Kurczeeee... nie mogę znaleźć przepisu na wegański ciągnący się ser. Moni, nie masz przypadkiem gdzieś pod ręką? A Ty próbowałaś?
Oj tam, oj tam!![]()
Może nikt nie zauważy![]()
My będziemy tydzień po zawodach... poprosimy na oczy![]()
Zee troszkę krócej, myśmy do Opola ostatnio jechali w lipcu jakieś 3.5h, to do Ciebie faktycznie 3
Jak będziecie robić piękne oczy to spokooW końcu mata się przyda
Ale Yogi musi sobie zasłużyć
O Aniu, to faktycznie fajnie z tą papryczką
Moi chyba w tym roku normalną chcą w ogródku posadzić, bo coś przebąkiwali o szklarni.
Czyli pomysł się podoba?![]()
"To, co dają za d a r m o, na ogół nic nie jest warte. "
- Małgorzata Musierowicz
Ja w sprawie ciągnącego-sera nie pomogę
Ale babiniec nam się tu zebrał!![]()
Łomatko... jeszcze tardis teraz przyszła!!!![]()
Choć pewnie tylko z michą![]()
Dobra, znalazłam przepis w necie. Taki, że szklanka kefirku, pół kilo ziemniaków, oliwa i cebulka. Chyba się skuszę. O ile jutro łakomstwo nie wygra i nie wyżłopię po biegu kefiru w towarzystwie truskawek![]()
Ja tylko jeszcze powiem, w sprawie tego basenu u mnie, że Kaśka nie świruj, no!
Tam jest basen sportowy, chyba 8 torów po 25m, ale nie głęboki. Zaczyna się od 140 chyba a kończy na max 2m. Oprócz tego jest brodzik dla dzieci, taki basen z różnymi biczami, rzeką, ścianką wspinaczkową, chyba 3 zjeżdżalnie, 1 lejek, 4 jaccuzzi. No i strefa saun- fińska, parowa, bio i aroma. I grota solna.
Ceny znośne, załączam link.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
ja na minutkę, choć chcę napisać milion rzeczy, ale to jutro.
Na szybko to:
Asiu, jeśli wylądujemy u ciebie, to rezerwujemy psinkę dla siebie!!!!! Kochamy psinki jak własne ślinianki!!!
(resztę w tych sprawach jutro)
dwa:
Aniu. Kurde. Trudne to. Jestem bliżej zdania Marty, ale. Pamiętam sytuację kiedy byłam diabelsko wyrozumiała i.... i tak naprawdę ciągle byłam sama. No, chyba że chodziło o seks.
I koleś nie był neandertalczykiem ale bardzo inteligentnym facetem. I wiesz co? Ja już nie chcę takich związków. Owszem - jasne komunikaty. Ale jakby G powiedział, że jakoś tam spędzimy weekend, a potem umówił się z kumplami.... Ej, czekaj, mieliśmy taką sytuację! NIGDY, NIGDY, NIGDY więcej takich sytuacji. Mieliśmy razem spędzić czas. Czekałam. A jego współpracownik go przetrzymał dłużej gdzieś tam i lipa. I najgorsze było to, że on tego nie pamiętał. A jeszcze gorsze było to, że zrezygnowałam ze spotkania z kolegą właśnie po to by spędzić razem czas. A on jeszcze focha strzelał (staaaaaaaaaare czasy)
Owszem, teraz jesteśmy dogadani, że ja nie mam nic przeciwko jego grom w piłkarzyki czy inne spotkania z kumplami, ale ma mi o tym powiedzieć wcześniej, abym nie czekała bez sensu sama i abym mogła czas sobie zorganizować. Mało tego, jak mu się kiedyś zapomniało, że jedziemy na zakupy gdzieś tam (na czym mi bardzo zależało) i przyszedł, że on wieczorem gra z chłopakami, to mu przypomniałam, że mieliśmy jechać, to momentalnie olał kumpli i spełnił to co obiecał.
Jedno jest zapomnieć, że się obiecało. Pytanie co się zrobi z tym potem.
Stado.
NIGDY kumple nie mogą być na pierwszym miejscu. W drugą stronę oczywiście to powinno działać tak, że z naszej strony nie robimy afery, że luby chce gdzieś wyjść. Afera jest wtedy, gdy obiecał i olał (lub zapomniał) i gdy pomimo przypomnienia robi z tego jakiś tani dramat, zamiast spełnić to co się obiecało.
I tak jak któraś tu powiedziała - jesteście na etapie odbudowywania stada. Nie tak się je odbudowuje, że się już dogadaliście, że jesteście razem więc jesteście "mężem i żoną". Gdzie "mężem i żoną" to mam na myśli ten najgorszy rodzaj przekonania, że jak już się jest razem to kaplica, już na zawsze, jak mebel w domu. Kupione to można używać jak się chce.
Tak się nie robi.
Wiem, najlepiej znać obie strony medalu. My znamy jedną.
Dlatego najważniejsze jest jak ty to widzisz i co ty czujesz. My sobie pogadamy, ale nie złość się na nas. My w tym nie jesteśmy. Staramy się zrozumieć, ale cokolwiek powiemy będzie to przez pryzmat naszych własnych doświadczeń.
Najważniejsze, aby w decyzji być dobrym dla siebie:*
Aaaaaaaaaaaa, miałam tylko na chwilę. Muszę lecieć. Coś jeszcze chciałam szybciorem odpisać którejś ale muszę już pędzić. Na szybko Micha:
Nażarłam się jak bąk!!!! TO tylko jeden dzień w miesiącu. To był ten.
śn - 1/4 bagietki trójkątnej + piętka + kanapka z chleba która jest zaraz za piętką+ toffu + MUSZTARDA (co ona w sobie ma, że się na nią tak ślinię???) + serek capresse+ 2 pomidory suszone w oleju - wszystko bez masła
2śn kawa z mlekiem + 2 kawałki mojego ciasta z malinami i polewą czekoladową
bieg
ob - gulasz meksykański z ryżem biało-czarnym + małe 3 podpłomyki. + dwa małe kawałki "pizzy - podpłomyka" cipola
podw - 1 kawałek ciasta + kawa z mlekiem
kol - 2 jajka na miękko 2 nie największe kromki chleba z masłem i porem
Tego ostatniego nie musiało być. Nie byłam głodna. Ale G chciał i wiedziałam, że straszliwie będzie mi przykro jeśli sam będzie jadł. Nie chcę mówić, że to była reakcja na odreagowanie wizyty teściówków, ale jak usłyszycie (jutroooooooooooo) co do mnie powiedziała to padniecie! Ja padłam. A potem się odgryzłam![]()
Dobrej nocy :*
Chciałam Wam coś jeszcze służbowo tzn. sportowo powiedzieć. Zastanawiałyśmy sie kiedyś z Zee i Tardi dlaczego bardziej się pocimy odkąd zaczęłyśmy biegać. To ja Wam teraz powiem. W książce Scot Jurek pisze, że w sportach wytrzymałościowych takich jak długodystansowe bieganie, organizm broni się przed przegrzewaniem organów wewnętrznych tworząc dodatkową siatkę naczyń włoswatych tuż pod skórą. Zwiększając przepływ krwi optymalizuje oddawanie ciepła.
Ja dziś po tym ciężkim biegu miałam tak zaczerwienioną skórę jakbym miała poparzenia słoneczne! Na klatce piersiowej, brzuchu, ramionach, udach, pośladkach, w górnej części pleców... no prawie wszędzie! A dawniej takie tylko placki gdzieniegdzie. Scot uważa, że jesteśmy mega maszynami posiadającymi praktycznie nieograniczone możliwości adaptacyjne. A to jedno z wielu madrości naszego ciała
Yo, ja naprawdę kończę już czytać i niedługo tę książkę Ci odeślę. Ale dla mnie jest ona tak fascynująca, że niektóre fragmenty czytam po raz n-tyScot to mój Bóg
![]()