Z Dukanem do celu

[illusion]

Mam 26 lat. Jestem na diecie Dukana od wtorku 6 kwietnia. Zaczęłam z wagą 62,3 kg. Najmniej ważyłam w swoim dorosłym życiu 47 kg a mam 164 cm wzrostu. Bylo mnie za mało...schudłam ograniczając kalorie, a później stopniowo przybierałam rzucając się wręcz na jedzenie. Najlepiej się czułam i wyglądałam z wagą 52 kg i taki cel chcę osiągnąć. Teraz z perspektywy czasu człowiek patrząc na zdjęcia może to obiektywnie ocenić. Nigdy nie mialam większych problemów z brzuchem, ramionami. Cały mój problem tkwi w pupie i udach. Mam dosyć krótkie nogi i jest to bardzo widoczne. Czytająć forum zauważyłam że mam większe wymiary niż niektóre kobiety ważące 70 kg. Jestem mężatką od kilku miesięcy. W dniu ślubu ważyłam okolo 57 kg. Próbowałam wiele razy zrzucić te kilka nadprogramowych kilogramów ograniczając jedzenie i jeżdżąc na rowerze stacjonarnym. Niestety to już na mnie nie działa. Rezygnowałam po kilku dniach nie widząc efektów na wadzei przybieralam dodatkowe kilogramy. Dlatego postanowiłam sporóbować czegoś innego. Przeczytałam książkę, twardo postanowiłam że po świętach zaczynam i 2 dni diety już za mną. Mam chwile że czuję się słabo i kręci mi się w głowie ale drastyczne odcięcie węglowodanów może to powodować więc zaciskam zęby i daję radę. Ważę się rano na czczo.

Dzień I (P) - 6.04.2010 - waga 62,3

Śniadanie godzina 9: 3 jajka na twardo, kawa z mlekiem
Później wielkie zakupy z mężem, na których kupiłam mnóstwo potrzebnych składników. Specjalnie wzięłam urlop po świętach żeby zrobić zakupy i pierwszy dzień diety spędzić w domu.
II Śniadanie godzina 13: serek homogenizowany 0 % tł
Obiad godzina 15:30: szczupak pieczony z przyprawami
Podwieczorek około 18: 3 wielkie plastry szynki gotowanej z lidla 3% tł
Kolacja około 20: pół kostki twarogu chudego + jogurt naturalny Zott + otręby owsiane + słodzik

Dzień II (P) - 07.04.2010 - waga 61,6
Śniadanie (w pracy) godzina 7:30: serek wiejski lekki Piątnica 3 % tł., kawa z mlekiem
II śniadanie (w pracy) godzina 11: mięsko z wczorajszego szczupaka (był wielki, wczoraj najadłam się ja i mąż i dziś jeszcze wzięłam cały pojemnik plastikowy do pracy)
III śniadanie (w pracy) godzina 14: serek wiejski lekki Piątnica 3 % tł.
Obiad w domu godzina 17: pół filet z kurczaka w otrębach i jajku z patelni teflonowej
Kolacja godzina 19:40: serek homogenizowany 0 % tłuszczu ze słodzikiem

Dziś dzień trzeci, rano na wadze miła niespodzianka 60,8 czyli w dwa dni spadło 1,5 kg. Nie powiem...miłe to Jadłospis napiszę później. Może ktoś się do mnie przyłączy, będzie na pewno łatwiej. Zapraszam.

[suslak]

Hey
Ja też dukam i to już od miesiąca Jak na razie nie ma u mnie rewelacji, ale się nie poddaję
3mam kciuki i zapraszam do siebie

[illusion]

suslak witam i dziękuję za odwiedziny, przeczytałam Twój cały pamiętnik. Gratuluję wytrwałości. Przyznam że ja na studiach, ucząc się tyle nie dałabym rady bez węglowodanów. Trzymam kciuki.

No to dzisiejsza spowiedź:
Dzień III (P) - 08.04.2010 - waga 60,8
Śniadanie (w pracy) 7:30 - serek wiejski lekki Piątnica 0%
Śniadanie II (w pracy) 11:40 - dwa kawałeczki fileta z kurczaka w otrębach i jajku
Śniadanie III (w pracy) 14:00 - zawijasy z szynki gotowanej z chudym serkiem z przyprawami w środku
Obiad (w domu) 16:40 - makrela wędzona ze szczypiorkiem ( o matko jak mi smakowała, niebo w gębie)
Kolacja 19:30 - pół kostki twarogu chudego z jogurtem naturalnym i słodzikiem.

Dziś ani razu nie było mi słabo, czułam się dobrze. Mam ogromną motywację, zwłaszcza że mój mąż też chce trochę zrzucić i po południu w domu je to co ja, nie ma zakazanych pachnących obiadków, np schaboszczaków z ziemniaczkami. Jest mi o wiele łatwiej. W lodówce samo białko. On jednak je owoce ale o dziwo mnie jakoś nie ciągnie. Dziś w pracy koleżanka jadła poświąteczne ciasto, mnóstwo tego, nie skusiłam się, nawet nie miałam ochoty. dumna jestem z siebie jak na razie. Jeszcze tylko dni uderzeniówki i w niedzielę warzywka. Mmmm

[suslak]

Dobry dzień
Spróbuję skorzystać z Twoich jadłospisów i może więcej w siebie wciskać. Na białkach jestem taka... najedzona ciągle
Na początku czułam się trochę słabo, ale teraz już prawie w ogóle, nawet włażenie na 4 piętro znów nie powoduje u mnie zawrotów głowy i zadyszki

Miłego dnia!

[illusion]

Dziś waga bez zmian. 60,8 kg. Czuję się bardzo dobrze. Organizm przywykł do braku węglowodanów. Warzyw mi brakuje...chciałoby się ogóreczka, rzodkieweczkę widziałam w sklepie...już mam plan że zrobię sobie leczo z mięskiem z indyka w pierwszy dzień warzywny czyli w niedzielę. Ale źle nie jest, dam radę. Najbardziej się boję że przyjdzie taki dzień że nie dam rady bez owoców. Dziś w pracy znowu odmówiłam ciasta, o dziwo ochoty na slodkie nie mam.

[suslak]

Znam to uczucie a teraz na wiosnę to już w ogóle - rzodkiewki, ogórki, kapusta
Ale nie damy się. Białeczka są dobre i pomagają schudnąć.
Mi owoców i słodkiego nie brakuje. Brakuje mi chleba. Chyba spróbuję upiec coś w tym stylu.
Dasz radę bez owoców - poza tym z każdym dniem coraz mniej do zrzucenia i coraz bliżej do stabilizacji.

Powodzenia!

[illusion]

Ja w fazie uderzeniowej staram się jeść jak najczystsze białko ale też mam w planach za kilka dni upiec chlebek. A w weekend sernik zrobię, dziewczyny zachwalają. Zapisałam sobie mnóstwo przepisów i mam nadzieję że dzięki temu przetrwam bo są naprawdę rewelacyjne. Ale to od niedzieli na II fazie. Mi też na razie owoców nie brakuje choć do tej pory jadłam je praktycznie codziennie..ale obawiam się że taki moment nadejdzie...

[suslak]

Ja już dawno za uderzeniówką Ale masz rację i dobry plan.
A który sernik? Bo ja też mam ochotę, a nie wiem który przepis mam wybrać Byłabym Ci wdzięczna jak masz jakiś "sprawdzony"
Może nadejść, ale przecież jak się skończymy odchudzać to będzie nam wolno zjeść owoce - ja się tym pocieszam byle na razie waga spadała.

[illusion]

Wczoraj byliśmy u znajomych, wszyscy pili wódkę i jedli pizze. Ja byłam twarda. Zrobiłam jajka z twarożkiem i łososiem, roladki z szynki i śledzie w occie i wzięłam z sobą. Inni też się zajadali i chwalili że smaczne. Poszliśmy też potańczyć. Wróciliśmy późno w nocy, wstałam około 11...włączyłam telewizor a tam...taka tragedia.

Podsumowanie piątkowe
Dzień IV - 09.04.2010 - waga 60,8
Śniadanie (w pracy) 7:30 - serek wiejski lekki Piątnica 0%
Śniadanie II (w pracy) 11:00 - makrela wdzona ze szczypiorkim
Śniadanie III (w pracy) 14:00 - pozostała część makreli wędzonej
Około 16 zadzwonili znajomi z zaproszeniem, nic zdążyłam nic zjeść po pracy, zrobiłam na szczęście jedzeni do zabrania ze sobą i jadłam śledziki w occie, zawijasy z szynki z twarożkiem i przyprawami, jajka z łososiem.

Waga mi wynagrodziła: dziś rano było 60,2

Jutro już warzywa Kupiłam składniki i będę robiła leczo z indykiem.

suslak Mam tych przepisów na serniki dukanowe kilka. Żaden jeszcze nie sprawdzony bo jutro pierwszy raz zamierzam sernik na diecie robić. Wybiorę któryś przepis i na pewno napiszę jak smakował.

---------- Wiadomość dodana 11-04-2010 o 08:23 ---------- Poprzednia wiadomość dodana 10-04-2010 o 17:26 ----------

Z wczorajszego dnia nie jestem zadowolona, za mało posiłków, zdecydowanie za mało wody. Ale późno wstałam i to jest przyczyna.

Dzień V - 10.04.2010 - waga 60,2
Śniadanie około 11 - twaróg chudy z jogurtem naturalnym, słodzikiem i cynamonem
Obiad około 16 - 4 pulpeciki z mielonego mięsa z indyka
Kolacja około 19 - 3 pulpecdiki z mielonego mięsa z indyka.

Rano waga 60, 1. Faza uderzeniowa zakończona z wynikiem -2,2 kg. Po przeprowadzeniu testu wyszło mi że będzie -1,4.

[suslak]

No to naprawdę świetnie Jutro warzywka? Ja jutro jeszcze białka, we wtorek warzywka mam ochotę na "tortillę" z mąki kukurydzianej i nie mogę się już jej doczekać

Oczywiście czekam na relację z robienia sernika. Jaki kupujesz ser? I gdzie? Ja jakoś nie mogę znaleźć chudego na sernik i sama nie wiem jaki mam najlepiej wziąć.

Miłego dnia!