Dla zalanej deszczem Kruszynki
Dla zalanej deszczem Kruszynki
Miałam napisać, że u mnie nie wieje, chociaż przez cały dzień w prognozach straszą, ale właśnie w tej chwili usłyszałam pierwszy porządny podmuch. U mnie taki wskaźnikiem jest daszek, który daje mocno nie, że nie lubi być szarpany.
Księżyc też niesamowicie świeci, pełnia chyba. Ale od takich wiadomości to jest Mania, ja się nie znam...
W ogródku oprócz przebiśniegów - nic mi nie kwitnie. Nie mam takiej cieplarni jak Mania.
Byłam na spacerze w lesie - miałam wrażenie, że ziemia jest miejscami zmarznięta... Nie chciało mi się sprawdzać, ale na to wyglądało.
No ostatnie dwie noce to było trochę poniżej zera - więc kto wie ?
Atko - widzę, że już wszystko opanowane. Wiedziałam, że z obrazkami to Ci Anulka podpowie. Specjalistka od tego !!!
czarnego kotka masz bardzo podobnego do mojego, tylko mój woli po obcych katach się szwendać...
Bonusiu - będę podpowiadać jak coś ciekawego znajdę.
No... to mój ulubiony aktor !
20200130_005654.jpg .20200209_131646.jpgWkleiłam zdjęcie przebiśniegów na podwórku.Troche je wyplewiłam .Dziś była piękna pogoda i poprzycinałam trochę drzewka na działce.Maniu myślałam ,że tylko ja w niedzielę coś działam w ogródku.Czytam ,że Ty też .U nas to jest nie najlepiej widziane ,ale sie nie przejmuję.Czy dobrze przeczytałam,że się wybierasz na Antypody.To wspaniale ,na pewno spędzicie cudny czas razem.Wyglada na to ,że u nas wiosna jest nieco pózniej niż na północy u mnie jeszcze bardzo mało kwiatków wychodzi.
Anoolko teraz z kolei macie potop,może i dobrze bo mieliscie okropną suszę i te pożary,chociaż każda skrajnośc jest zła.
Spróbuję wysłac jeszcze zdjęcia moich kotów i Majuni
Niestety, obudzilam sie w tej samej dzielnicy… trzeba jednak bedzie sprzedac…
Opty no dziekuje bardzo ale sloneczka wole nie chce bo jak przygrzeje, jak ta cala woda zacznie parowac to… no to wlacze klime hihihi
Aaatko, tak Mania sie wybiera, przegonie gadzine troche zeby mnie na dluzej pamietala. Tylko wiesz co ona se wymyslila? DWA tygodnie! Powiedz jej co to sa DWA tygodnie!
No rzeczywiście dwa tygodnie to stanowczo za mało ,ale jak nie można inaczej...............to dobre i to.Mania Matka Polka i nie chce domu opuścić na dłużej.
Anoolko narzekasz na kręgosłup -ja mam lędzwiowy w zupełnej ruinie ,do tego ręka,dwa kolana i wrak zupełny. Sks i nic się na to nie poradzi.
Widzę ,że jeszcze czasami piszecie o odchudzudzaniu .Mnie się udało ponad rok temu zgubić 10 kg i co jest o wiele ważniejsze trzymam się w tej wadze.Pomogła mi przy tym dietetyczka ,chociaż w sumie nic nowego się od niej nie dowiedziałam ,ale się zmobilizowałam.Na tej skali poniżej powinnam zaznaczyć 70 kg ,ale nie bardzo wiem jak.Jak któraś jest zainteresowana to mam materiały od dietetyka i mogę wysłać na meila.Jeszcze zdjęcie Mai z działki dzisiaj.Jak wklejam zdjęcie to mi tekst ginie .Tym razem skopiowałam he,he
Na szczęście te prognozowane wichury u mnie wielkich szkód nie uczyniły. Daszkiem co prawda szarpało całą noc, ale nic złego się nie stało.
A w dzień między deszczami znalazłam chwilę dobrej pogody i pomaszerowałam przed siebie. Co prawd nic do słuchania ze sobą nie zabrałam, bo mi się ustrojstwo rozładowało, a wcześniej nie zauważyłam. Ale i bez tego wspomagacz fajnie się szło.
Atko - chyb suwaczek musisz zrobić na nowo. Pamiętam, że kiedyś swój chciałam poprawić - i szło jak po grudzie. Łatwiej wstawić nowy.
Tak myślę o tych materiałach od dietetyczki - ale w sumie, to mi się i tak nie przydadzą. Każda z nas ma inne upodobania i inne przyzwyczajenia.
Ale gratuluję Ci wyniku !!! I utrzymania wagi - tym bardziej !
Anulko... kotek z mały, słoneczko też ble... Nie wiem, co mogłoby Ci sprawić przyjemność ?
Chałupki Ci nie przeniosę, bo Cię Kruszynki nie znajdą...
Optus a mi to diabły dyskotekę w kanałach wentylacyjnych zrobiły no i wsio co mozna było to zdarło z balkonu ale konkretnych szkod tez nie ma .A na działce nie byłam bo byli z administracji i slubny sam pojechał ale daszek cały a tez sie bałam z e połamie czy porwie .No ale przebisniegi Ci tez kwitną .Pełnia była i to jakas taka specyficzna .
Anoola no jak mnie bedziesz znosic z mostu to co ja mam sie buntowac hehe Opty zdecydowanie młodsza odemnie wiec nie ma co
sie porownywac ja tam mogę byc gorsza :P
Atko nie mam zadnych skrupułow w działąniu w niedziele tym bardziej ze to bardzo dobry dzien bo mam dwoch pomocnikow i trza ich wykorzstac .
Ja tez zwaliłam kilka kilo na diecie od dietetyczki ale od jesieni cos mi sie jojo uruchomiło bo zdecydowanie za mało ruchu mam bo jedzenia nie zmieniam ale fotel wygniatam .
Na moje to i tak wyjazd na długo a i tak wszystkiego nie zobacze wiec co za roznica te kilka dni w te czy wefte .
A dla ptaszorkow nastepna budka legowa naszykowana
No niby racja. Ale fajnie by było jakbyś chałupkę dala rade przenieść. Marudze jak stara baba ale to chyba przez te cholerne plecy. Narzeczona każe mi ćwiczyć zamiast jakaś maść wsmarować...
Dziś już trochę lepiej. Ale dalej zapowiadają deszcze i inne klęski wiec wilgoć i plecy dalej będą dawały mi do wiwatu. Wczoraj całkiem na poważnie szukałam po sklepach (w necie) balkoniku do chodzenia. Ale takiego po chałupie bo na spacerek mam Mishi wózeczek żeby się wesprzeć.
Aaatko 10 kilo zwaliłaś? To super. Pamiętasz, jak byłaś u mnie to prawie tyle samo ważyłyśmy. Teraz to bym musiała z 15 kg zwalić żebym Tobie dorównała. I może przestałabym się dziwić ze mnie plecy bola. Tylko pozazdrościć!
Nie wiem czemu jak wklejasz fotki to tekst ginie. Mi się nigdy tak nie robiło wiec nie umiem pomoc.
Myszy chyba poszły w świat lub trucizna wybiła. Od dwóch dni nie widzę śladów bytności. Musze być bardziej ostrożną z jedzeniem czegokolwiek na kanapie. Ostatnio na śniadanie mam ochotę na tosty i z nimi wychodzę na patio bo przeca z dzieckiem muszę się dzielić a dziecko kruszy!