Witam Szanowne Forumowiczki i Forumowiczów.
Teraz powinienem napisać ,że będę na dukanie, że od dziś uprawiam sport 6 razy w tygodniu,że zero alkoholu, pizzy, kebabów itp, że nie poddam się. Niestety nie będę tak pisał gdyż byłoby to nieuczciwe wobec Was. Wiele blogów o odchudzaniu zaczyna się od listy zakazów i ograniczeń lub od tego, że jestem na dukanie, itp. Będę opisywał swoją walkę z nadwagą przeplataną sukcesami i porażkami. Jestem grubym (173cm i 90 kg) 30 latkiem, ojcem, mężem, który w październiku podjął decyzję o zmianie trybu odżywiania - celowo piszę o "zmianie trybu odżywiania" gdyż słowo dieta jakoś mnie nie przekonuje - oznacza coś co się za jakiś czas skończy się i powrócę do "normalności"...
A więc w październiku waga wskazywała 97kg a obecnie 90kg więc coś udało się osiągnąć.
Oczywiście nie jest to dużo ale jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt,że osiągnąłem to bez katowania się, odmawiania sobie wszystkiego, bez efektu jo-jo to chyba całkiem nieźle.
Teraz czeka mnie kolejny etap, zejście do poziomu 75 kg taki jest mój cel. Daję sobie czas do końca 2011 roku. Oczywiście jeśli uda się szybciej to będzie super ale wiecie sami jak to jest ( jojo )... poza tym odchudzanie to nie wyprzedaż w Media Markt pośpiech nie jest wskazany. Rozbijam cel na poszczególne etapy tj. 85, 80, 75 kilogramów - wydaje mi się to rozsądne i łatwiejsze do realizacji. Moje odżywianie składa się z 4-5 posiłków dziennie, pokarm obfituje w białka ale nie jest to dukan ( jakoś mnie nie przekonuje ), oprócz tego drób, ryby, lekkie wędliny, warzywa w formie surówek, itp, pieczywo tylko ciemne pełnoziarniste 1-2 kromki dziennie posmarowane jogurtem Bałkańskim zamiast masła - polecam. Gorzały nie piję, browar - założenie jest takie, że tylko w weekend 2 piwa.Staram się to celebrować, pić powoli, dobrej jakości piwsko. Słodycze podobnie jak browar tylko niedziela - 1 kawałek ciasta lub jakieś lody. Moją słabością jest cola obecnie w wersji light lub zero. Chciałbym nie pić wcale ale jak na razie to cola jest górą...Niestety idą święta i będzie ciężko ale z drugiej strony asceza nie jest wskazana więc trzeba będzie umiar zachować... Pozdrawiam ciepło z zaśnieżonego Inowrocławia.
Ps. Jutro napiszę coś o motywacji i nastawieniu , które jest kluczowe.