To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
a bylo to tak
HISTORIA
dawno dawno temu
ZAPASLAM SIE
zla czarownica podszepnela mi zebym wlazla na wage...
co tez uczynilam.....
a potem to juz bylo samo zycie nie bajka!!!
jak zobaczyłam 98.9kg to zaskowyczylam jak wilkczyca...
( a mozliwe nawet ze bylo z 99,3...
z poczatkiem diety mialam 1 wage kt pokazywala owe 98,9,
natomiast w tzw miedzyczasie dorobilam sie 2 wagi
a roznica w wazeniu miedzy nimi wynosi on 0,3/0,4-nowa dodaje-niestety...)
dlatego na suwaczku bylo 99 (zeby jakos to usrednic i nie dodawac sobie chwały dodatkowych minusów z powietrza...
wystarczy już że tyje z powietrza)
na stanie pozostala juz tylko 1 waga -ta dodajaca,stara poszla w gosci...dalam Tacie,niech sie wazy i tez za siebie wezmie...
5 marca 2010 r taaaaaka waga masakra
zapadla decyzja krotkiej tresci DIETA
widzialam naocznie efekty wiec wybor byl jasny
7 marca zakup "BIBLII"-dukan
8 MARCA 1 DZIEN NOWEGO ZYCIA STAAAAAART....
NIESTETY DZIEN 5 I FAZY WPADKA
DOCIAGNEŁĄM DO SOBOTY ,
w niedziele "normalny" obiad...U TESCIOWEJ...(CO WYJASNIA WIELE)
i postanowienie
od poniedzialku 15.03.2010 jeszcze raz... to sie uda...
no i prawie sie udalo...az do 1 dnia (już II fazy)
a zaczelo sie niewinnie,postanowilam dac sobie "luza"
i za ta I faze mala nagrode...nutelke oslawiona na innych watkach....
i to byl wlasnie spacer po rowni pochylej ku bulce z pasztetem...
bułka z pasztetem pokonała moja silna wole i dazenie do lepszego i lzejszego zycia
ALE TO BYLO A TERAZ
zatem zaszla potrzeba przemyslenia tego i owego
i wytyczam sobie małe kroczki do zdobycia:
metoda 10 kroków
juz nie celów bo te jakos mi nie wyszly i byly chyba za ambitne
wszak czas jest moim sprzymierzencem i tak uplynie wazne zeby kilogramy odplynely odlecialy,gance gal co waze zeby w dal...
krok 2. 89,7kg
krok 3. 85,2kg
krok 4. 80,9kg
krok 5. 76,9kg
krok 6. 73,1kg
krok 7. 69,4kg
krok 8. 65,9kg
krok 9. 62,6kg
krok 10. utrzymac owe 62kg jak najdluzej
*zawsze mile widziane jeszcze mniej
2011r
na zielono bo to kolor nadzieii
zapuscilam sie koszmarnie i przekroczylam magiczne 100 na wadze
czarna rozpacz mnie ogarnia a tu [...]
tu nastepuje splot smutasow kt zycie mi przynioslo...
i cisza na watku, bo mnie nie ma
ale ja tu jeszcze wroce
wymyslilam sobie ze skoro mam kilo za duzo ( a jest tego duzo za duzo...)
a licznik i pesel bija 33 to tyle chce na minusie kilogramowym...zatem jakies 67,6 mnie zadowoli
tylko czy sie uda?
PRZYSZLOŚĆ (na różowo bo widzę ją tylko w takim odcieniu-hello kitty ;-) 67,6kg ale w swej pazernosci i 62 akceptuje ;-))) wiadomo apetyt rosnie w miare jedzenia
2012 walcze dalej...waga na wejscie 98,9
Ostatnio edytowane przez Hexana ; 06-01-2012 o 13:43
dziewczyny gdzie sie podziewacie , czemu milczycie :confused:
co zaglądam to cisza i cisza ,a u mnie net szwankuje ,ale ma być ok po wolnym
napiszcie coś plissssss :) co z wami :)
oj troszkę się zgubiłam
o co tu chodzi , kto mi wyjaśni ?????
kurcze ciężko się odnaleźć , ale może jakoś powolutku damy radę![]()
czy ktoś tu w ogóle zagląda ? bo cisza jakby makiem zasiał![]()
hejka
komp mam w naprawie i jestem na męża
ja mam też +++++ w wadze po świętach na 89,9 , ale od dziś już się pilnuje i na bank dam znać jak wpadnę w tor suwaczka ...
dziś byłam na siłowni i czuje ,że jutro będzie .......
nie mam gg - mają dzwonić do mnie do końca tygodnia co z moim labkiem więc piszmy tu ok ?
a jak twoje zdrówko ?
buziaczki noworoczne![]()
Ostatnio edytowane przez inesa75 ; 02-01-2012 o 23:35
no kochana pisze tutaj bo ja jeszcze w pracy a na tym laptopie nie mam gg
poczytam tam sobie...
zadalam pytanie ale poki co zadna nawet nie wyrazila checi odpowiedzi
ale moja dieta to teraz bedzie zaciskanie pasa finansowego i nie wydawania na glupoty,w tym slodyczy wiec nie utyje...
wogole zauwazylam ze na poczatku roku tak do wakacji poczatku calkiem dobrze sie chudnie...
swoje konkretne przemyslniea znaszej rozmowy napisze na gg wieczorem,pozdrawiam
---------- Wiadomość dodana 06-01-2012 o 10:42 ---------- Poprzednia wiadomość dodana 05-01-2012 o 17:25 ----------
mentalnie odchudzanie zaczete
waga poranna 98,9kg
czyli kraina 100 calkiem blisko
trzeba byc czujnym
w ramach wykupionej diety u konkurencji ,dostalam dzis takiego maila wklejam do poczytania i przemyslen dla innych CUYTUJE: "W trosce o prawidłowe podejście do zmiany swoich nawyków żywieniowych, prosimy o zastanowienie się nad następującymi problemami. Zajmie to kilka minut.
Na początek szczerze zastanów się nad tym czy poniższe stwierdzenia są prawdziwe:
- Głód pojawia się nagle.
- Gdy jestem głodna czuję silną potrzebę zjedzenia czegoś natychmiast.
- Kiedy jem nie zwracam uwagi na to co jem, wrzucam w siebie jedzenie.
- Kiedy jestem głodna przed oczami mam konkretny produkt i tylko on jest w stanie zaspokoić głód.
- Gdy kończę jeść, czuję się winna.
- Często jem, gdy czuję się smutna lub samotna.
- Jem w pośpiechu.
Jeśli chociaż na część pytań odpowiedziałaś: TAK, to z dużym prawdopodobieństwem zdarza Ci się jeść w odpowiedzi na emocje a nie na prawdziwy głód.
Jedzenie to pokarm dla ciała a nie ducha
Nie karm emocji. Naucz się rozpoznawać, kiedy głód wynika z potrzeby Twojego ciała a nie służy emocjom. Emocjonalne jedzenie nie sprzyja odchudzaniu. Zjawisko to dotyczy osób, które w sytuacjach stresowych czy też innych związanych z silnymi emocjami jedzą. Taki głód pojawia się nagle. Nie jest odczuwany w brzuchu a raczej jest potrzebą zjedzenia czegoś konkretnego. Jeśli Ne radzisz sobie z emocjami i podejrzewasz, że w schudnięciu przeszkadza Ci właśnie ten rodzaj objadania się, skonsultuj się z psychologiem. Konieczne jest też nauczenie się innego sposobu radzenia sobie z emocjami." KONIEC CYTATU.
Ostatnio edytowane przez Hexana ; 06-01-2012 o 13:15