WIELKI COME BACK! :P
Dziękuję Wam za podlewanie kwiatków i wietrzenie forumowego mieszkanka. :P Przez tydzień bez komputera ćwiczyłam aż za bardzo (7 dni w tygodniu, po 1-2,5h), jadłam też w miarę ok... tylko wczoraj i dzisiaj to sobie zrobiłam porządny DZIEŃ DZIECKA. Dzisiaj to naprawdę przegięłam. Z 5000kcal jak nic.
Niestety jestem przed @ i ciężko mi z tym walczyć.
Poza tym nie ważę się, bo zatrzymuję wodę pewnie, wiec to nie ma sensu.
Ale za to zauważam po sobie, że mam zdecydowanie więcej mięśni, a mniej tłuszczu. Moim celem jest przede wszystkim tego nie spieprzyć, a na dalszym planie - zejść do 61.
BTW dzisiaj moja mama się zdziwiła, że zima i mróz, a ja biegam w sukienkach i spódniczkach, na co mój brat rezolutnie jej odparł: "Zeszczuplała, to teraz świeci tyłkiem".Jak już on to widzi, to znaczy, że naprawdę to widać...
Cieszy mnie to.
Lecę Was poodwiedzać.
Dobranoc![]()