Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
No ja dziewczynki jeszcze się kuruję to nie dołączę w tym tygodniu...
Optusiu to by ł paskudny zabieg...takie wypalanie...mam w gardle taki ogień...albo jakby setki szpilek mnie kuło..miałam zakaz wyjazdu do pracy bo tam wiadomo trzeba się odzywać...a tu i bez pracy w piątek tak się rozgadałam..choć troszkę się pilnowałam to jednak zdarłam nie potrzebnie gardełko..powinnam sobie te wizyty rozłożyć na kilka dni...bo niepotrzebnie cierpię pomimo leków przeciwbólowych.
Jedzenie miksowane..ale dziś u wnusi próbowałam ,,normalnego" jedzonka tyle ,że rozdrabiałam widelcem i w buzi jeszcze ,,cedziłam" przez zęby.
Maniu to teraz rozumiem co robisz na działeczce...będzie fajnie.
Optusiu u nas mocno wiałam..a nad morzem to okrutnie mocno...tyle,że my w domku siedzieliśmy.
Wnusia naopowiadała jak miała spotkanie urodzinowe z swoimi znajomymi z klasy i też z częścią gimnazjum...fajna jest ta nasza młodzież.
Yoanko....czy ta kapusta na golonce to też trochę doprawiałaś,żeby była fajnie jadalna?
A ja Anusia lubię robić to co lubię zjeść..i gołąbki szybko się zrobiły bo z chęcią i z sercem robione...a i z ciekawością jakie będą z wolnowaru...
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Cytat:
Zamieszczone przez
opty55
Byłam dzisiaj na małej imprezie - 60 rocznicy ślubu !
I "państwo młodzi" - chociaż wiek seniorkowy, to jednak pełni życia ! "Młody" trochę bardziej stargany życiem, ale "młoda" to ho ho !!!
A ja w Urszuli, 21 październik miałabym 50-ta rocznice. Troche ztargana jestem ale tez ho ho ho :mdr:
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Cytat:
Zamieszczone przez
Mania48
Anoola no i własnie czy człowiekowi bedzie sie jeszcze chciało gołabki robić jak mozna prosto wsio wwalic do gara i tez mozna to zjeść .
Wiesz, Hania kiedys zrobiła takie szybkie gołąbki, w stylu wszystko do gara, jednak to nie ten smak!
Dzionek był najpierw luzikowy a potem przyjechało 6 osób i pies. I jak poszli to taka sąsiadka zakotwiczyła na kanapie... aż do północy.
Dzis kark boli, plecy bolą... stara torba jestem!
Wróce, musze iść z futrzakiem
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Czyli godzina ZERO wybiła Postaram się ze słodyczy zrezygnować. Ale dopiero od jutra bo u nas dziś święto!
Z %%%% nie bo to nie lipiec http://emotikona.pl/emotikony/pic/0fuck.gif
Narzeczonej się nie boje bo ma do mnie za daleko ale Wy - drżyj narodzie!
Opty a ja znowu zrazów nie zawijałam nitką. Miałam takie metalowe szpikulce, kiedyś z NRD przywiezione.
Cytat:
Zamieszczone przez
opty55
Dobrze, że w myszce było, bo już mnie wylogowało.
Anulko - a jak o 14-tej wracasz, to dopiero jesz śniadanie ? Bo jakoś w porannych "działalnościach" o szykowaniu śniadania nie napomykasz ?
No chyba, że zawsze gdzieś na trasie się pożywisz ?
Ja jestem cały czas zalogowana, komputer ma to pamiętać!
Tak, śniadanie czy raczej lunch jem po powrocie. Wiesz, czasami jakaś bebzunkowa rewolucja mogłaby spaskudzić spacer. I podobno dobrze mieć 16 godzin przerwy w obżeraniu się. Ale nie martw się, ja to wszystko wieczorkiem przed telewizorkiem nadganiam :cry:
Czasami, szczególnie w drodze powrotnej, zjem coś w terenie jak z jakąś inna pieskową sie zgadam. Mam u bardzo fajny sklepik z mniam mniam w stylu hamburger czy rybka z frytkami. Czysto, smacznie i cenowo dostępnie. Właściciel i obsługa, szczególnie teraz jak lockdown tu i ówdzie, chcą klienta zalizać na śmierć. Pytają czy wszystko ok, czy smakowało. I cieszą się z każdej pozytywnej oceny. To tak troche na uboczu wiec zawsze są stoliki, pieski mile widziane.
Bonusiu a czy w ramach kuracji ten ogień lodami możesz zmniejszać?
Pierwsze słyszę żeby gołąbki szybko się robiły. U mnie szybko to tylko z air fryer :mdr:
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Dzien piekny ale leniwy , po wczorajszej robocie dzis tylko lezaczek i zachwyty nad motylkami
Nagotowałam gar indyka z warzywami i godzina zero mi nie straszna .
Anoola a ja chyba gdzie jeszcze takie szpoikulce mam tylko zrazow juz nie robię .
No to mi sie podoba takie zjadanie sniadanka na trasie :D
Bonusiu siła wyzsza zmusiła do działania bo nie byłoby gdzie usiąść jak sie przyjdzie w gorszą pogodę , na jutro juz pan sie zapowiedział z e przyjdzie montowac wiec sie ciesze bo to zapowiadany ostatni taki piekny dzien .A długo bedzie trwał taki stan ognia w gardle ??
Optus te inne motylki to na trasie na działce spotkałam i oczywiscie telefon wyciagniety .
A to moja gruszka azjatycka , dzis pierwszą na wspołke zjedlismy a ma tylko dziesiec gruszeczek wiec bedzie trza rowno dzielić
https://lh3.googleusercontent.com/Tl...-no?authuser=0
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Te gruszki - jak bombki na choince ! Ładnie się prezentują. I podobno odporne na wszystkie choroby ?
Już jutro roboty nad pawilonikiem ruszą ? Fajnie, pogoda sprzyja.
Anulko - ja też kazałam komputerowi mnie pamiętać, ale skubany, chyba już demencja go dopada, bo nie pamięta....
Myślałam, że ja późno jem śniadanie, no ale Twoje godziny "postu" są o wiele dłuższe !
Czy to lepiej czy gorzej - nie wiem, nie znam się. Ale skoro lepiej Ci się maszeruje z pustym żołądkiem - to nie ma o czym mówić.
Też postaram się ograniczyć słodycze. Nie odstawię zupełnie, ale nie będę wieczoru spędzać pożerając całe opakowania !
Spektakularnych osiągnięć mieć nie będę, ale może coś się uda zrzucić. No i dopóki pogoda - to zwiększę trochę przejechane kilometry, bo wczoraj nie mogłam tchu złapać, jak już z plaży na drogę wylazłam. Taka byle jaka kondycja...
Też miałam szpikulce do zrazów, ale nie umiałam nimi dobrze spiąć. Pewnie za grube robiłam, wolałam bezpiecznie nitką okręcić.
Matko... gdzie te czasy, że się takie pracochłonne potrawy robiło !
Bonusiu - no właśnie, długo jeszcze tego palenia w gardle będziesz doświadczać ?
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Znów mi się coś poprzestawiało ze spaniem. Teraz padam na nos, a przed świtem będę sufitować...
A tak mi się kiedyś fajnie siedziało do północy...
No nic, SKS rządzi.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
A gdzie jest ta co dziś pisać obiecywała?
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Nie pisać, tylko ODCHUDZAĆ SIĘ.
Odchudzam, ale zarobiona jezdem
2 załącznik(ów)
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Pewnie Mania, co masz się bać godziny ZERO jak krzykaczki i tak nie ma... obiecanki cacanki!
No wiesz, brunch (skrót od breakfast i lunch) {to tak pomiędzy godzinami} nie codzień na trasie się trafia, tak może raz na tydzień. Zwykle wracam i robie coś jak...
Załącznik 47438
To dzisiejsze, jedzone po 13-tej.
To co? Teraz robisz porządną konstrukcje altanki? Bardzo dobrze bo jak zliczyć te wszystkie poszarpane przez wiatr daszki to pewnie nie mała sumka do kupy się uzbierała. Fotkowe sprawozdanie z postępów wskazane :p
Ja też podam sprawozdanie z zielonym do gory bo morda mi się od ucha do ucha śmieje. Dobrze że je mam (te uszy) bo bym się śmiała dookoła głowy
Załącznik 47439
Dziwne Opty bo jak się tu wprowadziłam to kazałam pamiętać i pamięta!
Nie wiem czy lepiej się maszeruje ale wiem że nie muszę w panice szukać publicznego kibelka a w naszym wieku wszystko jest możliwe. Na początku mojego tu mieszkania to raz w krzaczorach wylądowałam ale to pewnie jeszcze było związane z tym całym stresem. Mimo wszystko wole nie sprawdzać czy już spokój w doopie! :clown: