Witam milo w sobotnie popoludnie!!Zajrzalam poczytalam i trzymam kciukiOstro wzielas sie do pracy .Ja tez dojrzalam do tego momentu...malymi kroczkami, byle do przodu(czyt.do postawionego celu).Mialam kilka upadkow i wzlotow w czasie drogi do nizszej wagi.Ale nie o wage tylko wlasnie chodzi,ale o dobre samopoczucie i wyzsza samoocene
Nie chce wygladac jak zrobione panienki z bilbordow ,ale wejsc do sklepu i kupic sobie to co mi sie podoba,a przede wszystkim czuc lekkosc(tusza przysparza mi wiele problemow w zyciu codziennym)Nie jestem w stanie zmienic nawykow zywieniowych dla calej rodziny,ale gotuje dla nich i dla siebie tez z kazdego posilku cos wyskubie
Mysle,ze najwazniejsza jest sentencja"sniadanie zjedz sam,obiadem podziel sie z przyjacielem,a kolacje oddaj wrogowi"...z sentencja umieszczona w Twoim watku tez calkowicie sie zgadzam!!!Mozemy jesc i piescic podniebienie,prawie wszystko jest dozwolone ale w granicach umiaru.Dojrzalam wreszcie do cwiczen,co nie jest moja mocna strona(kuleje w tym kierunku samomobilizacja,przewaznie brak mi czasu na to
).Nie stac mnie na wyjazdy na turnusy ,ani jak na razie na siownie ani fitness,ale wykopalam jakies zakurzone plyty z cwiczeniami i postanowilam przez miesiac trzymac sie tych serii,zobaczymy jakie beda efekty.Przypomnialam moim niektorym miesniom,ze czas na pobudke.Poza tym mam tez kilka ulubionych filmikow na youube z instruktorka ,ktora pokazuje w jaki sposob wykonac cwiczenie zeby dawalo skutek.Diety jako takiej nie trzymam ale zwazam na to co jem i ograniczylam kcal 1000-1500.Pozdrawiam i zycze powodzenia
![]()