Widzę, że powoli zaczynamy się odnajdywać po różnych zakamarkach forum. Cieszy mnie to bardzo. Obiecuję sobie, że spróbuję odszukać znajomych sprzed wakacji, ale ciągle nie mogę wyrobić się na zakrętach. Może ten tydzień będzie lepszy?
Niestety nie mogę zmienić suwaczka- w sobotę i w niedzielę miałam dwie solenizantki i mimo stosowania różnych sztuczek (picie dużo wody itd.) zjadłam wieczorami więcej niż planowałam. Upał i duchota panujące w weekend też nie sprzjały zbytniej aktywności fizycznej. Sporo czasu spędziłam w kuchni, przerabiając pomidory na przetwory na zimę. Lubię domowe sosy, keczupy; robię je nie tylko dla siebie, ale dla całej dużej rodziny. Lubię robienie przetworów, mogę je robić je w wersji niskocukrowej i nie ma w nich żadnych tajemniczych E i aromatów identycznych z naturalnymi.
Poczatek dnia dobry, ale muszę jeszcze urwać jakiś owoców na drugie śniadanie do pracy. W pracy pewnie sporo zajęć związanych z poczatkiem roku szkolnego. Przekładam i sortuję tony dokumentów dotyczących dzieci i pracy w nowym roku. Po południu muszę przetrzeć pomidory ( tej czynności akurat nie lubię) i zapasteryzować sok.
Ale najważniejsze- pilnować się, pilnować, pilnować... i ruszać się, ruszać, ruszać.