Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Zakończyłam dziś przedświąteczne sprzątanie...jutro do mamy pomyć Jej okna...no i z wypłatą trza jechać..oszczędności wydawać bo zarobku żadnego nie ma!
Jutro też porozmawiam z pracownicą o sprzedaży w przyszłym tygodniu przy zaostrzonych warunkach jak zalecają ale i sama się postaram dla naszego i klientów bezpieczeństwa.
Maniu ja też nie histeryzuje z tą sytuacją ale stosuję wszystkie zalecenia..jak do tej pory siedzę w domu tyle co do mamy albo dwa razy w tygodniu do sklepu...u nas oprócz drożdży ..wszystko jest na półkach...ale myślę,że w piątek zrobię zakupy takie pod święta,żeby później nie zwariować bo myślę,że ludzi będzie dużo i szał zakupów też..a święta takie bardziej skromne będą...jeszcze nie rozmawiam z dziećmi czy chcą przyjechać...prawdę mówiąc mogliby siedzieć dla dobra wszystkich u siebie w domu...ale zobaczymy..
Optusiu ...przystojny ten listonosz to nie był..ale wszystko z mojego charakteru...zawsze za prędka byłam i jestem..ot i skutki...bo mogłam pomału zejść ze schodów i poręczy się trzymać...a listonosz przyniósł paczuszek bo zamawiałam nasiona kwiatów..i paczka ma kwarantannę..jutro otworzę..
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Wczoraj nie ćwiczyłam ,bo sprzątałam w pokoju na dole ,gdzie kilka lat nie było sprzątane.Był to kiedyś ładny pokój tzw.office gdzie spędzałam dużo czasu z racji komputera.Potem się zagracił,kilka razy służył jako domek tymczasowy potrzebującym kotom więc możecie sobie wyobrazić jak tam było.Ale dałam radę i prawie wrócił do dawnej świetności nie licząc niepomalowanych ścian i starych dokumentów w szafach i biurku.
Dzisiaj zimnica na dworze mimo świecącego słońca.
Hortensje u mnie niestety też zmarzły i to na rabatce pod domem gdzie jest zawsze kilka stopni więcej.Podobnie jak młode pędy róż.
Dziś ćwiczyłam wg.rosyjskiego chirurga.Trochę się przeliczyłam ,bo wcześniej ćwiczyłam 3 lata temu.W między czasie miałam operację na lewej nodze -endoproteza kolana i niestety gorzej to wyszło niż z prawą osiem lat temu. Ale dałam radę i zginałam nogi do granicy bółu i myślę,że przy okazji trochę nogę poćwiczę,bo po tej operacji mniej ćwiczyłam niż z prawą.Też mam problemy z klęczeniem ,muszę mieć miękkie podłoże.
Alba te Twoje ćwiczenia też fajne -rzuciłam okiem ,ale też chyba nawet bardziej trzeba nóg używać.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Atko, no ja Cię podziwiam !!
Kawał roboty odwaliłaś i jeszcze chciało Ci się ćwiczyć. Aż mi wstyd, za to moje siedzenie na doopie !
Wezmę się jutro za moje szkła w witrynie, a napchane tam jest co nieco. Będzie co robić !
A kolejna robota - to ciuchy przejrzeć i wyrzucić te z których "wyrosłam" albo źle uprałam i się skurczyły...
Bonusia już wiosenne porządki zakończyła, Yoanka też wszystkie kąciki wysprzątała - myślę, że zapał Kruszynek do mnie dotarł i jutro będzie mi towarzyszył. Oby !
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Alba dzięki, berło w mojej ręce dobrze się czuje :clown:
Porozciągałam się trochę do linku który Aaatka wkleiła. Nie przestawiam mebli to i plecy mniej bola ale nie zaszkodzi wzmocnić tym bardziej ze nudny czas nastał!!! Widać ze Twoje dołączenie cos dobrego tu zrobiło.
Yoana Ty taka porozciągana masz problem z ćwiczeniami? Czy to znaczy ze nie warto ćwiczyć bo ciało szybko zapomina co dobrego zrobiłyśmy? Klamotów nie przestawiaj, wywal! No bo komu klamoty potrzebne :p
Ja mądra bo jednej kanapy już się pozbyłam.
No tak, jakbym była na Twojej kuchni to 60 kilo pewnie bym szybko przytyła. Ale mając pieska którego nie chce i nie mogę utuczyć, to lodówki często nie odwiedzam. Czekoladę jeść mogę bo tego malutkiej nie daje! :rofl:
No ołtarzowe plany oby dwie macie dobre!!!!
Mania a dasz rade mnie do ołtarza turlać?
No popatrz, niby bliźniaczka a różna. Ja się boje tego wirusa. Może dlatego ze w końcu nie MUSZE! Nie muszę do pracy, nie muszę wstawać, chociaż wstaje, nic nie muszę. Mam cudownego pieska z którym MOGĘ na spacerki, z którą mogę brutalnie się bawić, tarmosić… I dlatego nie chce się żegnać z tym światem a że mam 7 chudych lat wiec wszystko może się zdarzyć a ja nie chce, nie chce, nie chce!
O alkoholu przekazano mi źle. Obejrzałam wczoraj i wolno mi dwa kartony piwa, tuzin flaszek wina i dwie flaszki mocniejszego. Ale jednorazowo tylko dwa z tych trzech. Na zimę idzie, piwa nie pije. Tych mocnych mam dużo ale jakoś mnie nie wołają. Wino jedynie… Latem pije białe, zima czerwone. Pinot Noir mi pasuje! I to sobie kupie jak pojadę po mleko :p
To tyle o gorzale.
Opty ja tez nie za dużo ale cos tam porozciągałam się bo to siedzenie w domu na dobre mi nie wychodzi. Ale jak trzeba to trzeba!
Wywal większość szkła, mniej do czyszczenia :rofl:
Bonusia ja nigdy Wielkanocy w Australii nie lubiłam. Sprzątanie wiosenne? Jak tu jesień….
U nas świąt nie będzie. Skoro mogą razem być tylko domownicy i jedna osoba wiec nikt, z tych co gadam, nic nie robi. Większość ludzi dostosowuje się do nakazów bo nie chcemy mieć tu drugiej Italii ale czy unikniemy????
Poza tym kary do 11 tysięcy lub pol roku wiezienia. Kto chce ryzykować?
Aaatko pamiętam ten pokój na dole. Pamiętam cale Twoje mieszkanie! Chyba czujesz się teraz w nim zagubiona.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Która z Was ćwiczy lub ćwiczyła na podłodze mając w domu puppy????
Przecież ten *****jad jest OKROPNY!
Ale też i fajnie tak sie oganiać od upierdliwego lizania :)
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Anoola mnie jeno wnerwia to co sie wkoło wyprawia a wirus to loteria uda sie czy nie w koncu nigdy nie wiadomo co nas czeka .Do teraz w miare spokojnie mozna było z robic zakupy a teraz ogromne kolejki pod sklepem bo poograniczali ilosc ludzi w srodku i to zupełnie durnowato .
A napewno fajnie cwiczyc jak Misia przy okazji robi Ci mycie i ju po cwiczeniach masz z głowy obmywanie :D
Hihi tuzin butelek na raz chyba problem załatwia ,zawsze inaczej to brzmi niz dwie butelki :D
Bonusiu no swieta to nie zupełnie nie ruszają nawet nie bardzo chce mi sie dekorowac chate bo wczesniej trza by poczyscic a tak mi sie nic nie chce , niby wiem ze powinnam sie zmobilizowac i tylko na mysleniu sie konczy no a teraz jeszcze jak widac problem z zakupami .Trzeba bedzie wczesniej wstac bo licze ze wtedy bedzie luzniej pod sklepem .Bo dzis jak na poczcie byłam o 9 tej to nikogo nie było a potem pod pocztą 10 ludzi stało .
Optus i co zmobilizowałas sie , u nas wrednie zimno było i nawet na działce chwile byłam bo za zimno było a nawet ciemierniki te piekne bordowe lezałyna ziemi to kilka do wazonu zerwałam .A dzis poszlismy na ogrod z małym bo juz zaczyna swirowac bo za duzo w chacie juz siedzi ,a szlismy piechota wiec troche spaceru miał .
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Anulko, wiem o czym mówisz ! Tyle, że mój nie lizał, tylko znosił wszystko, co do zabawy służy i podkładał mi jak najbliżej mógł. I cieszył się, jak mi coś pod tyłkiem zapiszczało...
Maniu, pewnie że się zmobilizowałam... do pomaszerowania do kuchni i przygotowania kolejnego dobrego żarełka. Na szkła popatrzyłam, a one powiedziały, że dobrze im się stoi i mam je zostawić w spokoju, bo jestem łamaga i połowę potłukę ! No to skwapliwie się wycofałam z zapędów.
Próbowałam uszyć sobie maseczkę z instrukcji w necie, ale stwierdziłam, że albo jestem tępa, albo materiał nie taki. Poza tym - na zakupy dopiero w przyszłym tygodniu się wybieram, to może jeszcze inne przepisy wymyślą.
A te ilości ludzi w sklepie - to faktycznie stanowi problem. Ciekawe, jak są respektowane godziny dla seniorów ? Teoria swoją drogą, a senior pewnie i tak przed sklepem będzie stał, bo walczyć z tłumem nie będzie....
Rany, niech już przyjdzie ciepełko, to i myślenie na działce się zmieni.
Aaa, ćwiczyłam ! Nie oszukiwałam !!!
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Dziś dużo spraw załatwiłam a najważniejsze były zakupy dla mamy i umyłam wszystkie 4 okna!
Na zakupach Optusiu w spożywczaku stali ludzie w różnym wieku ale jak ekspedientka zobaczyła starszą panią od razu poprosiła do kasy...i tak powinno być!
A inna klientka powiedziała,że w Polo ludzi dużo..jeden od drugiego 10 cm!!
Jutro jak pogoda pozwoli rozbudujemy skalniaczek na skalniak!
Obejrzałam dziś nasionka,które zamówiłam...i zwiodłam się na nasionkach driakiew...mam sporą rabatkę co w zeszłym roku miałam cynie a chciałam w tym coś co też długo kwitnie...boję że mało nasionek...choć dosieję gipsówkę bo podobno ładnie się komponują.
Już wiem,że na święta będziemy tylko z mamą..no i dobrze..mało szykowania i bardzo spokojnie będzie..jak codzień..
Optusiu to się fajnie mobilizujesz do ćwiczeń...super..mnie jakoś zapał ominął..Aatko dla Ciebie też za to brawa!
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Dzień mi dziś szybko przeleciał. Leżę już I dopiero teraz Was poczytałem.odpisuje przez telefon I może nie zniknie.Tez pocwiczyłam rano,ale poczułam I kolano I kręgosłup.zobaczymy jak będzie jutro.Moja Maja nie przeszkadza mi jak leżę na podłodze,ale ona po traumie z dzieciństwa jest wycofany pieskiem .wysylam
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Koty bardziej zaglądają z ciekawością co ja robię. Potem pojechałam na targ po bratki na cmentarz,a tam pustki.2 warzywniaku tylko otwarte.kupilam jednak bratki w kwiaciarni,ale okazało się,że wczesniejsze bratki które zmarzły na cmentarzu ożyły.Dzis Paweł miałby urodziny więc mu zapaliłam znicze.