Gwałtowne wiatry od Bonusi do mnie się przeniosły. Ale tak źle nie było, żeby drzewa z korzeniami wyrywać.
I do "pracy" i do seniorkowa jechałam rowerem - nie było tak strasznie. Nie zrzuciło mnie do rowu.
Praca nie będzie niestety na tydzień, trochę te papierki będę przekładać... pewnie mi się znudzi ! Ale jak na razie - to fajnie, mam motywację do zwleczenia się wcześniej z wyra. Pluszaka mi szkoda - bo patrzy z takim wyrzutem, szczególnie jak drugi raz z domu wychodzę.
Tez nie lubię kołysania na wodzie, tak że doskonale Twoją towarzyszkę rozumiem.
Oby te Twoje pięty jak najszybciej się z wkładkami dogadały !!!
A co Ci "dostawcy" zawinili ? Podwójna fakturę dostałaś ? Czy odcięli Cię i nie masz na czym gotować ?