witajcie
bardzo dawno mnie tu nie było, pewnie parę lat
poskutkowało to paroma kilogramami i każde moje podejście kończy się fiaskiem
czy to wiek (w końcu skończyłam 40 lat) czy brak silnej woli - efektów nie ma bo po jednym, dwóch dniach zarzucam każde podejście do odchudzania
znowu chcę spróbować
mam nadzieję, że pomożecie przetrwać każdą chęć na słodycze (to one mnie gubią...)
waga na dziś 69,5 wzrost niezmienny od nastolatki 160 cm a waga wymarzona 54 kg
jest więc sporo do zrobienia
zaczynam od diety mż, jak trochę spadnie dołączę orbiego i tyle - plan prosty, dlaczego więc ma się nie udać
dziś zjadłam
serek wiejski
4 wafle ryżowe
grajfruta
pierś z grilla z sałatką grecką
i tyle no i wypiłam 2 kawy z mlekiem (o mich energetykach nie wspomnę bo niektórzy wiedzą, że bez tego nie potrafię egzystować - więc oczywiście były ale light oczywiście)
trzymajcie kciuki