jednak ogladalam...jednym okiem...ale ogladalam...
![]()
ja tez nie czekalam...moje 800 km pokonywalam w czasie kilku miesiecy, ale niestety to nie bylo to... zaparlam sie ze musze pokonac ten dystans i dotrzymalam danego sobie slowa... zbawienne dzialanie ruchu nie nastapila, choc w pewnym momencie zauwazylam ze moja kondycja znacznie sie poprawila, to i tak nie nastapil u mnie moment, ze "samo sie che"
Kasiu...
a czemuz to jednym okiem ? przeciez ladnie grali... az milo bylo patrzec i sluchac komplementow niemieckich komentatorow, bo ogladalismy na niemieckim kanale...
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A my mieliśmy strefę kibica u mnie w domku - kameralnie, czyli ja i J., piwo było, chipsy były, gorący doping był i cóż więcej potrzeba, mecz wygrany no i pięknie
po meczu napisałam mojej córci informację, że wygraliśmy ale okazało się, że też oglądali i była na bieżąco
kaszel jakby mniejszy a katar mam nadzieję pokonać moim sposobem do jutra czyli w jeden dzień, zobaczymy czy mi się uda
co do ruchu to lubię, nie powiem i cos tam robię w tym kierunku, żeby nie zardzewieć zupełnie ale uważam, że z tym ruchem to bardziej chodzi o kondycję i dobrą formę, bo mnie w schudnięciu nie pomaga, różne opcje ruchu już wypróbowałam ha ha
co do kajaków to teraz bym nie wsiadła za żadne skarby bo przecież pływać nie umiem i boję sie bardzo wody ale jak byłam piękna i młoda ha ha !!! to miałam osobistego narzeczonego - starszego ratownika w Mielnie i pływaka startującego w zawodach pływackich ogólnopolskich to z nim nic mi nie było straszne, całe jezioro było nasze![]()
ciao,
agnieszko, dziewczyny,
przygotowania --wlasciwie pelzna do przodu. jak wam juz pisalam, moja corka to specyficzny charakterek i niczym sie nie przejmuje..nawet tym gdzie goscie beda spali--i tym sposobem ja tez nie popadam w przesadny stres.
syn-poniewaz jakos nie leza mu studia w tym roku i woli lezenie na kanapie,pomalowal jednak prawie pol chalupy i brame wjazdowa.
padl niestety w mojej sypialni.czyli powiedzial, ze wystarczy, ze sufit jest ok. i na tym zakonczyl dzielo malarskie. jutro moze go czyms przekupie zeby jednak obryzgal i sciany....bo goscie tam tez beda spali.
zamowilam kwiaty do kosciola i bukiet.Przymierzam sie do wizyty fryzjerskiej mojej i corki-ja farbowanie a ona proba uczesania z kwiatami we wlosach, ktore potarga wiatrrrr.....,
suknia slubna sie dopasowuje u krawcowej(jedna zle zrobila, teraz druga poprawia)
jutro idziemuy do mojej tutejszej kolezanki, ktora zproponowala nam oddanie do dyspozycji naszych gosci swojego drugiego mieszkania-tylko ze jest ono odlegle od naszej wsi o 10 km. ale grunt , ze jest.
moj dom jest duzy, 2-pietrowy a nawet prawie 3-pietrowy, ale ma duzo przestrzeni niezamknietych; przedpokoje,2 saloony przechodnie i dlatego jest problem z rozmieszczeniem towarzystwa damsko-meskiego.
damy rade, bedzie dobrze.
ja jeszcze nie mam kreacji na drugi dzien, czyli na ogrodowe party u mnie w domu.
poza tym ,glownie chodzi tutaj o sieganie do sakwy i wyciaganie kasy...
i tu widze ..problem...
mysle i pisze w kajecie o tym co bede gotowac.....wychodzi na to, ze najlepiej czesc kupic gotowcow-bo finansowo na jedno wychodzi i wygrywa sie czasem i lepszym samopoczuciem.
no i:
bedziemy przywozic towarzystwo z roznych lotnisk o roznych porach dnia i nocy...
w srode np. przylatuja 3 rozne sklady na 2 rozne lotniska...a moze i 4 sklady, juz nie wiem, bo moi goscie i corki goscie z zagranicy to 2 rozne ekipy.......na szczescie jej znajomi beda u mojej drugiej corki, ktora mieszka niedaleko mnie z narzeczonym.
..mam na lodowce grafik, kto, gdzie i kiedy.....wydrukowany na kolorowo....
patrze sie,mysle i widze tlum w moim domu codziennie od rana do wieczora przez prawie 10 dni na sniadanie, obiad i kolacje...ha, ha,
oprocz tego towarzystwo bedzie chcialo pozwiedzac rzym...ale ja w to sie juz nie angazuje.
damy rade....
u nas pogodowo jest kiepsko: chlodno i deszczowo-mam nadzieje ,ze sie przetrze..
wlasnie przeczytalam to co teraz napisalam i wyglada to troche na logistyczna lamiglowke?
ale ja lubie wyzwania i nietypowe,nieoczywistesytuacje -damy rade, trzymajcie kciuki!! grazie
pozdrawiam i caluje buzka!!!!
NATKO- a co u ciebie?
la vita è bella
Dziś raniutko, bo wyjeżdża mój mąż na tydzień, więc mogę pospieszyć z życzeniami do Jolinki
Kochana w dniu Twoich urodzin, życzę Ci mnóstwo zdrowia i radości, żadnych kłopotów i zmartwień, dużo słońca i szczęścia107063.jpg
Madzia , ja gdy to czytałam, to dostałam kręćka, a co dopiero Ty ?! , no i kochana- 10 dni?????
Reginko, ja też uważam, że nasi grali ślicznie
Sabinko, my też mieliśmy strefę kibica w domu. Ja śpiewałam, siedziałam w szaliku i machałam chorągiewką...a mój syn i mąż oglądali mecz...
Na razie dziewczynki. Idę wyszykować męża![]()
dla joli.jpg
Kochana Jolu moc życzeń w dniu Twoich urodzin przesyłam Tobie z rana.
Kalahari na pewno sobie poradzisz!!! Ja jak mam nadmiar gości to mam materace dmuchane , takie wysokie jak łóżka i takie szerokie bardzo.nadmu****e się to w 5 minut. Wsadzam gdzie się da i jest super. Na Islandii w domkach są specjalne niskie poddasza i tam śpią wszyscy na kupie i jest wręcz bardzo fajnie. Więc jak masz dużo przestrzeni to też może być ciekawie. Mam nadzieję,że dasz trochę zdjęć..
Ja zaprosiłam do nas Syberię, to niesamowicie pozytywna i ciepła osoba. Myślę ,że będzie u nas się czuła bardzo dobrze.
kawusia.jpg
Dzien dobry
Jolinko...
uro.jpg
wszystkiego najlepszego kochana ...
Kalahari...
nidylogistyczna lamiglowka, ale moim zdaniem zycie we Wloszech przygotowalo Cie do takich wyzwan... z moich obserwacji wynika, ze Wlosi to nieslychnie spontaniczny i energiczny narod,wiec dasz rade !!!
Grazynko...
tez uwazam, ze takie "stadne" noclegi na roznego rodzaju imprezach bardzo zblizaja ludzi... bywaja czesto weselsza i ciekawsza czescia calej imprezy , i wrecz trudno mi zrozumiec dlaczego nie wszystkim takie rozwiazanie sie podoba... ja mam tez taki edwa materace-lozka... i niewaham sie ich rozstawic w jednym pokoju... trudno przejsc ale za to ile smiechu przy tym jest... jedno zabieram na spotkanie do Agnieszki... i wrazie czego moge spac nawet w korytarzu.... a jak dziewczyny beda narzekac , ze trudno przejsc do toalety, to spodeczek na naleznosc za toalete postawie i zaczna psioczyc, ze za sikanie trzeba placic a przestana narzekac ze trudno przejsc ...
Sabinko...
taka strefa kibica to tez rozwiazanie,u nas bylo podobnie , choc w nieco wiekszym gronie ... kiedy my wrzeszczelismy ,Marie najpierw uwaznie nam sie przygladala, a potem podnosila raczki w gore i tez wrzeszczala z calych sil... to bylo powalajace...
zbieram pomalu swoje zabawki, bo musze smigacdo swojej "fabryczki"
Milego dnia wszystkim zycze....
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]