Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
I tak to jest ze nie wiadomo kiedy i gdzie złapie sie to paskudztwo,ale jak to juz trwa tyle czasu to moze i warto pomarudzic lekarzom ,,choc fakt kontakt z lekarzami teraz wyjatkowo utrudniony.Anoola no i tak sie przecie bałąs tej inwazji stonki w okresie swiatecznym i jak widac miałąs racje ,
O rany ale staroctwo jak z Ciebie juz pra ciocia .
Optus wstawanie rano to masakra ,ale dla ceramiki to ja mogę wszystko zniesc nawet wstawanie a ze dzis było duzo rzeczy do szkliwienia to sama radocha.
No ale prawde mowiac to juz ziewam okrutnie.
https://lh3.googleusercontent.com/OK...-no?authuser=0
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Mania ziewa i pewnie już chrapie... Mnie się prze tv zasiedziało, bo oglądałam remonty i operacje - na dwóch kanałach,przełączając na reklamach. Może nie wszystko zobaczyłam, ale przecież domyślić się można. Lubię tego typu programy. Szkoda, że "ucieczki" już mi się znudziły, kolejne powtórki już nie są takie fajne. Nie wiem, co ciekawego w to miejsce sobie wybiorę.
Barany czekają na swoja kolejkę do pieca. Jestem bardzo ciekawa, co za kolorki na ich wełence zainstalowałaś.
Tak mi się od razu z piosenką o Czarnym Baranie skojarzyło.
Dzień brzydki, nie wiem czy cały dzień padało, ale kiedy spojrzałam w okno - to coś tam kapało. Nawet sikorki stołówkę zostawiły w spokoju. Więc i ja na spacerek nie poszłam. Poza tym drapię się nadal, wapno nie pomaga, tabletkę co prawda na razie jedną - ALERTEC - wzięłam, może za jakiś czas zadziała.
Zupełnie nie wiem, co mnie uczuliło.
Anulko - dziękuję za poświęcenie i szczegółowe fotki listków. Takie z podkładka serwetkową są bardzo widoczne.
Dobrze widać różnicę między starym a nowym.
Co do przechorowania - to może i prawda. Naprawdę nie wiadomo gdzie można to cholerstwo złapać albo kto Ci je przywlecze.
U nas jakieś ogromniaste ilości zachorowań, aż strach wychodzić z domu. Na mojej wsi nic mi nie grozi - mam na myśli wychodzenie do sklepów czy marketów, gdzie duże ilości ludzi się przewijają.
Dobrze, że jeszcze na zakupy jechać nie muszę. Drożdże i mleko jeszcze mam - a wiele innych "dobroci" w zamrażarce.
Z głodu nie umrę.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Ano nie wiadomo kiedy i jak. Jeśli to co się teraz we mnie znajduje to TO, to tylko się cieszyć że tak łatwo idzie. Ale co we mnie pozostawi tego nikt nie wie.
Zaraz staroctwo! Ja jeszcze młódka, w porównaniu do Ciebie :p
Nie zapomnij wstawić fotek już zrobionych.
Oh jak ja nie lubię skakać po programach! Zawsze oglądam tylko coś jedno a drugie łapie na kompie, kiedyś tam...
Widzisz jak się poświęciłam? Jaki pomysłowy Dobromir ze mnie?
U nas też straszne tysiące zachorowań i dużo ludzi w szpitalach... a dalej straszą że jak dzieciaki wrócą do szkół to będzie gorzej. Później zima.... i końca ni ma!!!!
Na FB możecie zobaczyć Australia Day z mojej pipidówki. Ja korzystając z okazji, omijając tłumy wybrałam się z Heather do sąsiedniego miasteczka bo tam więcej sklepów i to takich jakich u mnie nie ma. No i obie wróciłyśmy zadowolone. Dużo sklepów było zamkniętych ale te co otwarte nie miały tłumów i o to chodziło. Jeszcze tylko do niedzieli i dzieciaki wracają do szkoły czyli stonka z pipidówki wyjedzie i będzie spokój. Będe mogła zrobić porządne żarciowe zakupy :mdr:
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Nie dosc ze za oknem wredna pogoda to jeszcze wyniki zachorowan zdecydowanie za wysokie no i humor pasujący do sytuacji,wyszłam dzis jeno do biedronki i biegusiem uciekałąm bo szmata mnie zadusiła ale idiot zobaczył nowe storczyki no i wiadomo co sie stało,hehe ale tym razem slubny mi je pokazał i nawet wyjmował donice do obejrzenia :D cholibcia cos pewnie z nim nie tak .
Anoola no wiadomo ze Ty młodka a jak wreszcie trafiłas do raju to młoda długo jeszcze będziesz ,Niech stonka wyjedzie bo naprawde strach łazic po marketach , ja chciałam wybrac sie do obiego ale odozyłam wyprawę na zaś .
Optus dzis ogladałam jak Monty obcina takimi nozyczkami przewrotnik i na moje to bardzo by mi pasowały one do wycinania , na bank je se kupię .Hehe sama nie wiem co za kolor wyjdzie na baranach bo nawet w kropki miały być ale jak bedzie wygladało to dopiero za tydzien bede widzieć,narazie to zupełnie nie potrafie nigdy wyobrazic co wyjdzie z moich robotek , ciekawe czy kiedys dojdę do stanu ze jak cos zaplanuje to mi takie cos wyjdzie a nie niespodzianki za kazdym razem .Tym razem storczyk biały w amarantowe ciapki. Slubny chce sie wybrac w niedziele z Okupantem na rajd ale ciekawe czy pojedzie bo prognoza pogody narazie nie jest ciekawa, a Ty dzis wybrałas sie na spacerek ??
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
E tam, poszłaś... jak siąpiło coś z nieba. Niby niewiele, ale kurtki żal, he he.
Podglądałam w kompie trochę Roku w ogrodzie, bo na ranne transmisje nie chce mi się wstawać. Nawet ciekawe niektóre odcinki.
Nie chcę nic mówić, ale zdecydowanie swojej połówki nie doceniałaś !!!
Popatrz, jaki wspaniały mąż !
Ciekawi mnie bardzo, gdzie zdołałaś nowy nabytek upchnąć ? Poszerzyłaś parapet ?
A osłonki - miałaś tyle ?
Ciapaty - pewnie by mi się też podobał.
No ale jeszcze zaczekam z wyjazdami, za duże liczby tych zachorowań, posiedzę grzecznie w domku.
Anulko - skakanie po programach było nieszkodliwe dla oglądania, bo nie zaczęły się w podobnym czasie i można było przeskakiwać na reklamach. Ale dzisiaj już nie miałam ochoty na tv, to tylko Jednego z dziesięciu obejrzałam i dałam sobie z pudełkiem spokój. Gorzej - bo już tylko mi pół książki zostało do przeczytania... Sudoku jeszcze jest i krzyżówka, nietknięta. Ale nie zawsze na umysłowe rozrywki ma się ochotę. A czytanie zawsze wychodzi.
U nas dzieciaki do szkoły nie pójdą - będą zdalnie się uczyć, więc do zwiększenia pandemii się nie przyczynią.
A co takiego Cię na wyjeździe "bardzo zadowoliło" ? Pewnie jakiś nowy nabytek ?
Bonusiu - nie odzywasz się - wszystko dobrze ?
A Twoja kuzynka zarażona w szpitalu ?
Tej od "miziania" to pewnie nie ma co wołać... Popłochu narobiła - i na tym akcję odchudzania skończyła.
Szkoda....
1 załącznik(ów)
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Tak Mania coś Ci ślubasek zwichrował sie :p
Już dużo stonki wyjechało. Parkingi zdecydowanie mniej załadowane i na plaży widać piasek.
Załącznik 47660
Tak Opty, ja ostatnio jakoś zaprzestałam sudoku. Wciągnęłam sie w fajny serial. Taki pogodny, bez krwi na ekranie.
https://www.imdb.com/title/tt0238784/
Nie wiem co mnie tak bardzo zadowoliło bo same drobiazgi kupiłam... pomadkę, cien do powiek, koszule nocna, kółka pod doniczki. Szkoda że tylko dwa bo na prawde solidne. Aaaaaaa 8 flaszek wina i karton (24) piwa. Pewnie to mnie tak ucieszyło bo sklep był z boku nie musiałam ze stonka sie mieszać. Jeść - można nie jeść ale napić sie trzeba bo nie jestem wielbłądem :rofl:
Dziś mam większy powód do radości. Dostałam od rządu $250 na benzyne :mdr: znowu prawie na rok mi starczy bo teraz jeżdżę jak Optusia
Wiecej na butach! Może powinni mi dać na buty :rofl: ????
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
a ja dzis zadowolona z wiosny co ją do chaty przyniosłam , taki mały bukiecik żonkili a radosci dużo
https://lh3.googleusercontent.com/sy...-no?authuser=0
Anoola w koncu nie musisz kupowac beznyny mozesz kupić buty chyba nie musisz rachunkow pokazywac hehe
No jak stonka wyjezdza to i git starczy tego zozsiewania bakcyla .
U nas cyferki straszne , najlepiej by sie teraz naprawde zamknąc w chacie i mało co wychodzic .
OPtus a wymysliłam sobie ze kilka storczykow włoze do takiej duzej szklanej michy ale to juz jutro bo poczyszczę storczyki i lepiej podleję znaczy zaleję doniczki wodą .hehe chłop naprawde sie zmienił , sama nie wiem co mu jest bo normalnie nie poznaję go taki uwazny i starający sie,ale jak do mnie jest miły to niestety z T cały czas wojna .
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Te $ to starczą na jedne odwiedziny - czy na więcej starczy ?
A przeliczając na buty (normalne, nie dla gwiazd filmowych !!) - to na jedną parę ?
Ważne że są pieniążki - możesz je nawet na kwiatki wydać !
Na fotce piasek faktycznie widać, ale w wodzie to aż gęsto !
Takie kółka pod doniczkę są super, już jesienią na takich klonika do domu wciągałam, o wiele łatwiej.
No tak, wielbłądem nikt nie jest...
Maniu - przy dzisiejszej pogodzie to się wcale nie dziwię, że kwiatuszki w wazonie Cię cieszą. Piździ za oknem i pada co chwile jakaś mżawka. Do południa przez moment słoneczko zaświeciło, to od razu napędu na spacer dostałam. Ale jak wyszłam sprawdzić, to się okazało, że tylko przez okno ładnie wyglądało. Pogoda zdecydowanie jest przeciwna mojej AKTYWNOŚCI !!!!
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
No Mania faktycznie, mały ten bukiecik żonkili bo wszystko inne go przyćmiewa.
Będzie się tu chwalić że ma lampiona! Tez mam! http://emotikona.pl/emotikony/pic/037.gif
Z tą kasą na benzyne to jest tak - karta kredytowa ale akceptowana tylko na stacji benzynowej czy przy kasie kolejowej/autobusowej. Taksówki też honorują. Ale czy gdzieś indziej! Tego nie wiem bo nie sprawdzałam. Zresztą mi pasuje tylko na benzyne. .
Opty jakby to $$ tylko do Sydney i z powrotem to na trzy wyprawy by starczyło ale ja się NIE WYBIERAM!!!! Po marketach wole pojeździć... a własnie, jakiś dziś przegapiłam bo jak polazłam rano z Misia to chyba adres do domu zgubiłam. Ale spotkałam znajomą stonkę ze Sydney, maja później odwiedzić. Miałam wcale tak daleko nie iść bo gorąco ale pojawił się cudny wiaterek, taki że kapelusz musiałam zdjąć z poważnej głowy, co by nie biegać. No i tak lazłam aż daleko zalazłam.
I kasy starczy na trzy pary sketchers ale on line. W sklepie na dwie.... i zapasowe sznurowadła :mdr: ale ja kupuje wciągane a nie sznurowane :rofl:
Ja mam większość doniczek na kółkach bo można przestawić i jak mi coś odbije i będę chciała beton umyć to mogę nawet pod nimi wyczyścić.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
To mi się podoba !
Zadałam pytanie - i bardzo wyczerpującą odpowiedź dostałam.
Anulka - jesteś wielka !
Ja kółeczka w zeszłym roku na próbę kupiłam, zbyt solidnie nie wyglądały, to tylko jedne. Gdyby markety były w pobliżu (ogrodnicze) to pewnie większy wybór miałabym.
Jak się te głupie korony uspokoją - to się poszlajam po większych, a co !
No pewnie ! Pod doniczką też wypada od czasu do czasu zamieść chociaż, bo różnego badziewia wiatr nawieje albo mrówki przyniosą...
U mnie za oknem od południa zima, wiało i wieje, teraz nawet bardziej, nawet alert na telefon dostałam. A do tego śniegu napadało.
Wbrew wszystkiemu przytargałam swoje zapasy nasionek do siewu i zrobiłam listę - co mam, a co jeszcze trzeba kupić. Bo luty krótki, a w marcu już bu trzeba rozsadę pomidorków produkować. W tym roku żadnych wyjazdów w planie nie mam, to spróbuję różne posadzić i poeksperymentować. Tak teraz myślę, a co wyjdzie - zobaczymy.
No i sok pomidorowy, który sama zrobiłam - bardzo mi smakuje i często do posiłku jako napitek służy.
Bo zup to ja nie tego....