaja cos czego w tym swoim," innym swiecie" nie moga miec a wiec jest to(relacja-kontakt) ,juz tylko z samego faktu bycia,
,rzecza naprawde b. doceniana,oczekiwana i porzadana.
Tak, masz racje oni sa bardzo wymagajacy,trudni i zazdrosni jeden o drugiego.
ja musze byc bardzo uwazna, sprawiedliwa, lagodzic natychmiast wszelkie drobne pretensje,odpowiedziec wlasciwie na kazde pytanie( w tym juz jestem obcykana) dawac rozne informacje ze spokojem, usmiechem , usciskiem dloni i cmoknieciem w policzek.
Sadze ze, twoje sytuacje tez tak mozna strescic: trudne , ale ja nie stawiam sobie za zadanie rozwiazania problemow innych osob-ja im pomagam w sprawach formalnych, ale przede wszystkim mowie im zeby "siebie nie zapomnieli" zeby wiedzieli, ze oni sa najwazniejsi i ze pomimo wszystko maja dbac o swoje samopoczucie,
nie dac sie sprowokowac ani innym ani czychajacej depresji...
ty tez powinnas byc pewna i przekonana, ze kazda rozmowa , kazde posiedzenie razem i pomilczenie lub tylko wysluchanie daje trwaly i pozytywny efekt w takich trudnych sytuacjach, bo ci ludzie ze wzgledu na swoje problemy lub ze wzgledu na bycie w ciaglym napieciu, strachu czy niepewnosci staja sie niesamowicie wrazliwi i zemocjonowani do granic mozliwosci.
to tak jak bysmy my przechodzili nad przepascia po chwiejacym sie, starym wiszacym moscie...rozum zaczyna dzialac na innych obrotach i my.......musimy okazac wtedy nasza uwage, spokoj, zainteresowanie,zaangazowanie w niektore ich problemy i delikatnie podac reke.
krotko rzecz ujmujac kazdy gest, kazde slowo, kazda rozmowa maja sens.
jesli chodzi o tego pana ,ktorego polecalas do wysluchania, to jego styl i tresci niestety nie zrobily na mnie wrazenia--zbyt ogolnikowy facet, trudno sie na nim skupic . moze masz kogos innego do polecenia, chetnie poslucham.
eh....carlos santana--codziennie go slucham i marze sobie.....
agnieszko--czy mozesz na prive napisac 2 slowa nt. operacji kuby?
sabinko-ciesze sie, ze dolaczylas do tabelki..ja tam jestem od 3 miesiecy i ciagle z takim samym rezultatem... niestety.
natko!!! where you are?????
jolu-co slychac?
laugi--ciao, ciao -morze na rowerze, no super sprawa.
gruschko-baci
rene-milego wypoczynku
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Zastanawiam się też, gdzie zaniknęła nasza Jolinka. Pewnie bym nie wypytywała, ale ostatnio po pierwsze cieszyła się z pełnego dostępu do laptopa, a poza tym obiecywała częste wejścia, więc teraz odczuwam pewien zaniepokojenie
Wiem-znowu mnie nie było kilka dni,ale jestem trochę usprawiedliwiona-na prawdę miałam dużo pracy,co wieczorami odbijało się negatywnie na mojej chęci siedzenia przy komputerze.
Tak jak pisałam Wam w ostatnią niedzielę o tym budowaniu kanalizacji,tak to u mnie robili przez 2 i pół dnia podłączenie nowych rur do piwnicy.Ich pilnowanie spadło na mnie,bo mąż miał ranne zmiany.Jak skończyli,to myśmy zaczęli.Co prawda posprzątali po sobie,ale o ile w piwnicy czyściutko zostawili,to już w ogródku nie do końca.Dobrze,ze pilnowałam,bo mi facet duże kamienie powciskał w ziemię i to chciał przysypać warstwą nowej-nawet trawa by nie urosła.W umowie było,że doprowadzą do stanu sprzed robót,to mu kazałam kamienie wywieźć i z jednej rabaty co musiałam im opróżnić,kazałam piach osunąć,bo kwiaty to mi na tym by nie urosły.Zrobił to,ale i tak pod warstwą ziemi co nawiózł jeszcze sporo piachu jest,no i z trawnika musiałam wygrabić kamyki.Mąż poprawił obmurowanie rabatek,wsadziliśmy wykopane rośliny,posialiśmy trawę,na rozkopanym trawniku-niestety parę się zniszczyło przez 5 dni,bo zaczęli w piątek-a skończyli we wtorek rano-jeszcze upalnie było.Nie znoszę upałów,bo wtedy źle się czuję.Nie wiem czy Wam pisałam,ale przy "sarko"(Grażynki to taki skrót -choroba nazywa się sarkoidoza-dziwna i paskudna jest,ale daję radę) należy unikać słońca,nosić okulary,nakrycie głowy,używać kremu z filtrem.Teraz grubsza robota zrobiona-zostało plewienie.
W Boże Ciało odpoczęłam-kilka godzin spędziłam u Rodziców,w południe przyszła córka,a po południu z synem obejrzeliśmy 2 filmy,pograliśmy w karty.Taki miły-leniwy Dzień Matki był:D
Dziś i jutro mąż ma wolne-to czas dla nas:DPojechaliśmy do Euro AGD po aparat fotograficzny dla mnie-wybrałam taki nie za drogi,ale mąż wybrał dla mnie lepszą cyfrówkę z okazji naszego jutrzejszego święta;)Tak więc aparat kupiony-na raty,szybciutko spłacę.Już troszkę go rozgryzłam i super jak dla mnie fotki robi.
A jutro w planach wyjazd do parku-będzie taki spacer -randka plus lody w kawiarni,a potem po powrocie winko:DMamy 33-cią rocznicę ślubu........ale ten czas pędzi jak szalony:D
Aparat to Panasonic z ruchomym ekranem,można nim nawet autoportret zrobić uruchamiając migawkę...mrugnięciem oka :) Aaa........ i ma jeszcze tryb wygładzania skóry i tryb wyszczuplający hahahahaha:mdr:
http://www.panasonic.com/pl/consumer...-tz57ep-k.html
Mąż spać goni,więc uciekam -całuję Was mocno:love:
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jolinko – cieszę się, że trochę cię przywołałam :). Widzę, że naprawdę mieliście teraz co robić! No ale fajnie też, że rury gotowe i będziecie mieli wygodę. Jutro pewnie nie zajrzę, więc już dzisiaj z okazji takiej pięknej rocznicy ślubu składam ogromne gratulacje i życzę szczęśliwego bycia razem w zdrowiu i zgodzie przez następne dziesięciolecia!
Załącznik 36234
Już mi się podoba prezent od męża :) – czyli super zdjęcia u Agnieszki mamy jak w banku? :p
Madziu – nie ulega wątpliwości, że twoja wyrywkowość nijak się ma do tej mojej. U ciebie ma sens, bo wiąże się z „dotknięciem” przez tych ludzie normalności. U mnie jest kolejnym oderwaniem ich od rzeczywistości. Zaskoczyłaś mnie tą zazdrością swoich podopiecznych o siebie. No to naprawdę musisz być niesamowicie czujna. To trochę tak, jakbyś była w środku cyklonu – stąd potem to bardzo adekwatne poczucie wyplucia :arf:. W przypadku moich grup też nie chodzi o to, żebym rozwiązała za nich problemy. Zresztą przy takim rytmie pracy nawet nie miałabym jak. Rzecz w tym, że nie mogę im mówić, że są najważniejsi, bo oni tak właśnie siebie postrzegają i w tym tkwi ich dramat. Oczywiście, ze wysłuchanie ich daje pozytywny efekt, ale niestety nie trwały, szczególnie gdy są razem no i gdy jest właśnie taka sporadyczność spotkań. A tego pana to czasami słucham, bo z jakiegoś powodu (nie wiem – głosu, sposobu mówienia?) działa na mnie baaardzo uspokajająco :). No ale to chyba tylko na mnie :mdr:. Teraz przerzuciłam się zresztą na słuchanie kogoś innego, ale myślę, że chyba jeszcze bardziej by ci nie pasował, więc póki co to zostanę przy nim (a raczej przy niej :clown: ) sama. Widzę, że masz dylemat z Carlosem Santaną. Teoretycznie, gdybyś zaczęła od niego i potem przemieściła się od razu do nas, to może dałoby się jakoś pogodzić to wszystko? Bo tak będąc z nami będziesz myślała o koncercie. A jadąc tylko na niego miałabyś z kolei poczucie straty, że nie jesteś z nami :confused:. Lubię Santanę, ale dla mnie to już bardziej sentyment i wspomnienie, dlatego aż tak mnie nie ciągnie, natomiast rozumiem twoje tęsknoty. Zerknęłam na harmonogram koncertów i widzę, że w lipcu planuje też coś we Włoszech. Może tam by ci się udało wejść na niego?
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 36235
Dziś zamiast kawy, serdeczne życzenia dla Jolinki i jej męża :) Długich lat w zdrowiu, szczęściu i miłości :) Żeby nigdy nie zabrakło Wam wsparcia i szacunku, żebyście zawsze umieli ze sobą rozmawiać, śmiać się i pięknie milczeć. Wszystkiego najlepszego kochani :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry!
Do zyczen dla Joli i jej meza chetnie sie dolacze... i pozycze im wielu jeszcze wspanialych lat razem w szczesciu, zdrowiu i milosci...
ale kawusie urlopowa tez postawie...a co mi tam szkodzi! :mdr:
http://st.depositphotos.com/2734007/...by-the-sea.jpg
Dziewczyny kochane!
Moj urlop powoli sie konczy...dzis praktycznie ostatni pelny dzien, bo jutro po sniadaniu powoli wracamy. Mamy w planie na dzis jeszcze raz Amsterdam- tym razem z wody, nie z ladu... no a jutro juz po drodze -Utrecht -jak sie da-to z msza w tamtejszej katedrze.
Czas w grupie i urozmaicone dni mijaja tutaj szybko- ale jak zwykle troszke tesknie juz za swoim ogrodem. Tymbardziej, ze ponoc w naszej okolicy szalaly wczoraj jakies burze i martwie sie czy mi wszystkiego nie poniszczylo...:( Ano zobaczymy...
Tymczasem na dzis pozdrawiam was jeszcze cieplutko- dobrego dnia dla wszystkich!:meuh:
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry:)
wczoraj tak jakoś wyszło, że tylko się przywitałam i tyle, mam nadzieję, że dzisiaj będę miała więcej weny do pisania :beurk:
Jolinko kochana wszystkiego najlepszego z okazji tak pięknej rocznicy ślubu i jeszcze wielu takich rocznic :love:
Załącznik 36237
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Kasiu, Gruschko, nawet nie macie pojęcia jak wam teraz zazdroszczę (szczególnie Gruschce, która ma takie dobrodziejstwa na co dzień) – ładne dni i morze, cudne połączenie!
Chciałam trochę odczarować to moje ( nasze Gammo:))morze.To jest plaża w centrum miasta,ładny odcinek to ok.2km i jeżdżę sobie w kółko.Ale tylko rano,bo potem jest mnóstwo ludzi i już żadnej przyjemności z tego nie ma.Mnie takie kręcenie się w kółko nie przeszkadza,a wręcz bardzo odpowiada.Znam każdy metr tego miejsca więc mogę spokojnie zatopić się w myślać i jechać na pamięć.Trudne sprawy same się wtedy rozwiązują,a rzeczy przyjemne stają się jeszcze przyjemniejsze.
Myślę,żę jest wiele ładnych miejsc do ruchu i kontemplacji, nie tylko nad morzem ,trzeba poszukać.
Ja korzystam z tego,żę mam blisko, nie lubię jeździć samochodem a po mieście rowerem to się po prostu boję.Więc staram się przymykać oczy na minusy i cieszyć się tym co mam.
Jak się nie ma co się lubi i polubi się to co się ma, to ma się to co się lubi:)
Pewnie wszystkie sobie odpoczywacie albo cieszycie imprezami, wyjazdami, życzę więc samych przyjemności i patrzenia raczej na uroki natury niż talerza.Ja pracuję,ale jeszcze tylko chwilkę i też będę odpoczywać.