Oj Bulletko jestem z Toba! Jak Ciebie nie bylo to i ja sie nie udzielalam na forum. Tez bylam na krotkim wypadzie i mi kilogramik (jeden) sie przypaletal, wiec teraz dzialam zeby go zrzucic, ale srednio mi to wychodzi bo mi sie obudzila ogromna ochota na cukier! Nie wiadomo czemu..nie jestem z tych co przesadzaja ze slodyczami. Jutro robie podsumowanie miesiaca...pierwszego miesiaca diety. Najprawdopodobniej nie zobacze 7 z przodu..choc dwa tygodnie temu juz byla...No ale trzeba bylo nie wpierdalac ciast na imieniny i dzien matki i dzien po dniu matki i na droge i przed droge i po drodze, od siasiadki, od chlopaka....Konkluzja: wszyscy chca mnie zniszczyc. W nowym miesiacu diety, jesli ktokolwiek zaproponuje mi cokolwiek z zawartoscia cukru to A. Nie wezme. B. jak nie da rady inaczej to wezme i wywale do smietnika! Bo tej pokusy w domu u mnie byc nie moze niestety.