Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
I zaciskam te zębiska, oj zaciskam! Co sobie przypomnę to wrzucę na luz! A później boli jak jem owoce czy inne zimne.
Ale od czekolady nie boli :p
Mania byś miała pieska to zawsze byś miała butelkę z woda! Przynajmniej ja mam!
Ja swoje może do jednej torby włożę ale ile toreb Misha musi spakować? Zabawki jak w przedszkolu!
Sprzęt? jak czegoś nikt nie będzie chciał to robię wystawkę w środę przed wyjazdem. Gmina przyjedzie, zabierze. Koniec z oszukiwaniem ze będę ćwiczyć. Poza tym mam Mishe. Od swojej najwyższej cyferki jest 10 kg mniej!!!! Czy Lapka słyszy? Hop hop Lapko??? Jesteś tam paskudo????
Opty "używałaś", "używałaś" ale wygodne buty tez czasami trzeba wyrzucić!
U mnie wczoraj padało ... zdążyłam zaliczyć spacerek ale skrócony, dobre i dwa okrążenia... A co będzie dziś? Wszystko mokre ale słońca w płynie nie widać wiec chyba trza będzie iść. W końcu muszę się wprawiać bo czekają mnie ładniejsze tereny! Az się wierzyć nie chce ze za dwa tygodnie o tej porze mogę już być w drodze...
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
A ja jestem przy jeziorze w Krzesznej na Kaszubach.Pawelek z Bezmiesną kupili drewniany ,piękny domek.Jutro jedziemy już do Gdyni , odbieramy partnera Patrycji z lotniska.Przez 2 dni zwiedzamy Trójmiasto I do domu-gdzie jednej jest najlepiej.Ide popływać.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
dopiero zlądowalismy do chaty ale i tak nie daje sie jeszcze dychać :( zbawieniem jest basenik co prawda ma zimną wodę bo w koncu noce chłodne ale i tak włązilismy do niego co chwila ,rano myslałam zeby zostac w domu pod wentylatorem ale w koncu sie zmobilizowałam i jakoś wylazłam z chaty ale tylko obiad naszykowałam i na tym sie skonczyła moja działąlnośc .I tylko wędrowałam z lezakiem szukając cienia .
Aciu no to juz opalona jestes pewnie na maxa .
Anoola wode mam jak laze do miasta ale na jazdy na działke i z działki to juz butelki nie ciagłąm ale niestety trzeba sie przestawic ,'
No tak sie myslało ze sprzet załatwi sprawe ale niestety tylko za kurzołapa u mnie nawet lichy rowerek robił .
Optus u nas nie jest znosnie wieczorem bo te betony zaczynają grzac na maxa , jak na działce da sie juz oddychac to jeno wyjdziemy z działki to wali żarem i zaczynam sie dusic , dzis przeszlismy sie dwa przystanki a le nie było to przyjemne .
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Tak by się chciało trochę słoneczka schować na ponure jesienne dni... i jaśniej byłoby, i cieplej. A teraz pot po doopie spływa i czas bezproduktywnie mija.
Tyle mojej roboty, co rano fasolkę zerwałam i po zblanszowaniu pocięta na kawałki do zamrażarki wsadziłam. Trochę, na spróbowanie, czy to w ogóle ma sens. Nigdy takich cudów nie robiłam, ale fioletowa ma coraz więcej strąków i nie wiem, czy dam radę zjeść...
No tak Maniu, zapomniałam, że Ty przez zabetonowane miasto do domu wracasz, a ja wśród pól i lasów sobie mieszkam, albo jeżdżę, więc i temperatura inna.
Ale dobrze, że chociaż ten basenik schładza ciało, bo tak - to i wśród drzew byłoby niezbyt przyjemnie.
Atko - jak woda i słoneczko - to jesteś w swoim żywiole ?
Spokojnego zwiedzania Trójmiasta !
Anulko - kiedyś ćwiczyłaś w domu z jakąś sąsiadką - może ona byłaby chętna na pozostały sprzęt ? Bo tak po prostu wyrzucić ????
A zabawek nie można też spakować i zostawić tylko piłeczkę ? Byłyby "nowe" na nowym miejscu !
Musiałam zrobić polowanie na upierdliwą muchę ! Bzyczała mi ciągle gdzieś dookoła. Ale już nie bzyczy.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Aaatka, w domu najlepiej? Chyba tak. Wiesz, jak się wyprowadzałam ze stodoły to byłam radosna a tu jak już jakiś pokój opróżnię to beksać mi się chce. Dobry dom! Oby następny był też taki.
Mania bo ja teraz mam sprzęt na smyczy. Jak tak minimum godzinę z nią łaże to wydaje mi się że dla starej baby starczy!
Opty z tamta sąsiadką już nie mam dużego kontaktu. Pewnie, mogłabym podjechać ale po dziesięciu latach? tak nagle?
Odczep się :clown: od dziecka zabawek, ich sprzątnięcie to dwie minuty. Wanienka plastikowa stoi, powrzucać i na ciężarówkę!
Chłopaki wczoraj pochwalili za stan pakowania! A biedny chrześniak, tak jak przewidywałam, ponad godzinę na telefonie załatwiał internet. Momentami baby nie rozumiał, momentami ona nie rozumiała a przecież on gada po kangursku! Tu urodzony!
Najśmieszniejsze było jak jej przeliterował "Paweł" i powiedział ze to się wymawia Paul :rofl: Ni cholery nie mogła załapać.
No ale już wszystko najważniejsze załatwione. Tylko jeszcze muszę załatwić ubezpieczenie tego co w środku w domu bo budynek płacimy wspólnie z sąsiadem...
Później pozmieniać adresy na przykład prawo jazdy, ubezpieczenie, bank, jałmużownia...
I najważniejsze!!!! Mishi rejestracja. No bo jakby (nie daj Boże) się zgubiła to przecież ma chipa i muszę uaktualnić adres.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Juz nie mam c zym dychać :(powietrze ma konsystencję gęstej zupy i zaden listek na drzewach sie nie rusza a niby chmury zasłoniły niebo ale temperatura nie spadła :(
Optus niestety lato w miescie to horror i jak widze te wycinane drzewa i te s zerokie asfaltowe drogi to mnie telepa , na trasie na działkę przy poszerzaniu wycieli piekne wielkie drzewa a posadzili badylki z ktorych wiekszosc nie przezyła bo wiadomo nikt nie podlał i teraz tylko wali gorącem :( Ja co wieczor robie polowanie na komary ot wredoty na trzecie pietro wleca i lataja kiele ucha .
Anoola ja tyle kilometrow dziennie robiłam i nie moge powiedziec ze to było tak odchudzajace jakby człek miał nadzieję ,trza było ostro ograniczac zarełko , no ale teraz to i tak sił mi juz brakuje na takie marsze :(
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Kiedyś oglądając program o dietach utkwiło mi w pamięci zdanie jakiegoś konsultanta medycznego, że na proces chudnięcia dieta ma wpływ w 80 procentach, a ćwiczenia fizyczne tylko w 20.
Pewnie niezawodne jest liczenie kalorii, a ćwiczenia po to, żeby skóra nie wisiała.
Ale pewnie Anulce chodziło bardziej o kondycję niż o chudnięcie kiedy mówiła o godzinnych spacerach. Super się złożyło, że Ci się taki wytrzymały towarzysz trafił !
Wcale się nie dziwię, że na płacz Ci się zbiera jak patrzysz na puste kąty. Też uważam, że fajna była chatka !
Ale na pewno nie będziesz decyzji żałować - nie ma innej opcji !!!
Nie myślałam, żeby jechać do dawnej entuzjastki gimnastyki, tylko po prostu zadzwonić z propozycją - będzie chciała, to niech sama decyduje.
Hmm... a jak Paweł "ł" przeliterował ? W alfabecie nie ma przecież...
No ale dobrze że załatwił i odcięta od świata nie będziesz !
No i znów Cie podziwiam za myślenie o tych wszystkich zmianach adresowych - kogo, gdzie....
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Za oknem okropnie! W nocy straszny wiatr, rożne rzeczy po patio fruwały. I to wcale nie lekkie. A sąsiad z naprzeciwka w sobotę wystawił rożne śmieci (meble) żeby gmina zabrała w CZWARTEK!!! W sumie to karają jak się za wcześnie wystawi. Jego powinni ukarać bo szuflady i inne części tego co kiedyś meblem było, fruwało i hałasowały, czujnie śpiącą wiewiórę budziły...
Na dodatek sram w gacie bo w Bunnings, sklepie który odwiedziłam w środę wykryli ze jeden z personelu ma korone. Długo tam nie byłam bo tylko po te takie bombelkowy plastyk w rolce do pakowania. Oczywiście sugestia i zaraz się czuje jak chora!!!
Mania a może to Twoje chodzenie było takie człap człap. Co kfiotek to stop bo trzeba porównać ile od wczoraj się rozwinął? Ja idę dość szybko miarowym krokiem. Chyba ze Misha stanie na kupkę czy z jakimś pieskiem się obwąchać.
A u mnie teraz z żarełkiem to rożnie. Wczoraj zrobiłam taki przegląd lodówki na bazie ryżu. Pyszne mi wyszło! Jakbym planowała to tak by nie wyszło! A dałam trochę schabu, trochę kiełbasy, cebule, marchew, oddzielnie ugotowany ryż, na koniec puszka kukurydzy. Doprawione ostrym curry i palce lizać!
Opty ja też takie procentowe dane odnośnie odchudzania znam. A chodzę bo Misha chce i w sumie pozwala mi to przewietrzyć myślenie... i przyznaje ze spodobało mi się. A jak jeszcze będzie szumiąca woda to już do domu to chyba tylko na noc będę wracała!
Paweł jako ostatnia literkę podaje "l" oczywiście.
Odcięta od świata bym nie była bo jeszcze mam internet w telefonie. Tyle ze tak strasznie wolny, muszę zmienić dostawce. A zapłacone mam do kwietnia wiec trochę szkoda :mdr:
Musze o wszystkim myśleć bo jestem koń i wóz!!!
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
to nie jest pogoda do życia,
3 załącznik(ów)
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Niby tez jestem "koń i wóz" - ale czy myślenie włączyłoby mi się w odpowiedniej chwili ? I czy bez podpowiadacza dałabym radę ogarnąć wszystkie pułapki ?
Skoro się boję zwykłego remontu, to raczej czarno widzę moja "przedsiębiorczość".
Znów mam pisać o upale ?
Może lepiej sesję zdjęciową wstawię.
Załącznik 46843
aż z kapci wyskoczyłam, tak mi się podoba !
Załącznik 46844
ale tu będzie najlepiej
Załącznik 46845