Ladusia współczuję-ale chyba tak lepiej-natura wybiera tylko silne osobniki.....będzie dobrze...ja znów zaczęłam dukać i jak na razie -1,7ka,ale do suwaczka jeszcze trochę mi brakuje...więc cierpliwie dzień po dniu na przód.....mam nadzieję że efekty wkrótce będą większe.
Jutro idę z moim Maleństwem (4letnim) na usuwanie migdałków bo w gardziołku oprócz migdałków nic innego nie widać....odezwę się po powrocie czyli we wtorek....pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i trzymajcie się cieplutko....
DUKAMY...DUKAMY>>>