Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Ciężki dzień...dobrze,że roboty dużo miałam to czas wypełniłam..potem mecz obejrzałam i tak się wkurzałam na grę naszych chłopaków...ech patałachy!
Jutro dowiem się o orzeczeniu wyroku!
Ale mimo to zaglądam na pocztę a nuż jest wiadomość??
Nutko dzięki z a zdjęcia..wypad bardzo udany jak widać po Waszych minkach uśmiechniętych!
Wiesz w zeszłym roku Z pokazał mi u siebie małą,,plantację"jeżyn...trzy razy zbieraliśmy i robiłam pierożki..pychotka..
No ja czekam na orzeczenie decyzji..a potem też 3 tygodnie na uprawomocnienie..jeśli nie będzie odwołania!
Maniu to ile osób gościsz na działeczce..policzyłaś?
Na pewno masz urwanie głowy..ale cieszy to jak inni są zadowoleni,prawda?
Optusiu podobno kłosy są puste w zbożach...rolnicy narzekają..będzie bieda..i drożyzna bo z zagranicy będą sprowadzać.
Już masz fasolkę?
U mojej mamy dopiero zakwitła.
I jak smakowała?
Anoolka u mnie dziś wiało ale deszcz nie spadł choć się zachmurzyło i wyglądało,że popada!
Pytasz o domek ma 127 m2...pięć pokoi (za dużo)..ale już ustalone... będzie pokój stołowy,sypialna,dwa dla gości i garderoba!
Z kuchni na drugi rok zrobimy taras.
Dom do zamieszkania ..tylko ściany na nowo pomalujemy pod siebie..a najgorsze jest to,że niektóre sufity są w ....boazerii...ciemnej..to masakra.
Ale to na teraz za duży koszt dla nas..na drugi rok to wywalimy!
Łazienkę też zmienię...bo choć są dobrego gatunku płytki ale też ciemne.
Domek jak widzieliście na zdjęciu ma wysokie podpiwniczenie...a z przodu wchodzi się po kilku schodkach na tarasik i do drzwi wejściowych.
Pod całym domem jest piwnica...suchutka!
Cała działka ma 1430 m2.
Rośnie tylko jedna śliwka ale ją wytniemy a jesienią posadzimy owocowe drzewka.
Całość ogrodzona płotem z siatki tylko przy domu od przodu płot drewniany.
Jest też nie duża szklarenka co mnie cieszy...Z ją odnowi..uzupełni szyby i będę jej używać.
Jest też spore miejsce na działeczkę.Wokół domu są posadzone iglaki,krzewy i pnące róże!
Po bokach nie ma żadnego sąsiada...dopiero po drugiej stronie ulicy są domy i mieszkają podobno dobrzy sąsiedzi..okaże się!
To tyle na dziś Kruszynki..życzę dobrej nocy a dla Anoolki miłego dnia!
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Najpierw dla futrzaka, bo będzie jęczeć, że ją zaniedbujemy...
https://image.freepik.com/fotos-grat..._1429-3771.jpg
spokojnej pracy !
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Optus no niby ja podlewam a jak dzis wykopywałam troche roslinek to w takim piasulku siedziały jakbym nigdy nie podlewałą.Bo oczywiscie było nie tylko ogladanie wystawy ale towarzycho poszabrowało troche roslinek ktore jutro posadza kiele warsztatow .No a ja znowu urosłam od ochow achow .Ot rozpuszczaja mnie okrutnie tymi pochwałami. No a jutro spotkanie rodzicow i do jesieni bedzie przerwa.
Hehe a ja durak specjalnie do kablowki chodziłam bo jak zaprosili ze daja dodatkowe programy za frico to jak tu nie skorzystac.
Ze jest kod to dobrze bo przynajmniej mały nie dopadnie takiego paskudztwa .
Anoola pogadac to pogadac ale ja bidna wstaje kiele swit , i jade na działke prawie z zamknietymi gałami .
No nie wiem co Ci poradzic z ta roslinka ale przecie ona u Ciebie nie marznie przez zime to po co ma marniec z braku składnikow , moze daj taka mała dawka tak z 1/4 tego co w rozpisce jest . Cholibcia u Ciebie wsio do gory nogami rosnie to co tu radzic , moze bys popytała w tym ogrodnictwie gdzie kupowałas , moze maja takie nawozy jesienne bo to co masz moze byc takie pedzace do rosniecia a tu trza wzmacniające .Jednym preparatem wszystkiego nie oblecisz.Poczytałam o tym preparacie z wodorostow jakbys opryskała liscie taką zmniejszoną dawką to moze i d obrze by było bo tam duzo mikroelementow jest ktorych pewnie brakuje .To jest extrakt z wodorostów wiec zadnej chemii tam nie ma i ryzyko przenawozenia mniejsze .
Bonusiu no to planow fajnych macie duzo i tak pomalutku wsio sie zrobi .NO a liczysz ze w redota moze jeszcze sie odwoływac od wyroku ???A dzis to było 14 osob wiec tłok niesamowity ledwie sie pomiescili pod daszkiem przy stole .Ale dzien bardzo udany a mały szczesliwy niesamowicie .
Nutko no płatki z owockami rano bardzo smakowite tylko zebys cukru za duzo nie wrzucała do nich /
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Nutko - kolory co prawa przekłamane, ale widać, że roślinność jest.
U mnie nie ma w ogóle poszycia, wszystko uschnięte, gdzieniegdzie paprocie sterczą, reszta brązowa i szeleści. Dziwię się, że nie ma zakazu wstępu do lasu...
Tez miałam kiedyś jeżyny, ale któregoś roku, jak zima przyszła w lutym - to mi wymarzły do korzenia. Nie odrosły. Ale w sumie - nie tęsknię za nimi, maliny mi bardziej smakują.
Anulko - myślę, że teraz roślinek nawozić chyba nie powinnaś. Daj im odpocząć, wiosną popędzisz je do wzrostu.
A co Ci Mania odpowiedziała ?
Bonusiu - spory domeczek - ale zagospodarujesz go. Mam spora rodzinę, wnuki są częstymi gośćmi - to będą miały gdzie brykać. Działka też spora - zostaw część na hasanie z piłką czy lotkami - na pewno się przyda.
Marzeń i planów Ci zazdroszczę, roboty przy odnawianiu - nie...
Co ludzie kiedyś widzieli w tych ciemnych kafelkach ? Nie dosyć - że bardzo trudne do czyszczenia, to jeszcze jakieś takie z bunkrem się kojarzące...
Szkoda - że tej drugiej wiadomości jeszcze nie znasz...
A ja durna - dałam się dzisiaj wciągnąć w kibicowanie !!! Ja !!!
Może dlatego przegrali ?
Ale faktycznie - grali jak podwórzowcy. Ale za to do hymnu się przyłożyli !
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
No tak, Mania nad działką fruwa, pochwały ją nad ziemią unoszą...
Też chciałam podlewaną roślinkę przekopać, ale dałam spokój, jak zobaczyłam, że wszystko się sypie...
Bonusiu - fasolka super ! Nawet grube strąki nie miały łyka. Szkoda, że torebkę wyrzuciłam, nie wiem, jaka odmiana. A siałam do kubeczków po jogurcie, bardzo wcześnie - potem przesadziłam - dlatego mam już strąki.
Idę po tych "sportowych" emocjach - odpocząć.
Dobrej nocy Kruszynki !
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Jak widać, życie pisze różne scenariusze, ale w przypadku Bońci to scenariusz godny Oskara ! Powodzenia, Kruszynko !
Opty, przeszłe mody wydają się dziwne, ale pamiętam, jak rodzice zastanawiali się nad CZARNYMI kafelkami, to był szał kupowany za ciężką kasę w Pewexie. A ubrania ? Te monstrualne ramiona w latach osiemdziesiątych ? Sama takie nosiłam. Na wspomnienia mi się zebrało. A tu robota :-(
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
A dzisiaj sloneczko! Zaraz usmiech na pysk sie pcha. Droga do pracy byla duzo przyjemniejsza mimo ze w ciemnosciach. Ale jakos dzis mi sie wydawalo ze dzien sie wydluza :mdr:
Bonusia ladnie napisalas, widzisz, jak chcesz to potrafisz!
Ja pilki nie ogladam. Jestem anty sportowa nawet w ogladaniu, ot len!
Jej, jak ja Ci zycze definitywnego zakonczenia tej sprawy.
Nie marudz! 5 pokoi to nie tak duzo biorac pod uwage ze ciagle Cie wnuki odwiedzaja. Teraz bedziesz mogla miec wszystkich bez problemu a jak nikt nie przyjedzie to po prostu posprzatac i zamknac drzwi. Tak ja mam. Dwie sypielnie zamkniete. Tylko na lato otwieram tam okna. No i czekam az ta co obiecala przyleci…. Tak, boazeria to troche upierdliwa sprawa ale masz Z i powoli wszystko zrobicie. Podobno nie od razu Krakow zbudowano :winktongue:
Nie rozumiem tego zdania o kuchni i tarasie. Kuchnie tarasem zastapisz czy z kuchni bedzie wyjscie na taras? Chyba to drugie?
Tak, domek wyglada na solidny. Badz w nim szczesliwa! I oby sasiedzi dopisali bo to bardzo wazne.
Ja w poniedzialek moglabym przejechac sasiadow synka. On mnie kocha, nie wiem dlaczego ale przynajmiej jeden chlop mi milosc wyznaje. Byl z ojcem przy garazu i jak ja podjechalam to jak wariat przylecial, zaszedl o tylu samochodu i z rozesmiana geba pojawil mi sie przed maska. Cale szczescie ze czekalam az drzwi garazowe sie otworza ale serce mi stanelo!!!! Tim przylecial i oboje na spokojne z Joe pogadalismy. Tim, ojciec, madrze mu powiedzial ze ja bym musiala do konca zycia zyc ze swiadomoscia zabicia… oczywiscie jakby mnie laskawie wczesniej nie zamordowal… Ale ja zawsze bardzo uwazam jak wracam do domu, czy jak wyjezdzam z garazu. Bo te dwa male diabelki (siostra papuguje) zaraz leca do mnie.
Opty no sliczna kawa, i te tulipanki!!!! Dziekuja. Zaraz “będzie jęczeć”. Przeciez wiesz ze na Manie nie mam co liczyc.
Mi tez boazeria z bunkrem sie kojarzy. B rodzice mieli mieszkanie w legionowie kolo Warszawy i caly przedpokoj i kuchnia w boazeri. Nic nie mowilam bo nie moj cyrk, nie moje maUpy ale nie zachwycalam sie mimo ze bylo w jasnym kolorze.
Mania widzialam jak Twoje goscie obladowane roslinkami wracali ze slynnej wystawy! Ale wiesz, ta Wasza wiosenna zielen jest przesliczna! Autentycznie szkoda ze Wasza ciepla pora jest tak krotka.
Yoana mowisz w robocie jestes??? Mi dzis Aniol powiedzial ze na pewno bede tu do polowy sierpnia.
i taki troche ze strachem patrzyl na moja reakcje bo on wie, ze ja juz pogodzona z nicnierobieniem ale fakt, wrzesien mi pasuje. Mam nadzieje ze do tego czasu wyklaruja sie moje polskie emerytalne papiery. I poniewaz od przyszlego miesiaca nie bede miala obslugi stonki to bedzie mniej godzin i bede miala czas na polatanie po urzedach w roznych celach... bo teraz ani czasu ani mi sie chce.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
witajcie, niby jestem...
posiedzialam w dolku, potem w szafie, natyralam sie, pochorowalam i wreszcie na jakis czas wrocilm
do domu, to znaczy do Wilna,
bo moja A przyjechala i bedzie dwa tygodnie u rodzicow,
wiec nie musze jechac kazdy dzien na wies, moge przynajmniej przenocowac w domu i odgruzowac.
Teraz zajme sie czytaniem, bo moj dyrektor od dzis urlopuje sie, wiec moge wpasc na Net,
mam nadzieje, ze przez ten czas nikt nas nie bedzie sprawdzal
przyznam sie , ze nawet nie zagladalam na Net, nigdzie, nawet poczte nie sprawdzalam,
nie wiem jakis wstret mialam do wszystkiego:(
chyba ta kleska zywiolowa mnie dobila, malo ze podlewalismy co sie dalo z wezem, co nie dalo sie to nosilam konewka, rece jak u malpy - do ziemi, a skutki nijakie, wszystko wypalilo,
a co nie, to pozarly mszyce, robaki i inne paskudstwo:(
naprzyklad przed moim blokiem ogromne drzewo cale spowite pajaczyna i bez lisci
zreszta czesc drzew i tak zrzuca liscie
nie moge nadziwic sie, ze u Mani taka zielona dzialka, dla mnie to jak z bajki
u nas juz oficjalnie w wiekszej czesci Litwy potwierdzono kleske, czy jak to sie nazywa,
u nas ( w mojej wsi) nie padalo calkiem juz od 34 dni, a temperatura czesto ponad 30 byla
ide teraz czytac, bo musze wiele nadrobic, calkiem nie wiem, co u was przez ten czas dzialo sie
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Cytat:
Zamieszczone przez
yoanna1964
No, jeszcze jestem :-(
I jeszcze czy juz w obięciach Kleszcza?
Bo ja na kanapce z moja kochaną psinką.
Ajsa juz nakarmiona a ja tak... no avocado sobie wciągnelam i krupniczek na wędzonych zeberkach se pitrasze.