Tuz po 3ciej obudzilam sie, gdyz moja starsza wstala i wyszla trzepiac uszami. A na pewno jz pisalam, ze ogolnie to spie jak zabita, ale wystarczy, ze ktoras dziewczynka sie ruszy, nie mowiac juz, ze sie odezwie a jestem w pelni gotowosci na rownych nogach. Dodatkowo starsza nigdy bez szczegolnych okolicznosci nie postanawia opuszczac towarzystwa na rzecz samotnosci... ona za mna chodzi krok w krok wszedzie, byle minutki nie byc sama. Dlatego gdy wyszla nasluchiwalam, czy poszla sie napic i wroci, czy o co chodzi... niestety poszla, bo sama nie wiedziala co ze soba zrobic tak ja uszka rozpalone swedzialy. Wyczyscilam w trybie natychmiastowym, czego ona nienawidzi wiadomo, ale z nowym preparatem nawet spokojnie daje te uszy. Pozniej siedzialam i masowalam, drapalam, odwijalam uszy, zeby sie wentylowaly. Zabralam butle wody, gazetke i poszlam z nia siedziec w kuchni. Po 4 zaczela chyba odczuwac ulge, albo zmeczenie zwyciezylo, bo zaczela skladac glowke do spania. Jeszcze czasem trzepala glowa, uszy oklaple - wyglad sieroty i siedmiu nieszczesc w jednym z mina cierpietnicy. Tak o 4:20 niesmialo zaprosilam ja do spania w sypialni. W miedzy czasie oczywiscie mloda odprawila cyrk z zazdrosci. Wpychala sie miedzy mnie, a starsza. Kazala glaskac tylko siebie. Probowala wypchnac starsza od drapania... no dobra od 20' w koncu obie spia. Tylko ja nie spie. A ze luby spi, to nie wlacze swiatla, zeby sobie gazetke poczytac, to pisze
---------- Wiadomość dodana o 09:19 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 03:48 ----------
No ten podlec pokazuje najbliższe zaplanowane wydarzenie (na ileś dni do przodu tylko, a nie że mi w styczniu wrześniowe pokaże), a że nic nie wpisałam do kalendarza, to mi pokazał Prima Aprilis. Ale najlepsze jest to, że ja o tej 5 nad ranem byłam tak zakręcona, że nie ogarniałam, czy to już jest ten dzień i w sumie dałabym sobie wmówić, że jest pierwszy. Dopiero jak wstałam po 7mej to stwierdziłam, że niemożliwe, bo przecież jest 27.03.
Ależ jestem dziś wypoczęta i kwitnącaPo 2-godzinnej przerwie w nocy w spaniu wstałam po 7mej. A dziś dalszy ciąg pracy fizycznej, czyli wynoszenie śmieci do kontenera. Dużo już nie zostało. Dziś dokończymy to wynoszenie.
Pisałam to o 4:48 ale forum jak zwykle ma problem ze zmianą czasuWstałyśmy tuż po 3, a ja po 5 usnęłam, żeby wstać po 7
Tu sobie nie ma co wyobrażać - darł się tak, że go na końcu ulicy słyszeli.
Za to jak już ogarniałam tę historię i opisywałam, to też się śmiałam. Tylko jak budzik zadzwonił, to mi wesoło nie było
Mój kunel cięzko rano zdziwiony, że ma iść na spacer, miska wieczorem też go zadziwia, że juz... więc daję godzinę później, czyli tak jak było![]()
mój jest oduczony
dobrze wie, że próba obudzenia kogokolwiek odwróci się przeciwko niemuwięc budzi tylko w sytuacjach "nagłych"
U mnie są dwa problemy - pierwszy jest taki, że są rozpuszczone jak dziadowski bicz i mogą wszystko, z czego młoda chętnie korzysta. A drugi jest taki, że starsza może cierpieć katusze, ale się nie odezwie... czasem jej się zdarzy stęknąć, a zazwyczaj to młoda budzi, że starsza potrzebuje. Dlatego jak ona się tylko rusza do wyjścia z pokoju, to znaczy, że szybciej się gdzieś zesra w domu niż obudzi. Albo będzie cierpieć w milczeniu, dlatego ja jestem wyczulona na to i budzę się jak ona tylko wstaje. Zresztą - jak one budzą w nocy to zawsze w nagłym przypadku, a nigdy nie dla focha. A rano to już zupełnie co innego - spacer się należy, a po spacerze śniadanko![]()
dżisas po takiej nocy jak twoja to ja bym była mega nieprzytomnaale ja to lubie pospać i juz czekam na weekend
oj czekam i sobie wtedy pośpię
![]()