Chyba to jest niemozliwe, aby nie zatopic się w zwiazku, jesli sie kogos kocha. W sumie w moim zyciu wiele sie nie zmienilo odkad sie z Nim spotykam. Wciąz lubie swoja prace, lubie do niej wracac po dlugich weekendach, zajmuje sie tym co wczesniej, moze przez nieco mniejsza liczbe godzin. Ja juz nieraz tak mialam, ze nie chcialo mi sie za czesto spotykac sie z kolezankami, wolalam siedziec w domu (Mysle, ze tak sie dzieje, gdy jestem za gruba). Ale jakbym Go stracila, to i tak reszta (moje zycie, praca, plany) nie mialyby dla mnie znaczenia.
A odkad jestem z Nim, to mam nawet zdrowsze podejscie do pracy. Ciagle pracuje duzo i sumiennie, ale jednak kolezanki zauwazyly, ze znormalnialam
wiesz co ja miałam na myśli takie psychicze zatapianie się , o sobie pisze ,bedąc zrobiłam studia,dwie podyplomówki ,pracowałam ,mam swoje kolezanki a MIMO WSZYSTKO ZATOPIŁAM SIĘ i nie potrafie stanąć mocno na dwóch nogach bez niego,choć z zew wyglada to inaczej bo świetnie sobie poradziłam ;kupiłam mieszkanie, wyremontowałam je ,pracuję , mam przyjaciół, wyjezdzam na wakcje itd...
Nie chciałam CIe Chudzinko moja kochana urazić , pisze tylko o swoich doświadczeniach
A jeszcze dodam, ze moze przez rozpoczecie tej rozmowy byc moze cos popsulam, bo w sumie wynika, ze On o tym wszystkim myslal i tak jak kiedys powiedzial, ze przeciez juz nawet kupil 2 miejsca parkingowe (ale jak pisalas Dolinko, rownie dobrze moglo byc dla innej, albo po prostu dla jego rodziny gdy przyjedzie w odwiedziny), ale mam wrazenie, ze jak ja chcialam tak jakby wylozyc kawe na lawe, to mu sprawilam przykrosc ta swoja dociekliwoscia, niecierpliwoscia.
A On zawsze podkresla, ze jest uczciwy i dla niego jednak 10 miesiecy zwiazku to jeszcze malo. Ale przyznal sie, ze boi sie wspolnego zamieszkania, ze moze sie okazac, ze nie przejdziemy tej proby pomyslnie, bo on taki trudny.
Ale no trudno, stalo sie, nie cofne czasu. Narazie czuje sie nieswojo. Choc tradycyjnie na dzis jestesmy umowieni i wieczor spedzimy wspolnie
Mam zamiar jeszcze dzis na orbiego wejsc i popracowac jednak. W kosciele juz bylam
A waga dzis 72,1kg pokazala. A wczoraj napadly mnie ciastka i cukierki. Takze ten spadek to chyba spowodowany stresami.
---------- Wiadomość dodana o 13:59 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 13:54 ----------
Nie uraziłaś mnie Dolinko A takie zatopienie psycihczne też jest chyba naturalne i to nie jest łatwe po tak dlugim zwiazku jak Twoj szybko stanac na nogi. Ja z moim bylym nie mieszkalam, nie bylam na wakacjach, nie spedzilam z nim nawet jednej calej nocy, po pol roku cudownego zwiazku juz zaczelo sie psuc i tak to trwalo jeszcze 1,5 roku, a ja pozniej dluuuugo do siebie dochodzilam. Wiec wcale Ci sie nie dziwie. I tak juz dobrze sobie poradzilas.
myśle, ze zupełnie odwrotnie niczego nie popsułaś ,chyba ze złudznia czy obraz jaki oboje nosicie w sobie o sobie nawzajem. Po 10u miesiacach zwiazku poważnych przeciez ludzi, bo nie jesteście nastolatkami, to najwyższy czas rozmawiać szczerze i poznawac swoje oczekiwania i wzajemnie szanować się, kiedy jak nie teraz czas na otwarcie się w tak waznych kwestiach
juz na podstawie własnego dośwaidczenia dopowiadam,ze jak mężczyna mówi o odpowiedzialności i tym ,ze nie jest jeszcze gotowy na podjęcie decyzj,i to stoi za tym brak pewności, czy słuszny ...czy nie ...kolejna rozmowa lub oczekiwanie na bieg wypadków
Chudzinko nie wyrzucaj sobie ,ze cos zepsułaś, badz szczera jak i on jest szczery
wszystko bedzie dobrze, przechodzicie kolejna naturalna faze zwiazku ....
On tak nie powiedział, on raczej twierdzi, że znamy się krótko i że on jest trudny i obawia się, że nie będę z nim szczęśliwa, że on ma swoje humory... podkreślał, że on mysli o mnie... więc z wczorajszej rozmowy, to raczej wyszło, że on ma pełno obaw, jak to będzie gdy będziemy razem mieszkać. Jak powiedziałam, że nie mamy po dwadzieścia parę lat, to powiedział, że nie możemy czuć presji czasu. I trochę w tym racji. Ja nie chcę, żeby on czuł jakąś presję, bo to bez sensu.
Czemu ta kolejna faza związku nie jest tak cudowna jak pierwsza?
A zapomniałam Wam napisać. Sprawdzałam sobie ostatnio na jakiejś stronie w necie moje bmi i w komentarzu do wyliczeń było napisane, że mam 8 KILOGRAMÓW NADWAGI!!!
---------- Wiadomość dodana 07-01-2012 o 10:55 ---------- Poprzednia wiadomość dodana 06-01-2012 o 15:47 ----------
Witam
Dzień zaczął się cudownie. Kolejny spadek o 0,3kg, czyli dziś już 71,8kg ważę Sama nie mogę w to uwierzyć, bo jakoś wczoraj wieczorem nakręciłam się na mały wzrost. Byłam zła na siebie za tosty z masłem. Jednak nie zaszkodziły. Kupienie orbiego to był znakomity pomysł. Powinnam już dawno to zrobić. Wczoraj zaliczyłam dwie serie po 40 minut a może nawet ciut więcej
Dziś już 15 minut pedałowałam
A w związku znów się układa Rozmowa nie zaszkodziła a wręcz jednak chyba coś przemyślał. Spytał się wczoraj czy chcę dokończyć rozmowę. Stwierdziłam, że nie chcę, że już dużo powiedział. Poczekam na dalszy rozwój naszych relacji. Więcej mówią czyny, niż słowa, a On podczas spotkań jest wobec mnie taki opiekuńczy, kochany. Na koniec wczorajszego spotkania powiedział, że dziś pojedzie kupić coś do nowego mieszkania (wanna itp. rzeczy)
Hejka.
Niestety wczoraj przesadziłam ze słodyczami i mimo 2 treningów na orbim po 40 minut waga wzrosła. 72,3kg czyli +0,5kg więcej. No trudno, abym tylko dziś nie zawaliła diety, to w dni robocze będzie już tylko łatwiej.
Nie poddam się i znów będę szczuplutka
A wczoraj byłam w moim ukochanym w kinie na filmie W ciemności. Kurcze,że też ludzie potrafili i potrafią w sumie nadal być tak okrutni w stosunku do niewinnych osób. Przerażające, ale warto obejrzeć. Także jak ktoś nie był, to polecam.
A dziś od rana tak mnie nadęło, tak brzuch mnie bolał, że przed chwilą leżałam i czekałam aż przejdzie. I w końcu zachciało mi się do łazienki i przeszło. Chyba mi coś zaszkodziło. A już znów myślałam o wizycie u mojego lekarza
Ale ten dzień krótki. Wstałam przed 10, nieco ogarnęłam mieszkanie, miałam korepetycje, zaraz po nich poleciałam do kościoła, poleżałam z bolącym brzuchem i pół dnia nie ma. A tu jeszcze w planach kąpiel włącznie z włosami, orbi, przygotowanie się do lekcji, przygotowanie czegoś na stronę internetową, sprawdzenie zeszytów i spotkanie z Nim. Mam nadzieję, że zdążę
A na orbiego to wsiadam nawet przed północą i tylko się zastanawiam czy sąsiadka nie słyszy tego piłowania.
Udanego popołudnia
WEEKEND TO WIELKA PORAŻKA
Od wczoraj znów przybyło mi 0,5kg, czyli przytyłam w weekend 1 kilogram Nawet podwójna porcja ćwiczeń nie pomogła
72,8kg
Od dziś już się pilnuję podwójnie. Musi to szybko spaść.
A po tej rozmowie mój luby wziął się do urządzania mieszkania. Dokupił wczoraj wannę i znalazł już majstra
Pierwszy dzień pracy za mną. Ciężko było, ale dużo zrobiłam. Nieco nadrobiłam zaległości i jestem zadowolona
Aby tylko jeszcze dieta szła...