Dziewczyny przepraszam ,że nie piszę do was wszystkich tylko Ani. Ale czuję się kiepsko. Bo jako zosia-samosie w sytuacji gdzie mam łapę w gipsie łatwo mi nie jest. Wszystko poszło się.. bac. A ja jestem tak ,że jak sobie coś zaplanuję a zrobić nie mogę, to jestem dosłownie chora. Naprawdę, mam biegunkę i … temperaturę... To dopiero charakterek!!! Ma to i dobre strony, Bo jak powiedziałam rano do chłopa, że po 25 latach rzucam palenie papierosów to od tamtej pory nawet mi się nie chce a minęło ponad 15 lat. A paliłam dosyć sporo. No coś za coś. A z tym gipsem to przecież też połamałam w sobotę, ale dopiero w poniedziałek poszłam do lekarza. Bo... miałam inne plany przecież, Ale jak już nie mogłam wytrzymać to pojechałam. Więc jeśli możecie to zrozumcie mnie biedulę... I też pożałujcie , bo piszę a jak piszę to łapa boli, bo ni emumiem jedną ręką pisać za cholerę.
Pozdrawiam Was wszystkie .