I dobrze, Anulka, przedtem im nie pasowało - teraz Tobie, i kwita.
Fajny taki wóz, niezależność jak u Drzymały.
Szwagier ma podobny i sporo Europy zjechał, nawet Maroko ostatnio było.
Szkoda że dawniej takich cudów nie było, przynajmniej u nas. Łatwiej by się podróżowało niż maluszkiem...
Ale i tak ciepło wspominam tamte czasy.
Jak widać - Maniu - nie dałam rady rady kliknąć. Ale pewnie mogłam, bo i tak zasnąć długo nie mogłam.
Impreza super, szkoda że imprezowiczka już nie nadąża.
Ale w czwartek PĄCZKI - to znaczy post za progiem - i koniec imprez.