Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal

[opty55]

I dobrze, że kolos odpłynął. Co Ci ma widok zasłaniać !
Też się zawsze bałam, że w najmniej oczekiwanym miejscu mój pluszak nogę podniesie... Raz się to nawet zdarzyło - kiedy na horyzoncie pojawił się drugi czworonóg, też "on" - więc trzeba było "zaznaczyć" teren. Dobrze, że gospodarze wyrozumiali...
Bonusiu, po pracowitych dniach musi być przecież jakaś nagroda. Błogie lenistwo jest super.
Maniu - u mnie rozpadało się dopiero po osiemnastej i w zasadzie cały czas pada. Niezbyt intensywnie, ale jednak.
Pewnie ślimaków wylazły całe roje... Ale nie chce mi się teraz na nie polować.
Załatwiłam dzisiaj odkładaną już od jakiegoś czasu sprawę - moja "ostatnia wola" spisana i opatrzona pieczęciami - więc chyba mogę spokojnie do wrót Świętego Piotra pukać.
No, może jeszcze nie jutro, ale kiedyś.
Tak się tym "wydarzeniem" przejęłam, że już na nic nie miałam ochoty i żadnych ogrodowych prac nie tknęłam.
Kolejny dzień błogiego lenistwa... może się przyzwyczaję ?

[opty55]

Przyzwyczajam się !
Kolejny dzień błogiego lenistwa. I dobrze mi z tym.
A jutro w planach dalsze urzędowe sprawy - może też potem na doopie przed domem posiedzę. Kto wie ?
Kruszynkom też podobnie spędzanych dni życzę.

[Bonusia]

Optusiu trochę Ci tutaj potowarzyszę bo tak samotnie tu byłaś.
Lenistwo jest fajne jak nic nam nie siedzi w głowie..
Teraz niestety mam ogródek kwiatowy do zrobienia to czasu nie mam na leniuchowanie...tyle co wieczorem chwilę z mamą na huśtawce posiedzę.
Dziś mają nam przywieźć altanę..Z miejsce już zaznaczył...miała być wczoraj ale się nie wyrobili a ja chciałam wolne wziąć to przyjechałam do pracy a dziś wolnego już nie mogłam wziąć.
Byłam wczoraj z moją E na pogrzebie Pani z biblioteki co do Niej chodzę zmarł mąż..młodszy trochę od nas.
Jak żyje i widzę mnóstwo pogrzebów bo obok mnie kondukty przechodzą to jeszcze tyłu ludzi nie widziałam...całe miasto i okolice przyszło a ksiądz (stary proboszcz)powiedział, że w swoim życiu tak dużo komuni jeszcze nie podał.
Dobry człowiek odszedł... to dużo ludzi przyszło.
Pogoda dziś piękna .nawet w pracy za gorąco..przez szyby grzeje..zaraz klimę włączę żeby trochę ochłodzić.

[AnekSadek]

Dzień dobry,
Zgłasza się emerytka nie mająca czasu!!!
No bo to ciągle trzeba po jakiś spacerkach lub po sklepach latać!
Co kupiłam? Mania chyba pochwali...

Nazywa się Lulu i zamiast włosów ma roślinke ale nie wiem czy dobry pomysł bo miejsce na ziemie płytkie i jak roślinka padnie to chyba plastykowe "włosy" dostanie.

20220608_173448.jpg

A to Woof i też ma coś... jak mu urośnie to będzie miał pod czym noge zadzierać.

20220608_173517.jpg

No dzieciar ze mnie i koniec.

Widze że niektórzy sie goszczą. Opty, to ten gość co nie nasrał na dywan?
Jestem padnięta i głodna... ide coś z tym zrobić .

[Mania48]

Anoola no dzieciar okrutny ale to wiadomo ze z wiekiem sie dziecinieje a pochwale zakupy bo fajne i co se bedziesz załowac przyjemnosci .
Optus i jak gosc nasrał w salonie hehe
A dzis parno okrutnie ale na ogrodzie trzy chwasty wyrwałam i oczy mi zalał pot wiec odpusciłam , kupiłam uczepy na balkon bo bratki padają .
Bonusiu ciekawi mnie jaką altankę sobie wstawiasz , fajna inwestycja na ogrodzie .
A jeszcze nie wiesz ze w jednym miejscu pielisz a za Toba juz chwasty rosną , robota nie do przerobienia .

[opty55]

Dzięki za towarzystwo Bonusiu, tak liczyłam, że mnie wesprzesz.
Też jestem ciekawa altany - bardzo przydatna rzecz w ogrodzie. Jest się pod dachem - ale wśród roślin, fajnie. Na pewno fotkę cykniesz, prawda ?
Anulko - rewelacja ! Wcale się nie dziwię, że Cię skusiły do zakupu.
A emeryci tak mają - na wszystko czasu brakuje...
Mój gość był dziwny... - nie chciał nigdzie się ruszyć, tylko siedział pod daszkiem albo spacerował po ścieżkach. Co prawda - dywany nie sprawdzałam, ale chyba nawet tam nie zaglądał... Tylko kwiatki mu były w głowie !
Maniu - ale masz rozbestwionego kota ! Tak niecenzuralnie się rozłożył - aż nie uchodzi...
Mówisz - że gorąco Ci było ?
W mieście też słyszałam, że kobiety do siebie gadały - że duchota, że nie ma czym oddychać... A mnie w polarku - było w sam raz!
Na działce - musiałam oberwać jagodę kamczacką, bo wszędobylskie szpaki już sobie ucztę na jagódkach zrobiły. Wiele nie ma, ale ze trzy słoiczki chyba będą.
Potem wyrwałam trochę przekwitłych niezapominajek - ale jeszcze mnóstwo zostało. Jutro żadnych planów wyjazdowych - to może więcej zrobię.

[AnekSadek]

Mania przyjemność, przyjemnością ale nie podoba mi się roślinka co pieskowi kupiłam... nie wiem co tam dać. Bo to musi być cos do środka, cos co nie potrzebuje dużo światła.
Kocio po Tobie taki leniwy? Że tylko by leżał kołami do góry?
Opty dziś sobie zrobiłam dzień bez wycieczkowy. No bo ostatnie prace na drutach troche utytłały podłogę , trzeba odkurzyć i takie tam... no, nudne roboty porobić.
Brawo za załatwienie testamentu. Ja szybko zrobiłam termin i swój będę robić 20 czerwca. Mam nadzieje że przed czasem nie zejdę z tego świata
A jak tam z dentystą? Byłaś?????

[Mania48]

Anoola dlaczego Ci sie nie podoba roslinka pieskowa , to na moje filodendron podobny do tego co masz w donicy na zewnatrz, piekny jest.
A co lezenie kołami do gory bardzo sympatyczne .No to 20 go musisz jeszcze połazić .
Optus ale pogoda zrobiła mi dzis psikusa , dwa małe deszczyki w dzien i konkretniej o 18 tej a ja bałam sie nawet wyjśc na działke .
Hihi i co sprawdziłas dywany po wizycie gościa hehe.

[opty55]

O matko... ale zmotywowałam Anulka, w sprawie testamentu. Do takiej niedalekiej daty na pewno dociagniesz.
Dentystę mam 13 lipca, no chyba że wcześniej ktoś przedzwoni i zaprosi.
Manię - mnie też pogoda zrobiła psikusa... Jedyne chwilę na działce to te przed śniadaniem. A i tak na siłę w deszczu przesadzałam. A potem to już tylko biurze, deszcz i słoneczko. I znów od nowa.
Dobrze chociaż że ciepło, to posiedziałam pod daszkiem z książką. A teraz tv - i dzień mija...

[AnekSadek]

Mania nie podoba mi się bo wygląda jak australijski szpinak! Troche za wysokie a za mało rozlazłe. Jako plus - nie wymaga dużo słońca czy serca.
Tak Opty, zamiar miałam od dawna ale zawsze coś przeszkadzało w pamięci... no żeby pamiętać że trzeba zadzwonić...
Mam nadzieje że dociągne...

Dziś nasz "wolny dzień" , nażarłam się tyle że zaraz padnę jak Maniny kot, kołami do góry.
No bo te moje koleżanki.. jedna co częściowo sparaliżowana nie za bardzo lubi z nami wychodzić ale bardzo chętnie podnosi rękę na pilnowanie piesków. Kto kogo pilnuje to pewna nie jestem ale Misha i Stella bardzo się lubią, zgadzają się i dają sobie od siebie odpocząć. Ja się nie muszę spieszyć bo wiem że Misha ma dobra opieke. No to korzystamy z wolności.
No i był lunch jak dla NIE ludzi na diecie. Bo my się nie spieszymy, ważne że coś z doopy w tygodniu spadnie. A spada, spada...
No i w sąsiednim miasteczku kupiłyśmy bilety na 11 września, na muzykę Andrew Lloyd Weber. Fajnie że wszystkie trzy lubimy! A ja się bardzo ciesze bo już dawno na żadnym show nie byłam.
I tak mija czas emerytce co się wyniosła we właściwe miejsce!
Thank you God!