Ja jeszcze rok temu ważyłam 52-53 kg więc w odmętach szafy mam jakieś małe czarne lub czerwone cudo. Ale jeśli uda mi się schudnąć to nie pożałuję na nową kieckę. A co!
Gratuluję kolejnych gramów w dół![]()
Ja jeszcze rok temu ważyłam 52-53 kg więc w odmętach szafy mam jakieś małe czarne lub czerwone cudo. Ale jeśli uda mi się schudnąć to nie pożałuję na nową kieckę. A co!
Gratuluję kolejnych gramów w dół![]()
ja 52 to ważyłam może w gimanzjum...a i to to nie wiem, także pora się wziąć wreszcie za siebie i podbijać świat![]()
Kupiłam sobie jakiś specyfik Eveline przyspieszający spalanie tłuszczu...drogie nie było to smarowidło a może pomoże![]()
Ja raz poraz używam z Eveline serum chłodzącego (przeważnie latem) i w sumie jestem zadowolona :P ale ja smaruję się dość grubo więc szybko mi schodzi...
Ostatnio znalazłam w Kauflandzie fajny i na prawdę tani krem za ok. 4zł. ale nie wiem czy coś faktycznie dajechoć ja jestem zadowolona bo skóra miękka i nawilżona tylko długo się wchłania.
Kurczę trochę współczuję sytuacji... bo chyba na prawdę ciężko odchudza się w delegacjach...
"Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść... Jeżeli wróci, będzie Twój na wieki... Jeżeli nie wróci nigdy nie był Twój..."
Ale wiesz Agunia, ja mały skrzat jestem to te kilogramy nie bardzo mają gdzie się rozmieszczać. Załóżmy, że ważyłabym tyle co Ty to przy moim wzroście byłabym szersza niż dłuższa
A co do Eveline to polecam taki w czerwonej tubce preparat rozgrzewający do walki z cellu. Wypróbowany na 100% również przeze mnie.
Ale jest małe zastrzeżenie. To wsmarowane w skórę pali żywym ogniem i piecze przez kilka minut, potem przechodzi i luz. Dawno temu moja przyjaciółka też to stosowała. Wieczorkiem się wysmarowała, a jej małżonek wparował do sypialni, wypachniony po prysznicu i nuż się bez gaciorków do niej przytulać... skończyło się na ostrym podrażnieniu skóry-wiadomo-czego i wizycie na ostrym dyżurze. Tak więc, trza się przez swoim mężczyzną zamknąć w łazience
Kurcze, kiedyś, w dawnym życiu i pod innym nickiem opowiadałam już tutaj tę historię... ale tamtych dziewcząt już tu chyba nie ma![]()
No niestety, nie ma lekko...chociaż są też plusy takie jak darmowa siłownia, basen czy sauna....to jednak jedzenie wieczorami i alkohol do kolacji to podstawa takich delegacji. Przez 1,5 roku przybyło mi jakieś 6kg, więc niby nie dużo, ale zawsze to dodatkowe kilogramy...tylko na początku nie chciało mi się chodzić na siłownie i w ogóle olewałam temat. Teraz muszę się ostro za siebie wziąć i za wszelką cenę zrzucic z siebie ten nadmiar kg, bo już sama ze sobą źle się czuję. Jak oglądam zdjęcia z wakacji w kostiumie to aż się sama sobie dziwię, że się odważyłam go założyć. Koniec z tym!!! Może nie będzie to proste, może będzie dłużej trwało, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo i przyjemnie...
Eveline kupiłam dwa jeden chłodzący a drugi ten o którym wspomniała wisienka. Przetestuję i będę pamiętać o tej historiina wszelki wypadek.
Lece robic waidera...
Co do kremów, bardzo przyjemny (chłodzący!) jest krem wyszczuplająco-antycellulitowy Bielendy. I też niedrogi.
Kosmetyków Eveline to ja się boję, kiedyś się posmarowałam tym "Rozmiar S" od kogoś i efekt był dokładnie jak w poście WisienkiMyślałam, że uczulenia dostałam albo chloru z wanny nie spłukałam przed myciem, tak szczypało. Więc ja sobie grzecznie odpuszczam
![]()
wisienka_z_tortu
kurcze nie wiedziałam czy płakać czy śmiać się![]()
choć szczerze mówiąc ta historia jest bardzo śmieszna :P ale na miejscu tego faceta...
a na opakowaniu evelina nie ma ostrzeżenia lub coś?
Ja nie słyszałam wcześniej tej historii :P
Aga_1987
No w takich delegacjach to w sumie jak siłownia i basen i pewnie masa facetów ;P
ooo w to mi graj![]()
Ja się wstydzę iść do siłowni i to mój największy problem![]()
Latem miałaś ok. 87kg i mówisz, ze było aż tak źle?![]()
wiesz ja jeszcze niedawno miałam 105kg... trochę dawniej 55![]()
i powiem Ci że nie docenia się tego co się ma - pamiętam jak miałam 84kg i czułam się tragiczniea potem dobiłam do 105kg i zaczełam tracić kg... a 85 mnie tak bardzo cieszyło
![]()
"Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść... Jeżeli wróci, będzie Twój na wieki... Jeżeli nie wróci nigdy nie był Twój..."
Na opakowaniach Eveline jest napisane, ze może piec itp. ale już sie dzisiaj smarowałam i nie było tak źle...chwile popaliło i przeszło, a smarowałam tylko uda, tyłek i brzuch, bo na tym mi najbardziej zależy. Specjalnie wcześniej się wykąpałam coby się na pewno wchłonęło do wieczora..
Dzień uważam za udany pod względem dietetycznym, zero grzechówTeraz właśnie kończę przegryzać marchewkę i na tym koniec na dziś
a6w dzień 4/42 completed!! ale łatwo nie było...ja nie wiem jak ja to przetrwam, ale musze!!
Pyszrotka
jest i siłownia i basen i mnóstwo facetów zarówno w delegacji jak i na tej siłowni i na basenie, dlatego jak już tam idę to spędzam tam dwie godzinki średniobo przyjemnie jakoś tak poobserwowac takie ciacha
![]()
Też miałam problem z pójściem na siłownie, ale kiedyś koleżanka mnie namawiała zebym poszła z nią na fitnes (własnie w delegacji, na salce koło siłowni) i w końcu się zgodziłam. Czulam się bardzo dobrze po zajęciach, miałam dużo energii i przekonałam się, że nie jestem jedyną "kulką" na siłowni i nie ma się czego wstydzić. Teraz już nie ma dla mnie problemu czy to będzie siłownia, czy Zumba, czy inny aerobik. Już się przełamałam i zawsze umiem sobie coś dopasować. Problem polega na tym, że często zmieniam lokalizację, więc ciężko ułożyć sztywny plan.
jednak żaden na mnie uwagi nawet nie zwróci...ale do czasu!!Grunt to mieć motywację
Aha ja sobie kiedyś obiecałam, że nie przekroczę 90 i postaram się do końca życia trzymać tej zasady. Wiem, że zawsze może być gorzej i powinnam doceniać to co mam, ale wiem też jak wyglądałam kilka lat temu i wolałabym co najmniej do takiego wyglądu powrócić.
Mówię, że było źle :P (może nie na wszystkich fotkach ale dobrze też nie było)... Chcesz fotkę?
Ty Agunia nie wspominaj tego co było? Ale do przodu patrz, ale już! Widzisz tę wymarzoną kieckę? No!
Dzięki za wsparcie i odwiedziny
Takie wspominanie z wakacji to w ramach przestrogi dla mnie samej![]()
A upatrzyć wymarzoną kieckę idę jutroNa razie tylko upatrzyć, ale już nie mogę się doczekać
---------- Wiadomość dodana 17-11-2012 o 15:44 ---------- Poprzednia wiadomość dodana 16-11-2012 o 20:03 ----------
Dzis pospalam sobie, bo wczoraj do 1 szorowalam kuchnie (zamiast silowni jakies 4 godziny intensywnego sprzatania wraz z myciem szafek i scian powinno starczyc) . Wiec dzis wstalam po 11, na sniadanko mleczko z musli i chlebek razowy z dzemem morelowym niskoslodzonym bo strasznie chcialo mi sie dzis cos slodkiego i nie moglam sobie z tym poradzic....no ale takie tyle to chyna nic zlegowlasnie zabietam sie za pelnoziarniste pesto ze szpinakiem i feta light bo jeszcze zostalo
przedemna jeszcze weider dzisiaj...a brzuch napieprza...i zaraz zmykam szukac rozmiar mniejszej sukienki
![]()