Podchodziłam do diety już pare razy - niestety jak zwykle znów wróciły moje kilogramy po roku, półtora..
Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu jak odnalazłam tę stronę okazało się, że już tutaj byłam, miałam konto, nawet parę postówAle wole tam nie wchodzić. Zacznę jeszcze raz. Bo życie też zaczęłam od nowa
Od pół roku mieszkam w Trójmieście - a jestem z Łodzi. Mam nowe życie, nową pracę, wspaniałego faceta już tego na zawsze. Chce jeszcze odzyskać swoje lepsze ciało - i znów muszę się zebrać i schudnąć.
Powiem szczerze - nienawidzę tego. Tyle czasu na gotowanie, tyle razy człowiek musi mówić sobie nie, jeść nie tyle ile chce, pilnować się na każdym kroku. Walczyć z sobą żeby iść się*trochę*poruszać. Owszem.. z czasem przyzwyczajam się, jestem z siebie tak dumna jak osiągam efekty. Ale wystarczy, że przestanę się ruszać na 2-3 tygodnie, że zjem pare razy coś*nie odpowiedniego, kawałek pizzy, zwykły obiad z ziemniakami i schabowym i wszystko się wali - kilogramy wracają w tempie ekspresowym. 3 miesięczne męki potrafią wrócić w byle miesiąc.
Sama nie wiem co ze mną nie tak, pewnie metabolizm mam fatalny i całe życie bez sportu takie efekty daje.
Kiedy to takie niesprawiedliwe, że niektórzy mogą jeść ile chcą, prykać w kanapę i wyglądają normalnie ;_;
Eh.. no nic, zaczynam jeszcze raz.
Dzień dobry!
![]()