otwarte, więc weszłam ;-)
i witam wszystkich trochę stremowana.
Skończyłam 50 lat i ważę 88 kg.
Znów podejmuję walkę ze skalą na wadze, który to już raz? Te ostatnie próby są coraz trudniejsze, kiedyś łatwiej było schudnąć...Kilka dni i kilogramy leciały w dół jak durne, teraz nie. Przez ostatnie dwa lata przytyłam 20 kg, no i tak szarpię się i co tydzień (zawsze od poniedziałku) rozpoczynam akcję pod tytułem TymRazemJużUdaSięNaPewno :-)
A guzik i klapa za klapą.
Może teraz z Wami, razem dam radę? Liczę na to...